Wpis z mikrobloga

#zalpost #smiercmamy
Moja mama zmarła 2 tygodnie temu. Wróciłam do swojej rodziny, do pracy, emocje opadły, niebo jest dalej niebieskie, trawa dalej zielona. Nie chce mi się iść do pracy, ale to miła praca. W domu byłabym sama ze swoimi myślami. Lepiej iść..

Napisała do mnie serdeczna koleżanka, której mama zmarła kilka lat temu:

Nie wiem czy to co powiem będzie pocieszające czy nie za bardzo... ale ten smutek zostaje na całe życie. Dla mnie to jest taki ból fantomowy. To nie jest coś, co trzeba przewalczyć teraz. Chyba trzeba się przyzwyczaić :(

Nie da się przygotować na śmierć bliskich, nawet jeśli chorują, to nadzieja umiera ostatnia. Dosłownie.
  • 16
  • Odpowiedz
@sumieniem: może koleżanka mogła to ująć delikatniej, ale taka prawda. I sama zaczynasz to poniekąd dostrzegać - odchodzi osoba najbliższa a świat kręci się dalej i wydaje 'nie zauważać'. Pożegnałem już oboje rodziców i wiem jak się czujesz. Z drugiej strony daje to też pewną siłę i perspektywę na ludzkie problemy i trudności dnia codziennego. Odbiera to trochę takiej dziecięcej naiwności i uświadamia jak kruche i przemijające jest życie.

Będzie dobrze,
  • Odpowiedz
@sumieniem: nie jestem ekspertem, ale chyba naturalne jest przejście kolejno przez wszystkie 5 etapów żałoby. Jeśli któryś etap zostanie pominięty albo źle przepracowany, może to doprowadzić do późniejszych problemów. Nie mamy informacji, jak przechodziła przez nie Twoja koleżanka, dlatego za bardzo nie sugerowałbym się tym, jakie były skutki jej podejścia i co jej zdaniem trzeba robić - po prostu u Ciebie może być inaczej.
  • Odpowiedz
@sumieniem: dwa tygodnie to jeszcze nie jest czas, po 2-3 miesiącach jeszcze potrafią przychodzić różne myśli i tak bedzie przez cale życie - ale to nic złego, warto dobrze myśleć
  • Odpowiedz
@sumieniem życzę Ci dużo siły w przechodzeniu przez wszystkie etapy żałoby. Mam nadzieję, że za jakiś czas będziesz myśleć o tym jako o doświadczeniu, które Cię ukształtowało, a nie jako o bólu jaki czujesz aktualnie.

Daj sobie czas, dbaj o swoje zdrowie psychiczne i fizyczne, a z czasem będzie tylko lepiej. I nie sugeruj się kolezanką, każdy przechodzi tego typu wydarzenia inaczej.
  • Odpowiedz
  • 11
@sumieniem
jestem pół sierotą od 14 roku zycia. Da sie z tym żyć, trzeba to sobie poukładać w glowie.

Jak ktoś mowi, że juz zawsze będzie czuł ból fantomowy z tego powodu - to jakiś masochista który lubi znęcać sie nad sobą.

Życie mija, świąt sie zmienia, a ludzie przychodzą i odchodzą - to nie powód by sie biczowac, taka jest kolej rzeczy.

Wez najlepsze co Ci mama dala. To wszystko dobre
  • Odpowiedz
@sumieniem: Sam straciłem ojca gdy byłem jeszcze w liceum. To jest takie coś z czym nigdy nie da się do końca pogodzić jeśli miało się dobre relacje. Nigdy nie pozbędziesz się tej pustki, ale po czasie przyzwyczajasz się do niej i będzie lżej. Przestanie to aż tak przeszkadzać, co nie znaczy że nie będzie jej z tyłu głowy.. jak taka aplikacja w tle w telefonie. Z czasem będzie lepiej :)
Trzymaj
  • Odpowiedz
@sumieniem: no ale dobrze napisała. Niestety. Przepraszam może za niedelikatne porównanie ale jak ktoś traci np nogę w wypadku to też będzie kiedyś szczęśliwy i też całkiem przywyknie i po jakimś czasie przeżyje cały dzień bez myślenia jak to było gdy miał obie nogi.

Ale nie będzie nigdy mówił że mu nogi nie brakuje.

Czas nie leczy ran, czas przyzwyczaja nas do nich. Zawsze będzie Ci bliskich brakować tylko z czasem
  • Odpowiedz