Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim

Hej. Zacznę od tego, że kończę w tym roku 22 lata i od niecałych 5 miesięcy wynajmuje spore(będzie to miało później znaczenie) mieszkanie na pół z dziewczyną bliżej 30 r.ż.

Zaczęło się niewinnie- zatkany odpływ, resztki jedzenia, rozsypany proszek w łazience lub zaniedbywanie obowiązków typu wyrzucenie śmieci oraz praktycznie co 2 dni długie wizyty jej chłopaka. Było tak przez pierwszy miesiąc i byłam w tej kwestii wyrozumiała ponieważ dziewczyna tłumaczyła, że ma dużo na głowie i gorszy okres jeśli chodzi o jej zdrowie psychiczne. Większość rzeczy robiłam za nią.

Z czasem dotarło do mnie to, że jej rzeczy które dawno powinny być umieszczone w szafach dalej walają się po mieszkaniu (umówiła się z właścicielem, że kupi szafę i założy na jeden dzień pieniądze za nią a właściciel jej zwróci. Po 4 miesiącach dalej nie ma szafy którą obiecała, że kupi) rzeczy są totalnie randomowe jak np torba bielizny erotycznej, walizki, masa biżuterii, telefony komórkowe (8/9), śmieci, kawałki materiału, zabawki dla dzieci i zwierząt, buty (ma ich około 40-50 par). Rzeczy przybywało z czasem coraz więcej i na chwile obecną każda szafka/skrytka,kąt/nawet całe wnętrze kanapy! Jest za przeproszeniem #!$%@? jej rzeczami. Wieszaki uginają się od ilości jej rzeczy. Dodam, że mieszkanie ma ponad 60m2 i duży balkon. Moje rzeczy trzymam w swoim pokoju w szafie i w szufladach pod łóżkiem oraz mam połowę jednej szafki w przedpokoju.

3 dni temu wróciłam do Polski z wyjazdu który trwał 7 dni. Gdy wróciłam zastałam mieszkanie w opłakanym stanie: -dziura w ścianie -zużyte tampony powciskane w kubki lub walały się za kiblem -rozbite szkło w przedpokoju, kurtki na ziemi, buty torby i walizka na środku przedpokoju -wszędzie kłaki kurzu i włosów -oderwany kawałek listwy -moja drewniana deska która została połamana na pół -w łazience brudne mokre ubrania których było tyle, że siłą trzeba było otwierać drzwi -zasyfione lustro i umywalka -zgniłe jedzenie w koszu na śmieci -zdechłe muchy w czajniku do gotowania wody -szafki ubrudzone resztkami jedzenia -rozsypana ziemia -balkon zalepiony warzywami i resztkami jedzenia i śmieciami -łodygi i płatki kwiatków rozrzucone po salonie -papierki wokół koszy -sto tysięcy kolorowych nitek na dywanie i kanapie -plama na kanapie -5 niezamkniętych worków śmieci na balkonie -lodówka brudna z zepsutym jedzeniem -popiół po petach -pobite kafelki Sprzątałam wszystko przez 3 dni po 2-3 godziny dziennie a i tak jest jeszcze sporo syfu.

Oprócz tego zepsuła śmietnik który kupiłam za swoje pieniądze, rozbiła klosz na lampe w łazience, ubrudziła sufit, zostawiła niezawiązanie zużyte prezerwatywy na balkonie i to co było w środku wylało się. Żeby było mało oskarżyła mnie o umyślne zabranie jej brokatu do powiek (xd) po czym zaczęła używać moich rzeczy które miały personalną wartość/były nietanim prezentem, oczywiscie bez mojej wiedzy(po czasue sama ogarnęłam, że ubywa mi). Zbiła ponad 50 letni talerz mojej babci o czym sama nie powiedziała. Mogłabym pisać o tego typu akcjach w nieskończoność.

Jestem studentką dzienna oraz pracuje na pół etatu, podróżuję i mam swoje hobby. Często nie ma mnie w mieszkaniu od rana do nocy a i tak znajduje czas na to by ogarniać wokół siebie i żyć jak cywilizowany człowiek. Ona pracuje do 18 a później leży i rozmawia przez telefon albo coś ogląda ewentualnie znosi kolejne szmaty do mieszkania.

Przez dobry kontakt z właścicielem i fakt, że jest on moim znajomym poprosił ją o opuszczenie mieszkania w ciągu miesiąca oraz zabierze pieniądze z jej kaucji i pod moją nieobecność bedzie przychodził i sprawdzał stan mieszkania.

BŁAGAM O PORADY I POMOC 1.Jak wytrzymać z nią jeszcze miesiąc? 2.Co robić z jej rzeczami które uniemożliwiają korzystanie z miejsc wspólnych? 3.Jak funkcjonować i się zachowywać w jej towarzystwie? 4.Co zrobić z moimi rzeczami z którymi się z nią dzieliłam tzn wszystkie naczynia,kosze,kosmetyki,meble?

Próbowałam z nią rozmawiać lecz każda rozmowa kończyła się na zapewnieniach z jej strony że się bardziej przyłoży a później przerodziło się to w wjeżdżanie mi na psyche i mówienie, że moje prośby ja przytłaczają, że ona nie jest służącą itp.

Nie jestem pedantką ani sztywniakiem ale to co ona robi przekracza ludzkie pojęcie.
#sprzatanie #problem #pytanie #prawo



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 2
  • Odpowiedz
istnieja na tym swiecie notoryczni balaganiaze, szczegolnie nieszanujacy cudzej wlasnosci. nic z tym nie zrobisz. musisz zacisnac zeby i znikac stamtad. to absolutnie niereformowalna osoba.
  • Odpowiedz