Wpis z mikrobloga

Naprawdę w tamtym czasie było tak niebezpiecznie


@Anonek463: To zależy w którą bramę wszedłeś. Generalnie były "wojny podwórkowe" i jak poszedłeś na inne to w najlepszym razie usłyszałeś: '#!$%@? do siebie' no chyba, że się kogoś znało. Podróż na stadion X-lecia po gry, filmy, broń lub xx - "w miejsce xx wpisz co potrzebowałeś" zazwyczaj kończyła się powrotem bez kasy. Pierwsze komórki zostawiało się w domu i mówię tu nawet o
  • Odpowiedz
Przeżyłem te lata dziewięćdziesiąte i nic mi się nie stało. Nie mogę powiedzieć że żyłem w strachu, chociaż faktycznie dużo się wtedy działo, człowiek po prostu miał świadomość na co uważać, gdzie się nie zapuszczać i było ok. Np. niedaleko osiedla mam lasek, wtedy na potęgę tam kradli dzieciakom rowery, więc nie zapuszczaliśmy się tam samotnie, tylko w grupach. Ale do szkoły chodziliśmy samodzielnie (nikt nas nie podwoził), spędzaliśmy całe dnie na
  • Odpowiedz
Ja pamietam ze oprócz złodziei i bandziorów było niebezpiecznei ze wzgledu na pewne przynależności.
U mnie w mieście np Polonia Bydgoszcz (zuzel) vs Zawisza Bydgoszcz piłka.
Lepiej sie nie przyznawac. Tutaj kiboli głownie z Zawiszy rzeczywiscie zabrała granica i ucieczka przed wyrokami
Dzielnice gdzie dominowali Punki i Skini.
Punków i "skinhedów" w latach 2000 pogodził wspólny interes czyli marihuana :) Nagle przestali się nienawidzić.

a dresy (kosy) jak to dresy sa do
  • Odpowiedz
@Anonek463: tak bylo. W bialy dzien typ (lub typy) podchodzil i pytal “o papierosa” albo “50 groszy” i jak dales to odpuszczal (lub odpuszczali) ale najczesciej walili bombe lub kazali oddawac portfel czy telefon. Najczesciej przychodzac do kogos na osiedle, bo widac bylo od razu, ze jestes z zewnatrz. Teraz w klatce sie ludzie nie znaja nawet, a za mlodu wiadomo bylo kto jest kim i gdzie mieszka.
  • Odpowiedz
@Anonek463: Było i też na samym początku 2000.

Pamiętam, że mój tata w latach 90 w polsce chodził do pracy z kamizelką nożoodporną i pistoletem XD (był majstrem na budowie gdzie było dużo imb przez jakieś mafie itd). Do tego kradziez kół w autoach u nas w pewnym momencie byla przez jakis okres co miesiac doslownie. Ojca raz w wawie po prostu wyciagneli z golfa na swiatlach i go ukradli XD.
  • Odpowiedz
@DonTadeo >Niegdyś Polska była pewna rewirów po których lepiej nie chodzić, dziś już tego nie ma i prędzej oklep dostaniesz od podpitej grupki Oskarków niż Sebów.

Tylko dla wychowanych w latach 90 taka grupa oskarków to wzbudza politowanie i tam jednego walniesz to reszta ucieka
  • Odpowiedz
@Anonek463: kurrr u mnie jak sie przechodzilo przez jedno z takich osiedli to cie lapali brali do klatki i dla beki ci wlosy podpalali xd lata 90 przeebane czasy :d ale wspominam je mega zajebiscie!
  • Odpowiedz
@Anonek463 staremu #!$%@? koła i w skodzie, oraz węgiel z piwnicy. Do tego ze strychu ukradli nam lozko polowe. Mnie w podbazie dwa razy ukradli dżokejkę z głowy. #!$%@? można było dostać na każdym rogu. Znacznie się uspokoiło jak weszliśmy do UE i duża część kwiatu społeczeństwa wyjechała do UK i Holandii.
  • Odpowiedz
@arinkao: a to dlatego, że zazwyczaj dziewczyn osiedlowe karki nie ruszały. To się rzadko zdarzało. W niektorych miejscach to nawet były takie zasady, że jak facet szedł z dziewczyną, nie ważne, jak bardzo mu się należał #!$%@?, to go nie ruszali, żeby dziewczynie oszczędzić widoków.
  • Odpowiedz
Porachunki mafijne i porwania oczywiście były ale to są głośne wydarzenia medialne. Zwykłego człowieka to nie dotykało.


@TurboDynamo: no nie wiem. Jednego mojego kolegę w podstawówce już wciągali do auta, ale jakimś cudem się wyrwał. Po prostu, szedł sobie chodnikiem. Nie wiem o #!$%@? tam chodziło, bo nie dość że dzieciak z raczej biednej rodziny, to, cóż... nie był pięknym dzieckiem ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jedyne co
  • Odpowiedz
Było. Mój brat kupił pierwsze luźne spodnie jakieś clinic czy coś takiego. Wracając do domu na skateparku skroili go z tych jeansów i paska, wrócił w #!$%@? sztruksach obwiazany sznurkiem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Anonek463: Ja byłem hersztem takiej osiedlowej bandy. Ludzie przed nami uciekali, a inne ekipy dostawały w łeb jak wlazły nie na swój teren. Uprzedzając hejt, nie byłem patusem, co robił dziesiony tylko ogarniętym typem, co po prostu rządził sobie na rewirze. Raczej pomagałem słabszym, co byli dręczeni przez #!$%@?ńców.
  • Odpowiedz
@Anonek463: Było ale w dużych miastach. Na wsi, przynajmniej u mnie, ludzie potrafili nawet domów nie zamykać "bo co jak sąsiadka przyjdzie?". Jeździłem wtedy też często do kuzyna do Sosnowca i Katowic ... no i tam trzeba było jednak uważać. W mniejszych miastach lokalne dresy próbowały dorównywać gangsterce z większych miast ale to tak średnio im wychodziło. No ale to moje subiektywne odczucie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Maslacki no nie do końca, jak wracałeś taką wsią typu ulicówka to nawet nie było gdzie #!$%@?ć xD chyba że znałeś co się kryje za krzakami np. rzeka. Na szczęście jestem na tyle młody że to był schyłek takich zachowań więc może kilka razy tak miałem
  • Odpowiedz