p3ter
p3ter
Czy tylko ja zauważam, że babeczki z HR są jak nauczycielki, tylko z dorosłymi dziećmi? Dosłownie ta sama kasta ludzi, ta sama osobowość, ten sam moralizatorski ton i przekonanie o jakiejś wyższości. Obie grupy uwielbiają być opiekuńcze, mentorskie i pilnować zasad. Nauczycielki upominają za ściąganie na egzaminach, HR-ówki za spóźnienia na zebrania. Jedne organizują wycieczki szkolne, drugie - firmowe integracje. Konflikty? Nauczycielki mediują między uczniami o kredki, HR-ówki między pracownikami o skradzione