Wpis z mikrobloga

Koniec, dotarliśmy do Santiago! Dzięki @telemark za wsparcie i za dopingujące komentarze. Tak jak obiecałem, małe podsumowanie...

Mój szlak rozpoczął się 22 marca w malowniczym mieście Burgos, znanym z majestatycznej katedry i bogatej historii.

Pierwsze dni prowadziły mnie przez urokliwe miasteczka i wsie, gdzie zatrzymywałem się na noclegi w lokalnych schroniskach. W miarę jak przemierzałem kolejne kilometry, podziwiałem różnorodność krajobrazów, przechodziłem przez pagórki i pola, mijając górskie rzeki i bujne lasy. Każdy dzień przynosił nowe widoki i nowe odkrycia, które dodawały magii całej podróży.

Lokalne jedzenie, które miałem okazję spróbować w małych miasteczkach i wioskach, było całkiem dobre i przystępnych cenach. Wiele restauracji oferowało dzienne menu dla pielgrzymów, często też po prostu zaopatrywałem się w supermarkecie i robiłem własne skromne posiłki.

Codzienne wędrówki po kilkadziesiąt kilometrów, noszenie plecaka i pokonywanie różnych terenów nie było łatwe, ale każdy krok był wart trudu, bo niektóre miejsca były przepiękne, szczególnie w górach zaczynając od Ponferrady.

Po trzech tygodniach intensywnych doświadczeń, moja podróż na Camino de Santiago dobiegła końca wraz z dotarciem do celu – malowniczego miasteczka Santiago de Compostela.

Na całym odcinku najmniej podobała mi sie Galicja, czyli ostatni etap podróży, gdzie łączą się trzy główne trasy – Camino Francés, Camino del Norte i Camino Primitivo.

Od miasta Sarria do Santiago de Compostela gęstość ludności może być znaczna, zwłaszcza w okresach szczytowych, takich jak lato, więc pewnie i tak nie miałem najgorzej. Niestety i ta nadmierna ilość ludzi, której doświadczyłem na tym etapie i tak sprawiła, że przebywanie w tych miastach było męczące. Jest to o tyle istotne, że celem mojej podróży była ciszy, spokój i refleksja.

Nadmierna ilość ludzi czasem powoduje też trudności logistyczne, zwłaszcza jeśli chodzi o znalezienie noclegu w schroniskach, które mogą być przepełnione lub zarezerwowane z wyprzedzeniem. Od mista Sarria najlepiej miec już coś zarezerwowanego z większym wyprzedzeniem.

Ale zatłoczenie, narastająca komercjalizacja i problemy natury logistycznej nie zmieniają jednak faktu, że Camino de Santiago może być niezapomnianym doświadczeniem. Oferuje ono duchowe doświadczenie, które pozwala na refleksję, medytację i skupienie się podczas większej części drogi. Podczas wędrówki przez różne regiony Hiszpanii ma się okazję poznać różnorodność kulturową kraju, próbując lokalnej kuchni, uczestnicząc w tradycyjnych festiwalach i zwiedzając historyczne zabytki. No i przede wszystkim to także fizyczne wyzwanie - długie marsze przez urozmaicone krajobrazy są nie raz dość sporym wyzwaniem natury fizycznej i okazją do poprawy kondycji.

Chyba najlepszą częścią tej przygody jest możliwość poznania ludzi z różnych części świata, długie rozmowy i dzielenie się doświadczeniami, jeśli wpadniesz na kogoś i idziecie w tym samym tempie. Ludzie czują się w miarę anonimowo, więc rozmowy potrafią być na prawdę szczere. Choć nie ukrywam, że jednym z doświadczeniem, na temat którego zaczyna się chyba każda taka rozmowa, to problemy ze stopami: pęcherze, odciski, zwichnięcia, skręcenia i obrzęki.

Na koniec parę praktycznych wskazówek:

Gdzie zacząć?

Chyba najpopularniejszym punktem startowym jest Saint-Jean-Pied-de-Port we Francji. Ale zacząć możesz gdzie chcesz, zależnie od tego, ile masz czasu na wędrówkę. Inne popularne punkty startowe to Roncesvalles i Pamplona, czy Burgos i później León. Wybór zależy od długości trasy, krajobrazów, które chcesz zobaczyć, oraz innych osobistych preferencji.

Gdzie spać?

Na trasie znajdziesz różnorodne typy noclegów, dostosowane do różnych potrzeb i budżetów:

Schroniska dla pielgrzymów (albergues), czyli najbardziej popularna i ekonomiczna opcja noclegowa. Albergues oferują wspólne łóżka w dormitoriach oraz podstawowe udogodnienia, jak prysznice i kuchnie. Ceny za nocleg w albergue mogą się różnić, ale zazwyczaj wahają się od 5 do 15 euro za noc.

Istnieją też albergue typu donativo, gdzie koszt noclegu jest zależny od dobrowolnej darowizny. Nie ma ustalonej ceny za nocleg, ale zazwyczaj sugerowana jest kwota około 5-10 euro za noc.

Hotele i pensjonaty oferują prywatne pokoje z łazienkami od 30 do 100 euro za noc.

Prywatne schroniska i gospodarstwa agroturystyczne gdzie ceny mogą być zbliżone do tych w albergues lub nieco wyższe, w zależności od oferowanych udogodnień.

Co ze sobą zabrać?

Każdy ma trochę inne potrzeby, ale najważniejsze jest to, żeby pakować się lekko, unikając zbędnego obciążenia plecaka.

Wybierz wygodne buty trekkingowe i zacznij je testować kilka miesięcy przed wyprawą.

Ja wziąłem trzy pary skarpetek, gaci i koszulek, wykonanych z "oddychających" materiałów, aby zapobiec otarciom i pęcherzom, no i żeby szybko schły.

Pozostała odzież powinna pozwolić ubierać się "na cebulkę" i dzięki temu regulować temperaturę ciała w zależności od warunków atmosferycznych. Warto mieć ze sobą kurtkę przeciwdeszczową/poncho, ciepły polar z kapturem, podkoszulki, ale też coś z długim rękawem.

Lekki śpiwór przydaje się w albergues, które nie oferują kocy (niestety są takie).

Podstawowe artykuły higieniczne i szybkoschnący ręcznik.

Apteczka z podstawowymi lekami przeciwbólowymi, plastry na pęcherze, nożyczki, etc.

Resta w zależności od potrzeb, warto pogooglać, bo na necie jest sporo blogów i stron, zarówno po polsku jak i po angielsku, więc informacji jest aż nadto.

¡Buen camino!

#caminoamber #camino #podroze #hiszpania
@panienka_seledynowa
AmberLord - Koniec, dotarliśmy do Santiago! Dzięki @telemark za wsparcie i za dopingu...

źródło: 1000031563

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
@AmberLord gratuluję! Jak chcesz poznać prawdziwą Galicję, to polecam zachodnie wybrzeże, tam jest inny świat ( ͡º ͜ʖ͡º)
Wybieram się na camino z Porto w lipcu, dzięki za wskazówki ;)
  • Odpowiedz