Mała aktualizacja apropos wyjazdu do Legii cudzoziemskiej, wołam pulsujących poprzedni post.
A więc tak, wczoraj byłem pod centrum rekrutacyjnym, kręciłem się, coś zjadłem i postanowiłem, że uderzam. #!$%@?, drzwi zamknięte. Próbowałem się tam dodzwonić, ale mój e-sim pozwala tylko na internet, no nieważne.
Po drugiej stronie tego obiektu były bramki, więc wyskoczyłem do jakiejś dwójki zaskoczonych Francuzów, którzy opuszczali obiekt i zapytałem moim angielsko - francuskim, jak mam się dostać do tego
A więc tak, wczoraj byłem pod centrum rekrutacyjnym, kręciłem się, coś zjadłem i postanowiłem, że uderzam. #!$%@?, drzwi zamknięte. Próbowałem się tam dodzwonić, ale mój e-sim pozwala tylko na internet, no nieważne.
Po drugiej stronie tego obiektu były bramki, więc wyskoczyłem do jakiejś dwójki zaskoczonych Francuzów, którzy opuszczali obiekt i zapytałem moim angielsko - francuskim, jak mam się dostać do tego
Początki lat 2000, były chyba sieciowe bary serwujące coś w stylu zapiekanej kanapki (tam poznałam smak prażonej cebulki). Pieczywo do wyboru, dodatki, to była bajka :D Nie wiem, czy to był lokalny przybytek w #lodz, czy ogólnopolskie. Gdzieś chyba na Pietrynie, na bank w galerii...
Jakaś krótka wpadająca w ucho nazwa.
Przed erą kebabów.
Kojarzycie,