Wpis z mikrobloga

#truestory #imigranci #lewackalogika #uk #islam
Napisała do mnie przed chwilą koleżanka, która rok temu wyjechała do Anglii z mężem i dzieckiem. Nie miałyśmy przez ten czas kontaktu. Właśnie wróciła do Polski, mąż wraca w czerwcu. To co mi opisała dosłownie ścięło mnie z nóg.

60% mieszkańców jej miejscowości stanowią muzułmanie. Ok. 30% to Anglicy, reszta Polacy i inne nacje. Pamiętam, że przed wyjazdem miała raczej liberalne i tolerancyjne poglądy, dziś stwierdziła cyt.: "Anglii już nie ma". Muzułmanie przejęli całe miasto - mają swoje sklepy, lokale usługowe, urzędy, w szkołach większość nauczycieli to Arabowie. W przychodni są tylko lekarze muzułmanie, którzy nie umieją nawet prawidłowo odczytać badania RTG. Dostać się z dzieckiem do lekarza to cud, trzeba zapisywać się przed 8 rano, bo inaczej nie ma miejsc (jak dziecko ci zachoruje po południu nikt cię nie przyjmie). W szkole większość uczniów stanowią Arabowie. Gdy jedna nauczycielka Angielka poszła na zwolnienie, dzieci zaczęto uczyć pakistańskiego, historii Pakistanu i jego flagi. W stołówce podają tylko halal, biali muszą sami przynosić sobie jedzenie. W ogóle na miejsce w szkole trzeba czekać 2,5 miesiąca, bo jest tak dużo dzieciaków - Arabowie rozmnażają się na potęgę. Cały czas powstają nowe meczety, kościoły świecą pustkami. Wiele Angielek (niestety także Polek) wchodzi w związki z muslimami, przechodzi na Islam, ubierają się w burki. Anglicy nic z tym nie robią, zachowują się jakby nic się nie działo. Nie mają pojęcia o swojej historii, nie mają poczucia tożsamości narodowej, nie znają tak podstawowych dat jak np. wybuch II w.ś.

Dopóki osoba, którą znam nie zdała mi relacji z tego, co się tam dzieje, nie sądziłam, że jest aż tak źle. A jednak jest tragicznie. Na naszych oczach Europa jaką znamy, o jakiej uczymy się w szkole, jaką widzimy w filmach i na pocztówkach odchodzi w przeszłość. Szaleństwo tolerancji i dekady prania mózgów sprawiły, że Europejczycy zatracili resztki instynktu samozachowawczego i pozwolili dosłownie rozplenić się tej nacji.

Ta rozmowa była jak zimny prysznic. Do dziś jeszcze się łudziłam, ale teraz wiem, że za 20 lat obudzimy się w zupełnie innej rzeczywistości. I tu nie chodzi wcale o przynależność narodową czy o rasę - tu chodzi o zagładę europejskich wartości, o całą naszą kulturę. Jeśli szaleństwo poprawności politycznej nie zostanie powstrzymane - a wcale się na to nie zanosi - to naprawdę będzie koniec Europy.
  • 51