Wpis z mikrobloga

Czy macie jakieś sprawdzone sposoby żeby szukając używanego samochodu przez portale z ogłoszeniami nie marnować czasu na nietrafione hity i nie jechać niepotrzebnie marnując tylko czas? I nie ma znaczenia czy to od jakiegoś prywatnego sprzedającego czy też od handlarza. Oferty rozwalone po różnych miejscach, nie wiadomo gdzie pojechać by obejrzeć i ewentualnie kupić a do niektórych miejsc to nawet w ogóle może być ciężko dojechać. Idzie już zgłupieć całkowicie, najciekawsze jest to że mając kasę i nie potrzebując nawet kredytu nie można niczego kupić, bo przez taki mętlik w głowie jest się zablokowanym. Komu zależy na tym żeby szukać do usranej śmierci i najlepiej niczego nie kupić? Rozumiem że portalom z ogłoszeniami a te są jeszcze połączone z płatnymi raportami VIN ale jaką laurkę to wystawia samym handlarzom czy nawet prywatnym sprzedającym? Nie widzę żadnego sensownego klucza. Wyniuchałem tylko parę kluczy przy których powinna się zapalić żółta albo czerwona lampka np. niedaleki termin przeglądu czy OC, zamazane tablice rejestracyjne, nie podobają mi się też tablice niezgodne z powiatem którego dotyczy ogłoszenie, zbyt niskie ceny. Bardziej się jednak boję problemów prawnych w stylu że nie będzie można zarejestrować niż stanu technicznego. Niestety mało które ogłoszenie umożliwia sprawdzenie w historii CEPiK, bo tylko na niektórych jest data pierwszej rejestracji.

#otomoto #handlarze #samochody #motoryzacja
  • 23
  • Odpowiedz
@daro1 Brak VIN w ogłoszeniu - odpada.
Jest VIN - wpisujesz go na Carfax i Autobaze.
Jak jest wszystko ok, to raport kosztuje 70 zł Carfax i ok. 40 zł Autobaza.
Jakaś niewielka szkoda raport 90/60 zł
Powyżej tych kwot, to oględziny można sobie darować.
  • Odpowiedz
  • 15
@daro1 na serwisach z ogłoszeniami najlepsze są te oferty, gdzie właściciel napisał parę akapitów na temat auta. Widać że nim długo jeżdził, dużo o nim wie i dbał. Ale takich ogłoszeń jest bardzo mało.
Jak masz wybrany model to idź na grupki fanowskie na fb. Tam najlepsze egzemplarze sprzedają się zanim trafią na serwisy ogłoszeniowe.
  • Odpowiedz
@daro1: ja całe życie jeździłem gratami w cenie poniżej średniej krajowej, więc szukałem jak najbliżej domu, żeby nie wydawać zbyt wiele kasy na dojazd do sprzedającego. Po prostu szukałem co jest bez rdzy, a z mechaniką zakładałem, że jakoś sobie poradzę. Gorzej jak chcesz wpakować w auto np. półroczne zarobki właśnie średniej krajowej. Cóż, jak chciałem kupić Lagunę coupe, to pojechałem obejrzeć najbliższą domu ofertę, i na farcie zaryzykowałem. Wychodzę z
  • Odpowiedz
@daro1: Mnie rozwalają (tj. odrzucają): „rozrząd na łańcuszku”, „autko”, „użytkowany przez kobietę”, „pierwszy właściciel w Polsce”, „jest to najlepsza wersja silnika w tym modelu”, „sprowadzony z Niemiec”. Krótki opis to też czerwona lampka.
  • Odpowiedz
@gdi2
Ja tak napisałem o swoim audi i ponad 3 miesiące sprzedawałem. Auto lakierniczo było bardzo średnie ale mechanicznie zadbane. Kupujący kupują oczami zawsze.

