Wpis z mikrobloga

Zawsze wizja "szukania dziewczyny" wzbudzala we mnie poczucie skrępowania i wstydu. Lata mijaja, młodość minęła i mi to dalej zostało.

Wizja tego całego procesu czyli : zaczepiania obcych na fejsbuku czy innych miejscach publicznych, chodzenia na dyskoteki tylko po to by poznać kobietę, wzbudzala we mnie wstyd i skrępowanie. To trochę jak żebranie o czyjas uwagę - brzmi to jak pycha czy brak pokory, ale ja się wcale nie czułem lepszy od innych.

Nawet gdybym miał szanse być w związku, to prostu bym się wstydził, krępował. Zawsze miałem w głowie że ktoś się śmieje : ej on ma dziewczynę??? Która by chciała takiego lamusa hehe.

Zawsze myślałem ( i do dziś zresztą tak jest) że wstydziłbym się nawet przyznać do tego, że kogos mam.

Niby mam 34 lata, ale myślenie zostało mi z poziomu 13 latka. Nie umiem tego zmienić.

#przegryw #przegrywpo30tce
  • 8
  • Odpowiedz
@bulbulator90: przyznam, że nawet to rozumiem. Wszystkie moje relacje z babami wychodziły mniej lub bardziej organicznie, raczej za nikim nie latałem, po prostu spędzaliśmy razem czas, a reszta działa się sama. Jakbym miał robić jakieś dziwne podchody to bym sobie podarował od razu.
  • Odpowiedz
@bulbulator90: no i prawidłowo wzbudza wstyd i skrępowanie bo zagadywanie losowych ludzi w celu szukania partnera nie jest naturalne. Jak ktoś już chce poznawać na żywo to powinno to wyjść spontanicznie w ramach normalnych relacji międzyludzkich, no ale do tego trzeba być oczywiście oskarkiem z dynaminą, a nie 30 letnik prawikiem
  • Odpowiedz
@bulbulator90: rozuziem, aż za dobrze. U mnie problem był podobny: z racji życia w dosyć małym zbiorowisku ludzi(Wieś+małe miasteczko, w nim szkoły w których wszyscy się znają), zawsze bałem się zainicjować kontakt z jakąkolwiek dziewczyną która mi się podobała, że strachu przed odrzuceniem, wyśmianiem i tym że rozniesie się to po okolicy. Ludzie dowiedzą się że startowałem do którejś i potem będą się ze mnie śmiali. Więc w konsekwencji nigdy do
  • Odpowiedz