Wpis z mikrobloga

Godzilla Minus One trafiła do strimingu, to sobie obejrzałem tą podobno najlepszą Godzillę w dziejach świata.

Bez spoilerów.

Cóż, czy to najlepsza Godzilla? Być może tak, ale tak koncertowo zniszczyć końcówką rewelacyjny film... noooo - takiego rozczarowania dawno nie doświadczyłem.

Gdzieś przez 3/4 filmu jest to dzieło 9/10. W końcu był jakiś oryginalny pomysł na Godzillę i w końcu powrócono do jej korzeni - jest to bestia siejąca spustoszenie wszędzie tam, gdzie się pojawi. Jakże miła odmiana dla amerykańskiej Godzilli przeprowadzającej w wolnych chwilach staruszki na pasach.

I był też fajny pomysł dla postaci ludzkich, a konkretnie przedstawiono historię paru Japończyków wyniszczonych psychicznie 2 wojną światową.

I wreszcie - przyłożono się też do wyglądu filmu. Choć budżet być malutki w porównaniu do hollywoodzkich superprodukcji to nie czuć tutaj w ogóle biedy. Godzilla wygląda przekozacko, a jej atomowy oddech - coś fantastycznego, nigdzie do tej pory tak spektakularnie tego nie przedstawiono. Klimat powojennej Japonii też rewelka, nie czuć tutaj w ogóle grinskrinu. Gdzie natomiast czuć efekty CGI to sceny z armią, ale i tak wyglądało to na tyle dobrze, że nie raziło w oczy.

No i Godzilla dostała swój czas ekranowy, nie jest jej ani za dużo, ani za mało. Japończycy nie nabili tutaj w butelkę widzów reklamując film o Godzilli bez Godzilli (nie pozdrawiam tutaj tej amerykańskiej Godzilli, w której był też Walter White).

Także 3/4 filmu jest rewelacyjne. Aż przychodzi końcówka, która jest po prostu tragiczna. Ewidentnie nie było pomysłu na zakończeniu. Dosyć mroczny charakter filmu zamiania się nagle w tęczowego jednorożca bezwstydnie galopującego w stronę słońca. I gdy zaliczyłeś już jednego facepalma, to przychodzi następny. A potem jeszcze kolejny. Naah, jak można było pokusić się o umieszczenie takich głupotek w samej końcówce?

Nie mniej mimo wszystko japońska Godzilla jest warta obejrzenia. Z zastrzeżeniem żeby spodziewać się najgorszych rzeczy w zakończeniu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Mam nadzieję, że Amerykanie podejrzeli Japończyków, wyciągną wnioski i już nie będą kręcić w USA. Japonia jest bowiem perfekcyjnym miejscem dla Godzilli - wysparski kraj, w którym Godzilla może w każdej chwili i w każdym miejscu pojawić się znienacka. Zwyczajnie grzechem byłoby nie korzystać z takiej geografii.

#film #godzilla
waro - Godzilla Minus One trafiła do strimingu, to sobie obejrzałem tą podobno najlep...

źródło: Godzilla-Minus-One_Front-Cover_1800x1800

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
@waro: zgadzam się w sumie z tobą, w necie czy nawet na wykopie czytałem opinie, że jaki to nie mesjasz godzillowy, że tak się to powinno robić itp a przy końcówce trochę zaśmiałem ( ͡° ͜ʖ ͡°) Nie wiem czy to kwestia azjatyckich filmów ale emocje aktorów były trochę przerysowane jakby ekspresja na ich twarzach przesadzona. Atomic breath to wręcz bomba atomowa nie mniej ta amerykańska by
  • Odpowiedz
via Wykop
  • 1
@sotarKratos: tak, te przerysowane emocje to standard u azjatyckich aktorów ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Atomic breath to wręcz bomba atomowa nie mniej ta amerykańska by pierdnięciem pokonała tą z tego filmu


@sotarKratos: no i właśnie dlatego tak dobrze to wyglądało. Plus do tego Godzilla się ładowała przed każdym wystrzałem - też fajny zamysł wizualny.

Czy amerykańska godzilla by pierdnięciem pokonała tą japońską? Nie jestem przekonany (
  • Odpowiedz
Naczytałem się przed obejrzeniem, jaki to ten film nie jest dobry, więc oczekiwania miałem duze. A momentami czułem taki lekki bollywood vibe. No i główny aktor to porażka, ciężko się nie było śmiać na niektórych scenach
  • Odpowiedz