Jak Sewilla stała się miastem rowerzystów
Hiszpańskie miasto zaprojektowała i wybudowało zintegrowaną, 50 milową sieć dróg rowerowych w okresie dwóch lat. Kosztowało to 5 tysięcy miejsc parkingowych i 32 miliony dolarów. Doprowadziło to do transformacji społeczeństwa i zwiększyło 11-krotnie liczbę podróży rowerami w cztery lata. [ENG]
Baron_Al_von_PuciPusia z- #
- #
- #
- #
- #
- 289
Komentarze (289)
najlepsze
Wieeeeeęc, żeby tym kierowcom poooomóóóóc... trzeba jak najbardziej obrzydzić jazdę rowerzystom.
Żeby ci wszyscy, którzy samochodami jechać nie muszą, musieli.
Dzięki temu ci, którzy muszą, mogą stać dłużej w korkach i parkować w jakichś dziwnych miejscach, bo pod miejscem docelowym 24/7 sznur samochodów.
Tak, żeby ułatwić życie samochodziarzom
Jakby zlikwidować tory to by nie było na nich pociągów...
- zmniejsza korki, więc osoby które jednak wolą pozostać przy autach dojadą do celu szybciej, a to jest bezcenne
- zmniejsza koszty, który musimy ponieść na służbę zdrowia, bo osoby regularnie uprawiające aktywność fizyczną rzadziej chorują, skutki schorzeń są mniej dotkliwe lub później się objawiają
- pozytywnie wpływa na środowisko, bo spada
Aha jeszcze jedno nie byłem w Sevilli ale byłem w Kopenhadze, tam też dużo rowerów, strasznie się irytują jak jako pieszy ośmielisz się
chcą jeździć rowerem - niech jeżdżą - na drogach dla rowerów a nie OBOK po szoscie a droga dla rowerów pusta, a potem jeszcze domagają się aktywiści zwężania ulic na których stoi się w korkach
droga dla rowerów biegnie sobie a rowerkowcy na szosie bo on ma rower szosowy...
kto chce jeździć rowerem - jego wybór ale niech nie narusza mojego prawa do jazdy
Może jednak lepiej było iść do deweloperki z prywatnym miejscem parkingowym...
PS: Auto mam do jazdy w trasy, po mieście poruszam się w 90% tramwajami, rower traktuje jako sprzęt sportowo-rekreacyjny, jako środek komunikacji