Aktywne Wpisy
Meregle +114
Ta przymocowana nakrętka jest zajebistym pomysłem. Nie przeszkadza W OGÓLE w piciu, nie da się jej zgubić, po otworzeniu można pić jedną reką a drugą mieć wolną, chyba też jest bardziej ekologiczna, ogólnie super sprawa.
#problemypierwszegoswiata #polska #zakupy #napoje
#problemypierwszegoswiata #polska #zakupy #napoje
Lemurbb +299
Mirki, jest sprawa.
Mam wątpliwości, co do mojego faceta (tak, gadałam z nim, to odhaczmy).
Oboje jesteśmy studentami dziennymi na tym samym roku studiów ale innych kierunkach, oboje mieszkamy jeszcze z rodzicami, on tylko studiuje, ja dodatkowo pracuję, mieszkamy dość daleko od siebie, ja dojeżdżam ponad 20 kilometrów na uczelnię, a on mieszka w dzielnicy miasta gdzie nasza uczelnia się znajduję.
Ja pracuję w sektorze usług publicznych (nie, nie roksa xD), więc większość piątków, sobót, niedziel i czasem i w tygodniu mam zawalone pracą. (której potrzebuję ponieważ mieszkam z rodzicami, ale w sumie co mam jedynie zapewnione to mieszkanie, wodę, gaz, prąd, telewizję i podstawowe produkty spożywcze, a resztę muszę sama płacić).
Pewnie już się domyślacie, że ze spotkaniami jest ciężko. Ja robię wszystko co mogę, żebyśmy się widzieli jak najczęściej - uczę się pilnie i zajeżdżam wręcz w ciągu tygodnia, żeby weekendowe poranki mieć dla niego, zostaję dłużej na uczelni żebyśmy się zobaczyli, olewam pomniejsze zobowiązania w pracy no i ogólnie staram się jak mogę...
...i widujemy się raz, max 2 razy w tygodniu. Bo zawsze mu coś wypada. Bo auto nie odpali. Bo nie chciało mu się uczyć, grał, i teraz ma sporo nauki. Bo zabalował dnia poprzedniego z kolegami, jak ja siedziałam w pracy, i się teraz źle czuje. Bo mama go poprosiła o coś tam. Bo ma katarek i 36, 8 stopnia gorączki (i to słynne męskie hehe umieranie). Bo na uczelni to zamiast zapytac kiedy kończę to jedzie prosto do domu. I nawet nie idzie z nim popisać, bo albo się uczy, albo gra, albo się widzi z kolegami i odpisuje raz na godzinę.
Nie zrozumcie mnie źle, kocham go nad życie i mu ufam, jak się widzimy to jest czuły i kochany, ale chyba jestem tym słynnym atencyjnym różowym paskiem i potrzebuję więcej uwagi niż on mi jest w stanie dać.
Prosiłam, przeprowadzałam długie rozmowy, strzelałam fochy... cały arsenał. Mirki, co robić? Jak do niego dotrzeć? Albo ja przesadzam, i wtedy co mam zmienić w sobie? To jest mój pierwszy poważny związek i nie wiem, takie coś to norma? Nie chcę go stracić, wiem że mu na mnie zależy i mnie kocha tak jak ja jego ale męcze się strasznie. I czuję, że cały mój wysiłek którym wkładam żeby się z nim zobaczyć idzie na marne.
#zwiazki
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
@AnonimoweMirkoWyznania: #logikarozowychpaskow, przestań się odzywać do faceta za karę, że on się nie odzywa XD
i tak wytrzymałam w fochu max półtorej godziny.
Ten komentarz został dodany przez
Jeśli niebieski wymiguje się od spotkań już na samym początku znajomości (pierwszy rok/dwa lata?), kiedy to emocje są najsilniejsze itd, to
a) nie chce się spotykać, co oznacza że nie darzy cię żadnym uczuciem
b) ma kogoś innego, i ciebie traktuje jako jedną z wielu
c) planuje Cię rzucić
dowolna kombinacja 1 z powyższych.
Zacznij szukać kogoś innego, bo jego zachowanie jest kompletnym brakiem
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: sokytsinolop
@AnonimoweMirkoWyznania: xD
Ten
Komentarz usunięty przez autora
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zaakceptował: Asterling
Komentarz usunięty przez autora