Mam citroen xsara II z 2004 roku.
Dałem chłopu ostatnio do roboty, miał mi:
- wymienić zaciski hamulcowe i klocki.
- odpowietrzył jeszcze układ hamulcowy, dolał płyn
- wymienił żarówki mijania (tu był problem bo kiedyś źle zamontowałem i był problem z tymi sprężynkami)
I za wszystko 900 zł.
Czy to dużo?
Za samą robociznę wziął 500 zł.
Czy jestem jakiś wybredny polak cebulak?
Mam stare auto 20 letnie.
Specem od motoryzacji nie jestem, przez ostatnie 10 lat jeździłem starym gruchotem (+20 lat) i wszystko mi pasowało, dopóki seria awarii nie kosztowała mnie więcej niż wartość tego auta, o koszcie psychicznym nie wspominając.
Nowe auto ma być również na następne minimum 10 lat, więc rozważam nówkę z salonu do ~120k i chciałbym coś maksymalnie uniwersalnego:
- Miejskie: sporadyczne dojazdy do pracy / na