większość studentów z Polski, których tutaj ( #chicago ) poznałam, przelicza dolary na złotówki. chyba bym się zastrzeliła po pierwszych zakupach... tak więc z powodzeniem przeliczam godziny z tutejszych na polskie, funty i uncje na kilogramy, mile na kilometry, nawet stopnie Farenheita na Celsjusza! ha. ale kasa pozostaje dla mnie bezjednostkowa.
kiedy wyjeżdżałam martwiłam się, czy nie będę musiała żyć o chlebie i wodzie (a amerykański chleb jest podobno paskudny - nie
kiedy wyjeżdżałam martwiłam się, czy nie będę musiała żyć o chlebie i wodzie (a amerykański chleb jest podobno paskudny - nie
#atencyjnyniebieskipasek #niezielonkatobezprzypalu