@daro1
Jak szukasz konkretnego modelu dołącz do grup na Facebooku, dodaj opis dokładnie czego szukasz.
Jestem na grupach Volvo teraz i naprawdę jest sporo ogłoszeń
  • Odpowiedz
@jednorazowka dodaje tłumaczenia:
-rozrząd na łańcuszku-nikt tam nigdy nie zaglądał, najpewniej zbliża się okres wymiany rozrządu lub bedzie problem dojechać do domu bo już tak rozciągnięty
-użytkowany przez kobietę-jeździ, w środku zadbany, ale do wymiany cała mechanika od zawieszenia po dziwne stuki w silniku i grzyb w klimatyzacji
-pierwszy właściciel w Polsce- kot w worku, ściągnięty po uderzeniu bądź awarii nieopłacalnej do naprawy na miejscu, zrobiony na najtańszych częściach, jeśli od prywatnego
  • Odpowiedz
@daro1: szukałbym tylko po najświeższych ofertach i tylko od osób prywatnych, jeśli nie chcesz szukać jakoś długo, to nie skupiałbym się tylko na jednej marce czy modelu, z moich doświadczeń to im gorsze zdjęcia i bardziej niechlujne ogłoszenie, tym większe szanse na ładny egzemplarz w dobrej kasie, jesli chcesz cos pewnego to tez ograniczylbym się do aut krajowych, a najlepiej od pierwszego lub drugiego właściciela (zależy o jakim budżecie rozmawiamy), a
  • Odpowiedz
@daro1: Jeśli ogłoszenie długo wisi-żółta lampka, jeśli kończy się zaraz OC/przegląd-żółta lampka, jak nie czerwona- jeśli ktoś chce sprzedać auto to te rzeczy ogarnie, jeśli chce się go pozbyć jak najszybciej, bo auto jest kiblem to ma to w doopie. Jeśli opis ogranicza się do dwóch zdań- czerwona lampka, zapewne handlarz, który o egzemplarzu wie tyle co i ty. Prywatny właściciel, który wie coś o aucie wyskrobie jednak klika zdań, ze
  • Odpowiedz
@daro1: nie napisałeś najważniejszego czyli budżetu. Bo auta się sprawdza i wymaga różnie w zależności od budżetu. Komisy omijać, bo one nie mają dobrych aut. A jak już mają to bardzo drogo.
  • Odpowiedz
  • 0
@daro1 Niby co mają tablice wspólnego z tym skąd ogłoszenie? Bzdura jakas. Raz, że nie masz obowiązku przerejestrować auta, więc dużo osób zostawia blachy. Dwa, auta w leasingu możesz mieć na dowolnych blachach z innego miasta tak w skrócie, więc mieszkając w Krakowie możesz mieć blachy z Trójmiasta.
  • Odpowiedz
@daro1: Akurat tablice to już nie jest wyznacznik handlarza. Teraz możesz sobie je zostawić.

Ale imo zasłanianie tablic to też mój redflag xD.

Ale z tego co zauważyłem to jak ktoś bardzo szczegółowo opisuje każdą rysę, każdą pierdołę, co wymieniał to znaczy, że coś przy tym samochodzie spędził. Jak ktoś zna swój samochód to ci o nim wszystko opowie, a jak nie to będą ogólniki i pytanie "co chcesz wiedzieć".

Przy
  • Odpowiedz
@daro1: po pierwsze Cepik, czyli bierzesz VIN, pierwsza data rejestracji, numery rejestracji. Jak sprzedający kręci nosem to już jest żółta lampka.

po drugie - to już zależy jakie auto chcesz. Jak szukasz czegoś co ma cię po prostu wozić od A do B to wiadomo nie bierz pod uwagę żadnych BMW, Audi i innych klas premium

po trzecie - rozeznaj się jakie silniki w danej generacji były dobre a jakie słabe
  • Odpowiedz
@daro1 dlaczego tablice niezgodne z powiatem zapalają u Ciebie czerwoną lampkę? Przy zmianie właściciela i lokalizacji auta nie trzeba zmieniać tablic rejestracyjnych, możesz mieć auto zarejestrowane w Krakowie na gdańskich numerach rejestracyjnych
  • Odpowiedz
@daro1:
Sprawdzasz w CEPIK, dzwonisz prosisz o VIN, pierwszą rejestrację oraz tablice. W CEPIKU zwróć uwagę ile auto robi km rocznie, jak mało to możesz się liczyć z kosztownym remontem samochodu. Auto musi mieć dogrzany silnik. Odkręć korek od oleju i zobacz czy jest czysty (jeśli będzie miał "maślany" nalot) to silnik jest długotrwale niedogrzany, co może spowodować przy dogrzaniu puszczenie nagaru na panewkach i zacznie pobierać olej (remont silnika).

Auto
  • Odpowiedz
  • 0
@dawid-poselski: Powiedzmy że to będzie 6-7K i mówimy o małych autach miejskich z silnikiem 1.1 czy 1.2. Wiem że jest bardzo ciężko, generalnie jednak problemem jest ukrywanie pewnych informacji w ogłoszeniach.
  • Odpowiedz