Wpis z mikrobloga

Jeden z ciekawszych wątków poruszonych w expose - zasada jednomyślności w ramach UE, zwana również prawem weta.

Sikorski miał ciekawe spostrzeżenie, które można określić w ten sposób: ta zasada może i kiedyś była ok, bo członków Unii było niewielu i mieli oni zbieżne interesy (tzw. kraje starej Unii). Rzecz w tym, że od 2004 roku liczba członków zwiększyła się z 14 do 27 (nie biorę pod uwagę UK). Ponadto były to głównie kraje bloku postkomunistycznego, często z całkowicie odmiennymi celami politycznymi.

Mało tego, aż 9 kolejnych krajów ma status kandydata, głównie z regionu Bałkanów zachodnich + Ukraina, Mołdawia i Gruzja. Czyli mówimy o potencjalnie 36 członkach ogółem i do tego jeszcze pewnie kilku nowych wektorach prowadzenia polityki w ramach UE.

A zasada jednomyślności już przecież teraz szwankuje - prorosyjski agent orban skutecznie opóźnia różne propozycje pomocowe dla Ukrainy. Pomysł Sikorskiego jest prosty - zniesienie tej zasady w stosunku do niektórych obszarów np. głosowania o nałożenie sankcji. Zamiast tego proponowana jest większość kwalifikowana np. 4/5. Wydaje się to zabezpieczać interesy narodowe, jednocześnie nie odbierając Unii sprawczości do podejmowania koniecznych decyzji.

Dużo się mówi o tej zasadzie w kontekście tej słynnej ,,suwerenności". Otóż po pierwsze, nikt nikogo na siłę w Unii nie trzyma. Po drugie, co z suwerennością pozostałych członków Wspólnoty? Pis twierdził, że pomoc Ukrainie to nasza racja stanu. Jeśli orban jednoosobowo blokował tę pomoc, czy nie było to działanie wbrew naszej racji stanu, wbrew naszej suwerenności?

Już na koniec, zaskakujące jest to jak wielu ludzi broni prawa weta w kraju, który dokładnie przez to prawo dostał się na 123 lata do niewoli obcych mocarstw.

#polityka #sejm #bekazpisu #bekazkonfederacji #4konserwy
  • 8
  • Odpowiedz
Słusznie prawisz, tylko niech jeszcze unia przestanie próbować zbawiać świat poprzez zbiorowe gospodarcze samobójstwo w imię nie wiadomo czego, to nie będę miał zastrzeżeń
  • Odpowiedz
@dozerman230: lepiej, ja mam ziomeczka co mi tłumaczył, że prawo weta to kwintesencja demokracji xD. Ja próbowałem tłumaczyć, że jest dokładnie na odwrót, prawo weta jest zaprzeczeniem demokracji. Tyle ma wspólnego z demokracją, że niekiedy jest używane jako hamulec, który uniemożliwia dyktaturę większości wobec mniejszości.
  • Odpowiedz