Aktywne Wpisy
Coś mi się nie zgadza.
Kwota na UoP na umowie to 16500brutto
Wypłata netto wyniosła 11509.
Nie może chyba tak wyjść? Po podpisaniu aneksu jestem i to pierwsza czysta wypłata bez uciętej kasy za progi podatkowe.
Jak ktoś potwierdzi to dzwonię do HR co się odwala.
#hr #zarobki #praca #umowaoprace
Kwota na UoP na umowie to 16500brutto
Wypłata netto wyniosła 11509.
Nie może chyba tak wyjść? Po podpisaniu aneksu jestem i to pierwsza czysta wypłata bez uciętej kasy za progi podatkowe.
Jak ktoś potwierdzi to dzwonię do HR co się odwala.
#hr #zarobki #praca #umowaoprace
Podstawa to miło zacząć niedzielę ( ͡ ‿ ͡ )
Dzisiaj obudziłem się jakoś przed piątą, trochę leniwie się pozbierałem i koło 5:40 mogłem już wystartować. Choć na zewnątrz były 4°C (a ja, oczywiście w krótkich ciuchach), to było mi zdecydowanie cieplej niż wczoraj – może brak wiatru, a może po prostu to siedzi gdzieś w głowie… Niebo bezchmurne, więc było na tyle jasno że zabieranie czołówki nie miało najmniejszego sensu.
Obrałem za cel dłuższą wersję wczorajszej pozamiejskiej trasy – zakładając, że jak będzie się fatalnie biegło, to mogę ją bez problemu radykalnie skrócić. Pierwszy kilometr nie był zby obiecujący, tak samo drugi – ale na kolejnych jakoś się zacząłem nawet rozpędzać. Generalnie na całej trasie nie zaliczyłem żadnego kilometra z czasem powyżej 6 min/km... jeśli pominąć wtopę, gdy na prawie 3 minuty zapomniałem zrobić pauzę.
Z każdą chwilą biegło mi się coraz przyjemniej – Słońce cudnie grzało, widoki piękne, nawet Tatry majaczyły na horyzoncie... No i właśnie przez to, że mnie tak zauroczyły to sobie średnią popsułem - próbując cyknąć fotkę i podziwiając widoki przestałem prawie 3 minuty, zapomniawszy o pauzie ¯_(ツ)_/¯
Na pięć kilometrów przed Krakowem przypałętał się do mnie jakiś pies – zdecydowanie nie bezdomny, ale zaczęło mnie niepokoić że uparcie mi towarzyszył. Gdy po kilometrze opuściliśmy wieś – zacząłem się zastanawiać jak długo jeszcze będzie się mnie trzymał… Za każdym razem gdy przystawał, miałem nadzieję że już zostanie i wróci do siebie – gdzie tam, za chwilę znowu był koło moich nóg. Po czterech kilometrach niespodziewanie wbiegł do jakiegoś ogrodu, tam usiadł i już został – mam nadzieję, że to faktycznie był jego dom… Ale już rozważałem jak rozegrać logistycznie resztę niedzieli, gdyby mi przyszło brać go do auta i jeździć po wsiach pytając czyj on jest xD
Koniec trasy był równie miły jak reszta – już nie martwiąc się psem spokojnie doleciałem do domu, wyrabiając średnio 537 km – gdyby nie wtopa z pauzą, byłoby o 5 s/km szybciej.
Miłej niedzieli! Niech jak najdłużej utrzyma się taka boska pogoda ( ͡ ‿ ͡ )
Problem z psami jest wtedy, gdy są ze swoim panem i próbują się wykazać
A jak w Pielgrzymowicach skręcisz w prawo w Zakątek i potem Przymiarki zamiast w lewo biec dalej Centralną, to dolecisz ulicą Sosnowiec do Sieborowic - jeszcze fajniejsze, rozległe widoki i parę dodatkowych kilometrów w kieszeni (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)