Pamiętam kiedyś jak w podstawówce z kumplami chodziliśmy do spółdzielni z jakimiś prośbami i biednymi podaniami żeby nam zrobili boisko na podwórku bo miejsce było a mieliśmy dość robienia bramek z kamieni czy plecaków. W końcu sami się zabraliśmy za robotę i zrobiliśmy takie fajne bramki z desek. Mieliśmy 11-12 lat a jedyne co wtedy robiliśmy to graliśmy w piłę i oglądaliśmy dragon balla w przerwie. Dla sąsiadów jednak byliśmy małymi chuliganami
Nic sie nie zmieniło. U nas na podwórku z 10 lat temu sami zrobiliśmy boisko. Rodzice a w sumie ojcowie pomogli zbijać deski żeby powstały praktycznie wymiarowe bramki. Na bramkach były zawieszone siatki, żeby nie biegać po piłkę, a w planach było ogrodzenie tego boiska. Oczywiście znalazło się pare k#%@? które zgłosiły to jako nielegalną budowlankę, i boisko musieliśmy rozebrać, bo ludzie co to robili (czyt. nasi ojcowie) dostali by jakieś kary
Dawno temu, w czasach podstawówki, mieszkałem w bloku na pewnym osiedlu. Pomiędzy dwoma blokami zlokalizowano tam plac zabaw, który miał sporą powierzchnię, ale nikczemną ilość sprzętów. Ponieważ był to czas, kiedy o orlikach nikomu się nawet nie śniło, w mieści po prostu nie było żadnego sensownego boiska poza boiskiem lokalnego klubu (tak, przy szkołach też były tylko klepiska, na jednym nawet trzeba było omijać... drzewa), graliśmy w piłkę na tym placu zabaw.
Gdy jeszcze mieszkałem z rodzicami przed blokiem było boisko z dwoma koszami. Ludzie się skarżyli i pewnego dnia zdjęli tarcze.. Było to z 15 lat temu i do dziś stoją tylko słupy bez tarcz ;)
Było to jedyne boisko na kilkutysięcznym osiedlu. k$#@ysyny zepsuły mi dzieciństwo.
społeczeństwo się starzeje,kiedyś w tych blokach mieszkali młodzi ludzie,którzy wracali z pracy do domu .Teraz to już emeryci którzy przesiadują cały dzień w oknie i widok i krzyki biegających dzieci już im przeszkadza
@Mephistofeles: A może nie będą, może wszystkie wyjadą do UK? A może w końcu zmieni się chory system i każdy będzie sam pracował na swoją emeryturę a nie oglądał się na dobro cudzych dzieci, które ciebie w dupie mają.
@thampel5: :) Może to jest trochę dziwne, ale kiedyś mieszkałem w bloku, w którym mielismy salon od strony bardzo ruchliwej ulicy. I uwielbiałem usypiać przy dźwięku przejeżdżających samochodów.
Powinni wytłumaczyć dzieckom, że jak będą darły ryj od świtu do nocy to boiska nie będzie, ale w kwestii rodziców należy wychowanie. Chcą się drzeć, to dalej od bloków, chcą pograć to na boisku etc, etc.
Ale czego wymagać od ludzi, którzy sami drą pysk do sąsiadki z drugiego piętra, sami zajmują ławeczki...
No ale najłatwiej zlikwidować miejsce do zabawy a potem marudzieć, że cały dzień grają w lola albo chleją po
@raven_raven: eee tam, są apartamentowce przecież. Wiłem ostatnio nawet taki podstawowy tylko za nieco ponad pół miliona:) Tylko kurcze jeden minus. To na nowoczesnym osiedlu, gdzie są też domki szeregowe, mały park, przedszkole, kort i .... boisko :/
@npsr: Takie jest życie w bloku. Wygodne podłączenie do wszystkich mediów, wywóz śmieci, ciepło zimą, blisko do komunikacji i ważnych miejsc w mieście, ale to za cenę życia z wieloma ludźmi dookoła siebie. Jak się mieszka w domu za miastem to jest cicho i spokojnie, ale też wszędzie daleko i są problemy np. z podłączeniem do Internetu. Coś za coś. Ludzie, którzy wymagają zalet obu miejsc bujają w obłokach i powinno
Komentarze (136)
najlepsze
Było to jedyne boisko na kilkutysięcznym osiedlu. k$#@ysyny zepsuły mi dzieciństwo.
co jak co, ale akurat mnie k?$$ia szum aut z ulic, piszczące autobusy, jadące na sygnale karetki ale nie kurde jakieś łebki grające w gałę.
o wycince starych drzew nie wspomne z powodu "bo robią za duzo cienia w mieszkaniach" albo "stanowią zagrożenie"
cóż z tego, że grupa ludzi w tym kraju widzi absurdy gdy większość to bezmyślny ciemnogród
Ale czego wymagać od ludzi, którzy sami drą pysk do sąsiadki z drugiego piętra, sami zajmują ławeczki...
No ale najłatwiej zlikwidować miejsce do zabawy a potem marudzieć, że cały dzień grają w lola albo chleją po