Wpis z mikrobloga

No jeśli to prawda, to ojciec jest obrażalskim toksykiem "funduję wesele, ale musi być po mojemu". Takie prowadzenie do ołtarza oznacza de facto oddanie kobiety spod opieki ojca pod opiekę męża i nie każdemu się musi ta tradycja podobać, z panem młodym włącznie. Przecież oboje mogą woleć podejść do ołtarza razem, jako równorzędni partnerzy.
Czym to się różni od focha "jak nie bierzecie kościelnego, to ja nie przychodzę w ogóle"?
  • Odpowiedz
Przecież oboje mogą woleć podejść do ołtarza razem, jako równorzędni partnerzy.


@jeden_na_dziesiec: No, ale jako równorzędni partnerzy powinni w takim razie zapłacić za wesele po równo z własnej kieszeni. Tu już opieka ojca nie pasuje.
  • Odpowiedz
@SawadeeKap @djtartini1 Wymuszanie przez rodziców czegokolwiek związanego z organizacją wesela "bo się dołożyliśmy" to jest zawsze obrzydliwy szantaż emocjonalny i źle wróży na przyszłość, jeśli chodzi o kwestie ich wtrącania się w małżeństwo. I owszem, w takim przypadku lepiej nie wziąć ani grosza i zrobić skromniej, ale po swojemu.
  • Odpowiedz
@jeden_na_dziesiec Szantaż emocjonalny, owszem. Tylko tak to wygląda, gdy tradycja wymaga ingerencji kilku osób, które mają swoje wizje, ale kobieta widocznie, jak average kobieta marząca o ślubie, wymarzyła se sute zastawy i imprezę z przytupem.
  • Odpowiedz
@kotka-a: Ojciec zachował się jak typowy, pełny miłości natalista. Dziecko jest dobre tylko wtedy, kiedy robi to co sobie ja wymyśliłem w swojej głowie ( ͡° ͜ʖ ͡°). Jak nie, to j*bać go, niech se radzi samo (mimo, że to ja je spłodziłem)
  • Odpowiedz
@jeden_na_dziesiec wychodki nie ogarniaja, ze dorosla kobieta moze i chce decydowac sama o sobie. Dla nich to mindfuck, ze kobieta moze byc "nieposłuszna" mężczyźnie (czyli mająca wlasne zdanie). Ch*jnia ze starym, bo jezeli on zaproponowal siano, wesele juz urzadzone i potem wycofuje sie bo focha strzela jak 5 latek, to nic dziwnego ze rozowa rozwalona, bo trzeba to na ostatnia chwile przerabiac/odwolywac. Szczegolnie ze to moze stary sam sie zaoferowal.

@SawadeeKap @
  • Odpowiedz
@kotka-a z jednej strony chamówa, z drugiej to chyba dosyć oczywiste, że jeśli chce się mieć gwarancję, że nikt nie będzie się wtryniał w organizację wesela to finansuje się je z własnych środków
  • Odpowiedz
  • 272
@jeden_na_dziesiec

Takie prowadzenie do ołtarza oznacza de facto oddanie kobiety spod opieki ojca pod opiekę męża


Skoro nie potrafi sama lub z partnerem zapłacić za własną imprezę i musi korzystać z pomocy ojca to znaczy że jest pod jego opieką. Jeśli powiedziała ojcu ze ona chce być niezależna to ojciec się dostosował
Tak ma wyglądać ta niezależność, że kobiety są niezależne ale jak mają hajs rodziców albo męża?

Czym to się różni
  • Odpowiedz
  • 119
@Iskaryota: Równie dobrze można napisać, że ojciec jest dobry, kiedy daje kasę, a do ślubu może poprowadzi ją teść? Ja uważam, że skoro płaci za to wesele to poprowadzenie córki nie jest wygórowanym wymaganiem, bo wpisuje się też w jakąś tradycję
  • Odpowiedz
@kotka-a: Nikt nikogo nie powinien prowadzić, bo to nie jest XVII wiek a kobieta nie jest przedmiotem do przekazania panu młodemu. Tradycją w niektórych rejonach Polski było pokazywanie po nocy poślubnej prześcieradła, czy jest zakrwawione, co legitymizowało pannę młodą jako certified dziewica, a także pokazywało, że noc była odpowiednio skonsumowana i może z tego być potomstwo xD. Co do dawania kasy, no cóż, powstała niejako z kaprysu rodziców, mogliby chociaż tyle
  • Odpowiedz
. Szczegolnie ze to moze stary sam sie zaoferowal.


@thighslapper0: Tu już robisz nadintepretację. Poza tym- ojciec nie może zmienić zdania? Myślę, że próbujesz nas zaszufladkować. Niech robi wesele po swojemu- ale niech nie płacze, że tata jej nie dał pieniędzy, bo to jest jego wybór. On również może być niezależny.
  • Odpowiedz
Wymuszanie przez rodziców czegokolwiek związanego z organizacją wesela "bo się dołożyliśmy" to jest zawsze obrzydliwy szantaż emocjonalny i źle wróży na przyszłość


@jeden_na_dziesiec: skoro inwestują własne, ciężko zarobione pieniądze, to czemu nie mogą wymagać? Jak to w końcu jest, silna i niezależna czy jednak niezależna zależna?
Jak chce w 100% po swojemu, to niech finansuje w 100% . Proste.
  • Odpowiedz
Przecież oboje mogą woleć podejść do ołtarza razem, jako równorzędni partnerzy.


@jeden_na_dziesiec: no i jako równorzędni partnerzy teraz sobie sfinansują to wesele, prawda? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
  • 18
@Iskaryota: Jeśli ona w ten sposób chce pokazać swoją niezależność to dla mnie to jest słabe. Myślę, że po ślubie będzie miała wiele okazji by to udowodnić ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@jeden_na_dziesiec: albo przedsięwzięcie jest wspólne i przyjmując pomoc akceptujemy związane z tym możliwe konsekwencje, takie jak utrata części decyzyjności, albo przedsięwzięcie jest samodzielne i w zamian za poniesiony koszt mamy całą decyzyjność. Jedynym toksykiem w tym układzie jest dziewczyna pod presją social mediów, bo to nie jest mała dziewczynka, tylko dorosła kobieta.
A z Twojej strony niezły fikołek mentalny :)
  • Odpowiedz
@jeden_na_dziesiec

No jeśli to prawda, to ojciec jest obrażalskim toksykiem "funduję wesele, ale musi być po mojemu".


Skoro wydaje swoje pieniądze to może chce po prostu własną córkę poprowadzić do ołtarza

Takie prowadzenie do ołtarza oznacza de facto oddanie kobiety spod opieki ojca pod opiekę męża i nie każdemu się musi ta tradycja podobać, z panem młodym włącznie.


To niech sami sobie sfinansują wesele. Nagle ta siła i niezależność się skończyła, co?
  • Odpowiedz