Wpis z mikrobloga

@cichy1405: To prawda. Jest też czas na posprzątanie. Ale jak zamówienie na 5 minut przed zamknięciem wkracza w Twój czas przeznaczony na sprzątanie po sobie to nie wiem, czy by Ci się chciało w 30 minut zapieprzać na szmacie, bo miałem zamówienie przed zamknięciem.

Dwa scenariusze:
-> Bez zamówienia przed zamknięciem i mam godzinę na to, żeby posprzątać po sobie przed otwarciem następnego dnia.
-> Zamówienie na 5 minut przed zamknięciem
@CreativePL: Pracowałem w pierogarni, gdzie geniusz szef ustawił pyszne.pl i pizzaportal, że kończyły o tej samej godzinie o której my. I faktycznie bywało tak, że o 19:58 dostawaliśmy zamówienie na 4 porcje pierogów, kiedy już wszystko było wysprzątane i wszyscy chcieli wychodzić. Próbowaliśmy szefowi to wyperswadować, żeby zmienił chociaż na 19:45 ale to był krakowski centuś, więc ni #!$%@?.

A więc tak, faktycznie, chodziliśmy #!$%@? i ja jako kierowca wracałem do
Przecież koniec czasu zamawiania nie równa się końcu pracy. Do XX można zamawiać, przewidziany jest czas XX+YY na wydanie zamówień, a dalej jest dopiero czas ZZ na ogarnięcie lokalu. To jak w Biedronkach i Lidlach, to że zamykają o 21:00 nie oznacza, że o 21:02 pracownicy idą do domu.
@CreativePL: Pewnie by zadzwonili ze nie dowiozą juz bo piec wyczyszczony czy inna wymówka :P. Robie jako kierowca w pizzeri i dla mnie to nie jest problem bo mamy dowoz do 22 powiedzmy to i tak do 23 musimy siedziec i sprzatac wiec czysty zysk, jak sobie pojade z pizza zamiast myc gary :D. Ale pizzerman dobrej to Ci pizzy wtedy nie zrobi.
@cichy1405: Pracowałem w pizzerii, pracowaliśmy 'do 23', jak ktoś zadzwonił o 22:59 to trzeba było 15 minut szykować pizzę i jeszcze ją zawieźć... Wiadomo, zależy jakie zasady, ale u mnie niestety tak było