Wpis z mikrobloga

@HonyszkeKojok: Są dwie metody:
1. Spierdzieć się na lekcji - widok wychowawczyni bezcenny, beka 30 osób na raz, lekcja #!$%@?, trzeba otwierać okna, afera na sto fajerów, na drugi raz nie będzie zabraniać - polecam
2. Trzeba wyjść trzy razy bez pytania, po wezwaniu rodziców do szkoły wszem i wobec przy wychowawczyni i dyrektorce powiedzieć o co się rozbiega... jak się ma normalnych rodziców to sami się spytają czy nauczycielka ma
@saper_vodiczka: No i w ogóle w większości szkół w toaletach w kabinach nie ma zasuwy żeby jedna z drugą nauczycielka mogła w dowolnej chwili wparować do męskiego kibla i sprawdzić czy po kabinach nie palą... i później jak przypili to weź się ratuj... O mydle czy papierze toaletowym nie wspominając... I później taka szkoła się chwali innowacjami, nowymi komputerami, systemami, a w kiblach jak w wiejskich sławojkach
@agataen: Najzabawniejsze jest to, że widać po twoich wpisach że jesteś nauczycielką, i sama nam wprost tu przyznajesz że niewypuszczanie dzieci do kibla jest z powodu troski o to że nie chce się nikomu potem papierologii wypełniać W RAZIE PRZYPADKU. W razie przypadku to ja trzymam mocno kciuki żeby udupić jakiegoś nadgorliwego belfra jak dziecku wrzód lub wyrostek pęknie na lekcji, bo nie mogło ławki opuścić.
@furia_narasta: szkoła sprawuje pieczę nad uczniem w czasie gdy on w niej jest i jest na to dowód w dzienniku. Droga do i ze szkoły jest kwestią odpowiedzialności rodziców. Niewypuszczanie do toalety jest ochroną własnego tyłka i tyle. Mając uczniów na lekcji jestem za nich odpowiedzialna, głupotą jest wypuszczanie jednego bez nadzoru. @HonyszkeKojok haha, kawę robię w domu do kubka termicznego i piję ją na dyżurze, do łazienki biegne kiedy koleżanka
: szkoła sprawuje pieczę nad uczniem w czasie gdy on w niej jest i jest na to dowód w dzienniku.


@agataen: Rozumiem że za obszczane majtki też kiedy nauczycielka zabrania puszczać dziecko do toalety? Rozumiem że za nową bieliznę wysyła się rachunek do dyrekcji szkoły? Bo nie wiem, co poza ślepą wiarą w autorytarne "TAKE SOM PRZEPISY" stoi za motywacją o której mówisz, żeby dziecko ze spuchniętym pęcherzem czy zwieraczem jak
@HonyszkeKojok: sory, lekcja trwa 45 minut. Jeśli dziecko załatwi potrzeby na przerwie i jest zdrowe to nie ma opcji zeby "zachcialo" mu sie podczas trwania lekcji i tyle. A jeśli ma problemy z układem moczowym to zaświadczenie od lekarza ląduje u wychowawcy i nie ma problemu. @PtactwaWiele owszem nauczyciel będzie miał konsekwencje. A gimnazjalista w drodze do toalety może wymyślić milion głupich rzeczy.