Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
#dzieci #macierzynstwo #tatacontent #nieruchomosci
Pytanie TYLKO do osób posiadające dzieci.

Mamy do wyboru kupić mieszkanie, w bocznej dzielnicy z całkiem dobrą komunikacją do centrum lub budować dom pod mniejszym miastem gdzie są 3km do stacji z której można dojechać do centrum tego dużego w 45-60 min pociągiem. Planujemy zakładać rodzinę i mieć 2-3 dzieci.
Co byście wybierali na naszym miejscu i dlaczego? Czy moglibyście podać w jakiej sytuacji jesteście i w jakim wieku są wasze dzieci?

Zalety małego miasta:
- ma żłobki i podstawówkę, przychodnie itd.
- dostęp do lasów
- podwórko
- cięższy dojazd moich rodziców w razie jakby trzeba było ich pomocy; zostajemy sami, a z tego co widzę przy siostrze to ona w każdym tygodniu wyręcza się rodzicami i podrzuca im dzieciaka
- dom budowalibyśmy pewnie 1,5-2 lata i poszłoby na to masa nerwów
- większy metraż domu, brak problemu z parkowaniem auta
Wady:
- dłuższy dojazd do pracy
-droższy w utrzymaniu
- raczej uzależnienie od samochodu
- problem jak dzieci będą nastolatkami

Zalety dużego miasta:
- żłobki i szkoły blisko
- sklepy, lekarze pod ręką
- tańsze w utrzymaniu
- bliżej rodziców
- jak dzieci podrosną to nie trzeba będzie robić za taksówkarza
- wieczny problem z parkowaniem, uzależnienie od małych gabarytów miejsca parkingowego/garażu podziemnego
Wady:
- nawet do parku daleko jeśli trzeba iść przez pełne samochodów miasto 15-20min
- będzie ciężko znaleźć jak teraz rzucają kredyty darmowe, a z tego co patrzymy mieszkania 70-80m2 często mają dość nieprzemyślany układ
- brak podwórka, czyli dzieciak się sobą nie zajmie w tym wieku 3-7 lat
- mniejszy metraż

Wychowywałam się pod miastem 1km od stacji pociągów, jak byłam nastolatką nie cierpiałam swojego "zadupia" - z perspektywy czasu widzę, że miałam bardzo luksusowo.
Teraz wynajmuję w bloku i jestem przerażona - natłok ludzi, sąsiadka ze schizofrenią która chodzi i krzyczy czasami całą noc, staruszek który przysnął z odpalonym gazem i omal bloku nie wysadził, nastolatek który uczy się grać na saksofonie, krążenie wokół bloku 30min aby znaleźć miejsce a jak zaparkujesz na miejskim miejscu pod blokiem, który jakiś dziad uznaje za swoje to samochód w naklejkach/spuszczone opony z rana.

Mąż tak naprawdę czeka aż się określę, a ja nie wiem bo wady jednego i drugiego bardzo mnie przytłaczają - chętnie wysłuchałabym innych mądrych po szkodzie jak już mają dzieci :).
Mój twierdzi, że mieszkanie na obrzeżach i w bloku to nie problem (sam mieszkał na obrzeżu, ale 5 min do autobusu, ale mam wrażenie że patrzenie ma zaburzone przez to, że tata miał firmę w centrum miasta i na studiach w okienkach się tam przespać i ojciec wtedy zamawiał mu jedzenie)



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Jailer
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 37
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: 4,5 latek na stanie, duże miasto, względnie blisko centrum (15 min autobusem, aczkolwiek do pracy, przedszkoli, galerii mam max 30 minut na nogach więc wszędzie chodzimy na piechotę). Nowe budownictwo "przyklejone" do starego więc pełna infrastruktura w zasięgu spaceru. Sam blok przy parku, w zasięgu spaceru 20 innych placów zabaw, sąsiedztwo spokojne. Rodziny i tak brak, ale łatwiej się zorganizować jak wszędzie mam blisko i zajmuje to mniej czasu. Mieliśmy
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: nie mam dzieci, ale mam sporo znajomych którzy mają. Nawet wczoraj z jednym z mirków wymieniałem poglądy na ten temat. Miasto miastu nie równe.
To zależy czy dojazd do wojewódzkiego jest bezproblemowy i nie generuje jakichś dużych kosztów. Co oferuje samo małe miasto? Ile tam ludzi? Jakie są perspektywy na tle prognoz demograficznych?
Napisz konkretnie co to za miasta, piszesz z anonima, wiec nie wiem czego tu sie wahac.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim:

ja wybrałem dom,

fakt wady o których mówisz są, aczkolwiek np przystanek PKS/gimbus czy cos tam teraz mam praktycznie pod domem bo dużo nowych domów i gmina po prostu postawila,
światłowód dociągnęli..
potrzeba co NAJMNIEJ 1 samochód, a 2 to raczej na pewno

wiecej planowania
cisza spokój, ogród, puszczasz dzieciaki i masz z głowy a nie 15 minut drałujesz ( najpierw zjechać winda z wózkiem etc )
wyprawa do parku
  • Odpowiedz
@mirko_anonim tam gdzie bedziecie miec blisko i będzie lepsza komunikacja chyba, ze do 18stki chcecie robić za taksówki.
Ja mieszkam na wsi w domu ale do żłobka, przedszkola i szkoły mam odległość 5 minut spaceru i to ze nie musimy korzystac codziennie z auta jest rewelacyjne. Od podstawówki dzieci będą mogły same chodzic do szkoły a przed szkołami na wsich codziennie są turbo korki bo wszyscy podwożą dzieci pod same drzwi.
  • Odpowiedz
dziecaki jak dorosną - w okolicy będą podobni i się zorganizują, czasem z imprezy przywieziesz ich paru na raz.


@msr99: Z perspektywy osoby, która nie tak dawno byla nastolatkiem - bullshit. Dzieciak nie może sobie pozwolić na jakąkolwiek spontaniczność, wiecznie wisi na starych, którym po czasie sie odechciewa i jezdza w te i nazad mniej chetnie. Kiedy mialem 19
lat przeprowadzilismy sie z powrotem do miasta i to bylo jak łyk
  • Odpowiedz
@msr99
"wszędzie w sumie blisko, to jest dobre jak było się studentem, potem mi przeszlo"
Jak się jest studentem to jest fajnie mieszkac blisko centrum i pubów a jak się ma dzieci to dobrze miec blisko aptekę, sklep, przychodnię, paczkomat juz nie mówiąc o wszystkich placówkach Od żłobków po szkoły i inne miejsca z zajęciami polekcyjnymi.
Ja sobie nie wyobrażam mając wiecej niż 1 dziecko pakować ich za każdym razem do auta
  • Odpowiedz
@Sabarolus: dlatego napisałem ze można później się przeprowadzic. i jestem w stanie zrozumieć twój "bul"

I ze wymaga planowania

takie życie nie jest dla każdego ( tj kamper ;), jednym się podoba innym nie

PS. masa nastolatkow z miasta jest przywożona do nas bo maja hobby - konie ..

I tak, przedszkole tez we wsi mi wybudowali ;) ale już nie korzystalem
  • Odpowiedz
@Sabarolus: No już widzę, jak na nowym osiedlu takie akcje, jak palenie starym kaloszem, wylewanie szamba czy cięcie drewna od rana w niedziele przejdzie.
Gwarantuje, ze sąsiedzi by kogoś takiego dojechali szybciutko. Człowiek się moczy w kredo na 10-20l, inwestując gruby pieniądz nie po to, żeby taką patologię tolerować. Ale to musi być sensowne miasto/wieś gdzie ludzie migrowali z dużych miast.
U mnie na osiedlu większość mieszkańców pracuje we własnych firmach,
  • Odpowiedz
U mnie na osiedlu większość mieszkańców pracuje we własnych firmach, lub jest na kontraktach menedżerskich i działają na C-level jako CEO CFO CMO CHR itp. pracując zdalnie, z wizytą w biurze gdy zachodzi taka potrzeba (średnio 2x w tygodniu).

Wystarczy że masz dobry dojazd do dużego miasta i możesz mieszkać sobie w mniejszym mieście na luzaku.


@PanieAreczku: jezu, jaki mitoman xDDDD
  • Odpowiedz
I tak, przedszkole tez we wsi mi wybudowali ;) ale już nie korzystalem


@msr99: Przedszkole to jest male piwo - pytanie czy szkołę średnią wybuduja ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: gdybym miał wszystko pod nosem w małej miejscowości pod dużym miastem to chyba bym wybrał dom . Jednak życie w mieście nie jest tak przerażające, bo spacer czybdokazd do parku zajmujący 15 minut to drobiazg . Zawsze gdzieś uda ci się zaparkować, chyba że jeździsz lotniskowcem.
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 1
Anonim (nie OP): Mogę napisać tylko z perspektywy rodzica 2-latka. Ogród jest bardzo pomocny, nie wyobrażam sobie codziennego funkcjonowania bez tego. Wypuszczasz dziecko na 1h, wybiega się, wyhasa i masz spokój w domu. Jak znowu zaczyna świrować, powtarzasz powyższe :) . Najbardziej żałuję jednak tego, że zamieszkaliśmy daleko od rodziców - jakieś 2h jazdy autem. Nie ma mowy o pilnowaniu dziecka w tygodniu, co najwyżej ktoś przyjedzie na weekend, ale to
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: komentarze odchodzą od tematu

ale po przemyśleniu, jak zadajesz takie pytania, mentalnie nie jesteś gotów na przeprowadzkę na wieś do domu.
po prostu.
  • Odpowiedz