Wpis z mikrobloga

Jak myślicie, dlaczego #depresja zbiera w w naszych czasach coraz bardziej obfite żniwo? Teoretycznie żyjemy przecież w dobrych czasach - mniej nędzarzy niż kiedykolwiek w historii, dłużej żyjemy, jest w miarę spokojnie, większość ludzi pierwszego świata jest w stanie zaspokoić swoje podstawowe potrzeby. Mimo to, depresja to teraz choroba cywilizacyjna, jedna z najczęstszych przyczyn zwolnień lekarskich, całe masy ludzi funkcjonują tylko dlatego, że biorą prochy... Co poszło nie tak?

Trafiłam już na kilka teorii:

- masowe zatracenie głębokich wartości na rzecz płytkich przyjemności
- w erze mediów społecznościowych, dociera do nas za dużo negatywnych informacji i dla jednego człowieka to jest nie do udźwignięcia
- beznadziejna egzystencja w kieracie, napędzana nierealnymi wzorcami z seriali, gazet, itd.

Macie jakieś swoje przemyślenia na ten temat? Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Jak to jest, że z postępem cywilizacji, ludzie są coraz bardziej zdołowani?

#feels #przemyslenia #pytanie #psychologia
  • 127
@BarkaMleczna: zgadzam się z tymi trzema punktami, dodałbym jeszcze to że w społeczeństwie panuje materialistyczna mentalność, która spłyca poczucie ludzkiej wartości. Kryzys wartości religijnych i humanistycznych, które konstytuują nasze człowieczeństwo i wprowadzają wspólny mianownik, punkt odniesienia w relacjach międzyludzkich.
Dawniej to pokolenie rodziców i dziadków uczyło młodych jak żyć, było wzorcem do wchodzenia w świat dorosłych. W "nowoczesnym" tego nie ma, ludzie się uczą obyczajów od swoich rówieśników i amerykańskich seriali,
  • 312
@BarkaMleczna Wszyscy gadają o wartościach czy wzorach a zapominają o zyklej ludzkiej rzeczywistości.
Życie jest coraz bardziej intensywne ale też coraz bardziej nasycone i wymagające. Ja widzę nawet po rodzinie ile teraz dzieci mają obowiązków. Coraz więcej lekcji w szkole, potem zajęcia dodatkowe itp i się okazuje ze nawet dziecko ma mało czasu. Potem w życiu masz tak samo chroniczny brak czasu bo ciągle gdzie gnasz coś robisz. Ludzie nie mają czasu
- masowe zatracenie głębokich wartości na rzecz płytkich przyjemności

- w erze mediów społecznościowych, dociera do nas za dużo negatywnych informacji i dla jednego człowieka to jest nie do udźwignięcia

- beznadziejna egzystencja w kieracie, napędzana nierealnymi wzorcami z seriali, gazet, itd.


@BarkaMleczna: tja bo w czasach zaraz, wojen czy głodu ludziom żyło się lepiej ;) depresja była zawsze i zawsze zbierała żniwo, tylko że od niedawna zdajemy sobie sprawę z
@BarkaMleczna: Ja miałem za pierwszym razem przez patologie w rodzinie,szkole.Za drugim po śmierci mojego psa,wtedy wkroczył jeszcze alkohol co dodatkowo pogorszyło sprawe,no i tak się ciągnie aż do teraz,stan w którym nic się niechce,wahania nastoju itp.Na dzień dzisiejszy w sumie nie widze żadnej większej potrzeby życia,no chyba że ze względu na ojca,za jego życia nie chciałbym mu zrobić takiej "niespodzianki".W polsce jest masa osób z zaburzeniami psychicznymi,szkoda tylko że profilaktyka jak
@BarkaMleczna: dodałabym jeszcze to, że teoretyczny dobrobyt, gdzie można pomyśleć, że powinien sprzyjać zadowoleniu z życia, przekłada się na czas wolny, który nie jest wolny od refleksji i analizowania. Jeśli dodamy do tego właśnie to, o czym wspomniałaś wyżej nt. zalewających nas negatywnych informacji o życiu, tragediach, rozwodach, marginalizowaniu relacji międzyludzkich, to człowiek faktycznie może tracić wiarę w sens życia patrząc na te wszystkie obrazy nędzy i rozpaczy. Druga strona medalu,
@BarkaMleczna klęska urodzaju, czyli człowiek pada ofiarą własnego dobrobytu. Nigdy wcześniej w historii człowiek nie miał do dyspozycji tyle czasu wolnego, nie był tak skupiony na własnej osobie. Gdy musiał spieprzać przed drapieżnikami, walczyć o ogień, lub orać pole od świtu do nocy by wyżywić 12 swoich dzieci, niespecjalnie miał czas na autorefleksję i analizę swoich uczuć, oraz dumanie nad swoim stanem emocjonalnym. Do tego rozpad lokalnych struktur społecznych, atomizacja społeczeństwa. Po
@BarkaMleczna może i jest dobrobyt, ale ma on swoją cenę. Dzisiaj praktycznie każdy stara się człowieka jakoś zakotwiczyc - sklepy wciskają raty, banki kredyty, firmy usługowe umowy. Wynikiem tego jest tona zobowiązań, których często nie da się uniknąć żyjąc w cywilizowany sposób. A z tego wynika stres, problemy, poczucie braku kontroli i zniewolenia. A nie daj Boże coś zachwieje naszym życiem, to wszystko potrafi się zacząć walić jak domek z kart, zwłaszcza
@BarkaMleczna brak Wam umiejętności ustalania celu w życiu oraz brania odpowiedzialności za siebie i swoją przyszłość.

Twój pierwszy punkt też prawdziwy.

Drugi jest do zmiany. Wystarczy wyłączyć tv i rzadziej wchodzić na net. Odciąć negatyw.

Trzeci punkt - trzeba sobie zdać sprawę z tego że to fikcja ale jednocześnie pomyśleć z czym człowiek byłby szczęśliwy (jaki telefon, jaki samochód, jakie ubrania, jakie życie), a następnie dąrzyć do tego w skupieniu, niezależnie od