Wpis z mikrobloga

90650,96 - 65,74 - 59 - 39 - 49,23 - 61,35 - 64,54- 48,64 - 49,94 - 70,85 = 90142,67

Wpisy z 9 dni, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie ( ͡° ͜ʖ ͡°).

232h walki z GSB - tak chyba mogę zatytułować mój ostatni tydzień.

Główny Szlak Beskidzki - to był mój ostatni tydzień, a dokładniej 9 dni, 16 godzin i 3 minuty.

508 km, +20810m, -22170m - tak pokazał zegarek.

232h od startu w niedzielę 3.07 o 7:51 w Wołosatem do końca we wtorek 12.07 o godzinie 23:54 w Ustroniu po walce z Równicą, nocą i burzą, która chciała nam udowodnić, że rady nie damy (bo ruszyłam z kumpelą - K.). Chociaż na starcie Bieszczady również pokazały nam, gdzie nasze miejsce. Udało się ukończyć. Z dniem przerwy na Turbaczu, bo organizm zaczął krzyczeć, że ma dość. Oj strach w oczach się pojawił, że się nie uda. Ale udało się! Mimo, że K. z powodu kontuzji musiała odpuścić 70km Beskidu Niskiego to nie zostawiła mnie samej. Czekała, aż dotrę i w Krynicy do mnie wróciła, bo plan był - ekipa kobieca! I ekipa kobieca się nie rozsypała.

Bez ekipy wspierającej, ale mimo wszystko z wielkim wsparciem psychicznym, i fotograficznym podczas części szlaku!

Nie wiedziałam dotąd jak to jest mieć ponad 500km w nogach - teraz wiem. Stopy palą i właśnie siedzą w misce z lodem. Ale poza tym - fantastyczne uczucie! ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ustanowiłam kobiecy rekord przejścia GSB przy okazji ( ͡ ͜ʖ ͡)( ͡ ͜ʖ ͡)( ͡ ͜ʖ ͡)

#sztafeta #gory #beskidy #bieszczady #glownyszlakbeskidzki #gsb #bieganie
Liriela - 90650,96 - 65,74 - 59 - 39 - 49,23 - 61,35 - 64,54- 48,64 - 49,94 - 70,85 =...

źródło: comment_jyBp8fx0m4KmpNc6BXf9wZo7bD5NvYod.jpg

Pobierz
  • 28
  • Odpowiedz
@Liriela: To był w całości marsz czy było też bieganie?
Jakie przygotowania? Masz już na koncie jakieś inne tego typu wyczyny (biegi długodystansowe, wielodniowe marsze, itp.) czy to było pierwsze takie wyzwanie?
  • Odpowiedz
@hard1: Marszobieg. Mam :) Długodystansowe biegi górskie (np. Bieg 7 Dolin, ostatnio UTM 48, Bieg Rzeźnika). Jestem w stałym treningu - pod góry właśnie.
  • Odpowiedz
@Liriela: Wymiatasz ;)
Szczerze podziwiam, bo o ile po płaskim jako tako biegam, po górach też chodzić umiem, to połączenie tych dwóch czynności wydaje mi się (na obecnym poziomie wytrenowania) mało realne.
  • Odpowiedz
@Liriela: Niezły wynik, szanuję. 2 lata temu robiłem, ale mój najlepszy dzień jest porównywalny z Twoim najgorszym. ( ͡° ʖ̯ ͡°) Zazdroszczę stawów, oby Ci jak najdłużej służyły, bo potrafią wiele zepsuć. Jeżeli kręcą Cię odległości to może następny czerwony szlak ale na Słowacji?
  • Odpowiedz
Dla mnie to była naturalna kolej rzeczy :)


@Liriela: Może i dla mnie też tak będzie. Po górach chodzę dość dużo i bardziej mi się podoba taki teren niż asfalt. Nawet już się zapisałem na pierwszy bieg górski (co prawda dość krótki, bo 13 km, ale zawsze to jakiś początek). Może się wkręcę bardziej z czasem i wzrostem formy ;)
  • Odpowiedz
@hard1: To już początek jakiś :)

@Tytanowy: Stawy żyją całe szczęście na razie (chociaż mam śruby w prawym kolanie). Jak odpocznę to pewnie zacznę kombinować co dalej ;)

@Akkarin: ( ͡ ͜ʖ ͡)

@marcin1928: Mam - powrzucam jak ogarnę rzeczywistość :)

@uysy: ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz