Wpis z mikrobloga

Z racji tego, że okres maturalny trwa i było dość głośno o tych samopas ocenach nauczycieli, to przypomniały mi się czasy szkolne. Dokładnie technikum i lekcje edb, gdzie nauczyciel zawsze zaniżał mi oceny do tego stopnia, że miałem zagrożenie tylko ze względu na to, że ubzdurał sobie, że skoro mam spolszczone niemieckie nazwisko, a do tego GERMAŃSKIE, NAZISTOWSKIE imię to nie jestem polakiem i trzeba mnie udupić (gościu był typem ultra patrioty, chwała wielkiej polzce itp.). Na poprawę jednego sprawdzianu wykułem kropka w kropkę to co dyktował nam do zeszytu. I co? Ocena 2 na szynach XDDD Nawet zrobiłem zdjęcie poprawionego sprawdzianu i potem porównałem z tym co miałem w zeszycie. Dosłownie jota w jotę to samo (no może czasem innymi słowami ale sens ten sam), poszedłem z tym do dyrekcji ale zostałem zlany ciepłym moczem.
#przegryw
  • 4
  • Odpowiedz