Wpis z mikrobloga

@quercy: jak mnie śmieszą takie głupio-mądre wysrywy, podejrzewam że gratulujesz też politykom że nie wzięli w łapę a mogli?
Alkoholizm jak każde inne zdiagnozowane uzależnienie to nieuleczalna choroba, z której się nie da magicznie wyleczyć. Alkoholikiem jesteś na całe życie. Podobnie jak narkomanem.
Wiele czynników składa się na uzależnienie: uwarunkowania genetyczne, środowisko w którym przebywasz, wzorce jakimi się karmisz, Twój charakter, a Ty sam masz na to w pewnym momencie niewielki
@quercy: gratulujemy też braku HIV ;)

@abart_bo_co: wbrew powyższemu trochę rozumiem opa. Przy dzisiejszym spojrzeniu na picie alkoholu w tym kraju, przy spadającym globalnie i nawet w Rosji spożyciu, gdy u nas rośnie - to jest jednak pewna sztuka nie przyzwyczaić się do alkoholu.

OP wspomniał, że chodzi mu też o ludziach w ciężkiej sytuacji, którzy nie szukali "łatwego" "rozwiązania".

Miałem w pracy kolegę, który miał ojca z problemem alkoholowym.
@quercy ludziom wysokim też byś pogratulował że nie są niscy? Czynnik społeczny ma wpływ na inaugurację jednak w naszym społeczeństwie przyjmuje się że wszyscy próbują alkoholu dlatego tą chorobę uznaje się za niezawinioną, zachorowanie zależy od indywidualnych predyspozycji. Właśnie pokazałeś ile ludzie przeważnie wiedzą o tej chorobie - nic, tylko hehe pifffko
@ChcePascLamy: a alkoholikiem się rodzisz? Bo na wzrost możesz mieć minimalny wpływ, ale i tak nie przeskoczysz swojej genetycznej granicy. Tylko właśnie o to chodzi - każdy, kto ma sprzyjające czynniki zostaje alkoholikiem? Ja nie mówię o sobie, mówię o ludziach, którzy właśnie w adekwatnych sytuacjach nie zostali alkoholikami.

@dzek: o, brawo. Właśnie o to mi chodzi - ludzie się chwalą tym, że przestali pić, a inni im gratulują -
@quercy: sytuacja życiowa to po raz, po dwa to jeszcze IMO otoczenie i społeczeństwo. Mieszkam na dzielnicy górniczej, bloki górnicze itp. Tu żeby znaleźć kogoś kto nie pije to jest ciężka sprawa. Nie wiem co tych górników ciągnie tak do tej wódy. Dziadek zmarł przez alkohol, a ojciec alkoholik level 999, praktycznie każdy ojciec kolegi który tam robił to samo, wóda w opór

to tak btw
@dzek: Taki chcesz być mądry, nawet sentencje jakieś się pojawiły i to po łacinie. No no, szacun. Tylko że nie zrozumiałeś NIC a NIC kontekstu, bo ja nie do OPa, tylko do Ciebie piję misiaczku. Bo ja uważam, że OP nie ma racji w najmniejszym stopniu, a Ty go bronisz. A argument, jak argument. Hitlera możesz sobie wykreślić, a ja zamiast niego dam pięć innych, podobnych przykładów. To jest retoryka, porównanie
@lets_gou_tnijmy_wuosy: a więc dlaczego mam nie chwalić tej jedynej osoby, której ciężko tam znaleźć, ale już jak Twój ojciec wyjdzie z nałogu - to już nagle spoko, gratulacje, itd? Życzę Ci tego, żeby wyszedł, ale wciąż ta jedna osoba, która nie popadła w alkoholizm będzie miała większy szacunek, niżeli Twój ojciec, który wyjdzie z nałogu.

To jak to jest... Na to czy zostanie się alkoholikiem - ma się niewielki wpływ, ale
@quercy: nie nie nie, źle mnie zrozumiałeś, ja nikomu braw nie bije bo nie pije od pół roku. Sam mam takie podejście jak twoje że lepiej chwalić tego co nie pije niż tego co się obudził po 10latach tankowania i wielki zwycięzca. Dla mnie też alkohol to nie jest żadna wymówka na problemy. I jak piszesz, to że każdy pije to nie znaczy że ja też musze, dlatego wtrąciłem tą ciekawostkę
@lets_gou_tnijmy_wuosy: no właśnie o to mi chodzi - dlaczego wyjście ze złego na dobre jest bardziej gloryfikowane niż utrzymywanie się ciągle w dobrym? Bo to norma? I co z tego?

Ten wpis nie był o ogóle ludzi, tylko właśnie o ludziach, którzy w takich samych sytuacjach, podobnych charakterach, uwarunkowaniu genetycznym - poradzili sobie z tym w inny sposób.