Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Jestem absolutnym i niereformowalnym przegrywem. Nie widzę za bardzo dla siebie wyjścia. Moje niedociągnięcia społeczne (chyba akurat to) zaowocowały chronicznym bezrobociem, co boli tym bardziej, że od dzieciaka nauka szła mi dobrze i nie odstawałem intelektualnie od rówieśników, za to byłem mało towarzyski (raczej wolałem się zakopać w książkach) i nieszczególnie odporny na stres (do tego z kiepską koordynacją ruchową, ale w mojej "branży" to raczej nieszczególnie istotne).
Po skończeniu studiów na każde trzy miesiące przepracowane przypadały trzy bezrobocia. Szukanie roboty to bicie głową w mur. Niby dzwonią, niby na rozmowy chodzę i często merytorycznie wypadam w porządku, ale ostatecznie baardzo rzadko ktoś decyduje się mnie zatrudnić. Zdobyte doświadczenie, wykształcenie, kursy lub nowe umiejętności na kiju nie dają w moim przypadku zwrotu podobnego jak u innych ludzi albo w ogóle żadnego. Rekruterki kiwają głowami, na testach dobre wyniki, na pytania z zakresu wiedzy księgowej, Excela czy czego tam jeszcze potrzeba odpowiadam dobrze, ale decyzja przychodzi odmowna. Jeśli uzasadnienie przychodzi, to zwykle szukają kogoś bardziej wygadanego, energicznego czy nastawionego bardziej entuzjastycznie.
Rówieśnicy już siedzą na seniorach w korpo, a mnie nawet na młodszego księgowego nie chcą zatrudnić. Maks co się udaje to budżetówka (ogólnie im bardziej "uregulowany" proces rekrutacji tym większe szanse mam przejść), ale złapać kolejną robotę z większym już doświadczeniem powinno być łatwiej, a ja mam wrażenie jakby kamień, który toczę pod górę stawał się coraz cięższy. Ostatnio gość, u którego byłem na rozmowie w januszexie wprost się mnie spytał czy nie mam papierów na niepełnosprawność (bo niby odwracałem wzrok albo patrzyłem kawałek obok jego twarzy jak się musiałem zastanowić nad zadanym pytaniem, niestety jest to u mnie odruch bezwarunkowy) i chociaż na robotę (porządkowanie papierów do biura rachunkowego) byłem aż nazbyt wykwalifikowany, to zaliczyłem kolejną odmowę. Innym razem dla odmiany postanowiłem twardo trzymać kontakt wzrokowy z czasie rozmowy. Akurat trafiłem na dość młodą rekruterkę i tym razem to ona uciekała wzrokiem i miałem wrażenie, że chciałaby szybko opuścić pokój. Bądź tu człowieku mądry i przygotuj jakiś plan działania.
Może mam autyzm albo coś, nie wiem już co mogę ze sobą zrobić, ale boli coraz bardziej ( ͡° ʖ̯ ͡°) A chciałbym tylko sobie siedzieć i księgować w dziale AP albo (już w ogóle marzenie) załapać się do księgowości albo analizy w jakimś zakładzie produkcyjnym

#pracbaza #asperger



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Dipolarny
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 6
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: może komercja to nie jest miejsce dla ciebie. Na uczelni jest inny tryb pracy i klimat, niektórzy sobie chwalą. Albo szukaj w instytucjach finansowych, gdzie tryb pracy jest taki "na w pół jak korpo na w pół jak w urzędzie" . Ogólnie mniej stresu, bo w instytucjach nie ma działu hr jak w korpo i gadasz bezp. ze swoim przyszłym szefem.
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): @programista15cm: Test inteligencji rozwiązywałem raz w życiu, kiedy sobie umyśliłem iść do wojska. Wypadłem ponadprzeciętnie, ale po przejrzeniu reszty wyników i rozmowie dostałem decyzję odmowną (kiepski refleks, niewielkie zdolności interpersonalne, skrajny introwertyzm, wysoki neurotyzm, podejrzenie autyzmu XD). Liczby, tabelki, dokumenty, procedury, przepisy to akurat moja strefa komfortu, bardzo lubiłem takie "urzędnicze" prace. Za to cokolwiek wymagającego zdolności manualnych albo większego kontaktu z drugim człowiekiem niestety odpada.
  • Odpowiedz