Wpis z mikrobloga

Obserwuję jedną inwestycję deweloperską w Warszawie - traktuję ją jako królika doświadczalnego w zakresie taktyki sprzedażowej dewelopera. Od wprowadzenia nowego budynku do sprzedaży liczba mieszkań jest cały czas w tym samym przedziale - gdy kilka niby się sprzeda (znikną z możliwości zakupu/rezerwacji) to od razu kilka jest dodane. Na dzień dobry w otwartej sprzedaży dostępne było ok. 60% mieszkań. Oczywiście w otwartej sprzedaży dostępne są te gorsze mieszkania. Po kontakcie i bajerce z biurem sprzedaży nie ma problemu, aby dostać ofertę na te, które nigdy do otwartej sprzedaży nie trafiły (te mieszkania mają lepsze układy czy widok z okna).

Ciekawe jest też to, że budynek niby już od prawie roku wyprzedany ("tam nie ma już nic dostępnego"), a pojedyncze mieszkanie potrafi wrócić (zawsze inne). Mam wrażenie, że do pełnego wyprzedania trochę tam brakuje. Pytanie, czy to nieudzielone kredyty czy też jakieś manipulacje, aby na pojedynczej sztuce wypompować konkretną marżę.

Przepisy powinny zakazywać takich praktyk - manipulowanie podażą to jedno z wielu działań napędzających FOMO i wzrosty cen. No i oczywiście irytujące "zapytaj o cenę" - to do wywalenia w pierwszej kolejności. I ta bezczelność w ofertach mailowych - "cena/oferta ważna dzisiaj lub do daty X". Jakby ludzie mieli tak kupować wszystkie dobra, to by zwariowali.

#nieruchomosci
  • 14
  • Odpowiedz
@Jankowalski715: Deweloperzy od jakiegoś czasu wystawiają mieszkania piętrami, pionami, etc. i nie uruchamiają sprzedaży kolejnych dopóki nie zejdzie tak z 75% mieszkań. Robi tak np. Spravia na Górczewskiej 240. Chodzi o kreaowanie sztucznego problemu podażowego.

Oczywiście w otwartej sprzedaży dostępne są te gorsze mieszkania. Po kontakcie i bajerce z biurem sprzedaży nie ma problemu, aby dostać ofertę na te, które nigdy do sprzedaży nie trafiły (te mieszkania mają lepsze układy czy
  • Odpowiedz
Tak to wygląda - moim królikiem doświadczalnym jest SOHO od Yareal. Najlepszy pion w nowym etapu nie był w ogóle w sprzedaży przy odpaleniu otwartej sprzedaży, niedawno wleciało tam jedno mieszkanie na parterze. W innym dobrym pionie/układzie po kilku miesiącach dopiero trafiło do otwartej sprzedaży mieszkanie, na które dostałem ofertę przed oficjalnym startem etapu.

Potwierdza to i moje doświadczenie - dogadałem się z biurem, że gdy ruszy nowy etap, to dadzą znać.
  • Odpowiedz
manipulowanie podażą to jedno z wielu działań napędzających FOMO


@Jankowalski715:

Najlepsze, że to działa. Możesz być pewny, że Grażynki będą z wypiekami na twarzy opowiadać na wszystkich spotkaniach towarzystkich jak to podczas oglądania mieszkania agentka nieruchomości im powiedziała, że wszystko się sprzedało jak ciepłe bułeczki i trzeba się spieszyć, bo już ostatnie sztuki.
  • Odpowiedz
@Yuri_Yslin
No to jak Spravia na gorczewska240 tak robi to niezbyt mądrzy są

Ja miałem zamiar tam kupić, ale jak zobaczyłem jakie układy zostały i w jakiej cenie to się poddałem.
Tym bardziej że jeszcze im trzeba zabuliv wartość miejsca parkingowego za miejsce pod ścianami działowymi xD
  • Odpowiedz
Deweloperzy od jakiegoś czasu wystawiają mieszkania piętrami, pionami, etc. i nie uruchamiają sprzedaży kolejnych dopóki nie zejdzie tak z 75% mieszkań. Robi tak np. Spravia na Górczewskiej 240. Chodzi o kreaowanie sztucznego problemu podażowego.


Oczywiście w otwartej sprzedaży dostępne są te gorsze mieszkania. Po kontakcie i bajerce z biurem sprzedaży nie ma problemu, aby dostać ofertę na te, które nigdy do sprzedaży nie trafiły (te mieszkania mają lepsze układy czy widok z
jan-kowalski-nieudany-eksperyment - >Deweloperzy od jakiegoś czasu wystawiają mieszka...

źródło: 2nF485gxsixfijOsk8RORW6myRAxm4NjJ8PylAwfvf58tozjyiIl46a4ET8LDgD0WNYAoqrmUU0MH7hMr0jX4btsznBUw45kyHq5_Q

Pobierz
  • Odpowiedz
@#!$%@?:

Akurat żęby wykoncypować, że agenci nieruchomości kłamią to nie trzeba nic czytać, wystarczy obserwować życie.
  • Odpowiedz
@#!$%@?: poruszasz ważny problem - male oczekiwania i wymagania kupujących. Jakby te "pionki" murem żądały więcej, to rynek po stronie sprzedaży musiałby się dostosować. Chodzi nie tylko o cenę, ale też transparentność, jakość produktu jak i obsługi. A to, że ludzie zasadniczo godzą się na chłam, to po co sprzedający ma prezentować wyższy standard? Dla mnie to stoi na głowie - to kupujący powinien wymagać, a nie sprzedający, a u nas to
  • Odpowiedz
@Jankowalski715: znajomy też 2 lata temu to zauważył. Rozmawiał z dewem, i do wyboru było ileś tam mieszkań w jednym skrzydle (chyba 2 klatki tam były). Typ z biura sprzedaży zapewniał o zainteresowaniu i planowanych podwyżkach, znajomy stwierdził że w takim razie ustępuje, bo chciał coś innego. Od dewelopera w ciągu miesiąca sami jeszcze raz ze 2 razy do niego dzwonili czy na pewno się rozmyślił i jak coś to aktualne
  • Odpowiedz
@Onbezwasa: Proste - obligujące dewelopera do wystawiana całości lokali "na raz", które wchodzą w skład budynku objętego pozwoleniem na budowę. Lokale nie wpuszczone od razu nigdy nie mogą być sprzedane, ewentualnie podatek 75% (jak od ukrytych zysków w PIT). Rynek jest w takiej sytuacji, że potrzebne są mocne i zdecydowane rozwiązania.
  • Odpowiedz
@Jankowalski715: Numer stary jak świat. Kiedyś czytałem artykuł o tym, że duże amerykanskie firmy posiadające mieszkania na wynajem (całe budynki) korzystają oprogramowania analitycznego, które na bieżąco wylicza ile lokali trzymać pustych, żeby utrzymać czynsze na wysokim poziomie.
  • Odpowiedz