Wpis z mikrobloga

#footballmanager #fm24
Łatwość tej gry czasem mnie bardzo #!$%@?. Ktoś kto jest doświadczonym graczem po prostu z każdego zespołu w 2-3 lata robi potwora który najpierw #!$%@? własne podwórko a potem idzie na podbój europy. A nawet dalej czasami, to już zależy tylko od tego czy chce nam się kontunuować grę. Przykład "z teraz". Polonia Warszawa, już w ekstraklasie. Za wolnego transferu podpisuję 18 latka z jakiejś niskiej ligi hiszpańskiej, ze śmieszną cenę. Skauci twierdzą że to będzie strzał w 10. Po sezonie nie mogę opędzić się od ofert. Liverpool, Inter, Napoli, Porto, Real, Chelsea. Sprzedaję gościa za 53 mln gotówką (1 mln z tego dla niego) i z wypożyczeniem zwrotnym, zostaje u mnie ZA DARMO :) W międzyczasie znalazłem już jego następcę, również za darmo, również 18 lat, również z Hiszpanii XD A takich grajków mam w klubie kilku. Obecnie na początku sezonu 2027/28 w kasie mam wolne 175 mln pln na trasfery. I te prosty schemat wystarczy powtarzać w każdym dowolnym słabym klubie. Zaczynam zawsze od maksymalnie dobrego sztabu szkoleniowego i skautów. Gram tymi co mam. Rok, dwa, zajmuje zbudowanie zespołu z młodych, tanich i zdolnych na których nie ma mocnych w kraju. Potem już stać mnie na fanaberie i mogę kupować graczy za sporą kasę. Potem i Europa pęką. A co ciekawe, zaczynają się u mnie pojawiać arcyciekawi wychowankowie. Efekt: kilku z nich gra w podstawowym składzie. Jedyna wada to w każdym okienku muszę opędzać się od ofert, niektórzy z nich chcą odchodzić. Ale nie płączę, bo zazwyczaj pod ręką mam już nowego zmiennika. Dlatego najbardziej lubię w FM moment kiedy w grze są już sami newgeni i różnice się zacierają.
  • 7
@bocznica: W polskiej lidze może i łatwo zrobić potęgę z byle klubiku, choć ja w w FM23 miałem później problem z rozwojem drużyny bo ciągle wszyscy najlepsi chcieli odchodzić, ich wartość miała swoje granice na dość niskim poziomie ze względu na reputację ligi, a jak typek nie chce przedłużyć kontraktu no to nie ma wyjścia.

W obecnym FMie zacząłem w 6. lidze w Anglii i o ile na niższych szczeblach było
  • 1
@melquiades: Pewnie masz rację. Bawiłem się tak w ligach dość egzotycznych, typu Estońska i też było mega łatwo. Może następnym razem spróbuję coś z najniższego szczebla w Anglii, chociaż lubię ogórkowe ligi i szokowanie Europy sukcesami XD
@bocznica: Jeszcze ciekawą opcją jest start w Azji w jakiejś śmiesznej lidze. Ja kiedyś zacząłem w 2. lidze indonezyjskiej i musiałem rzeźbić z tych cudaków jakiś normalny skład. Pamiętam że po awansie zrobiłem chyba wicemistrza kraju po czym przeniosłem się do lidera 2. ligi chińskiej gdzie znowu dowiozłem awans. Potem mnie wzięła któraś z tych chińskich drużyn które wtedy tak szastały kasą i wygrałem z nimi ligę mistrzów Azji. Teraz chińska
Ktoś kto jest doświadczonym graczem po prostu z każdego zespołu w 2-3 lata robi potwora który najpierw #!$%@? własne podwórko a potem idzie na podbój europy.


@bocznica: Doświadczeni gracze (a raczej uzależnieni;) sami nakładają sobie kagańce by tylko w to grać, np. rezygnując ze wspomnianej przez ciebie metody. Jest wiele sposobów na rozwijanie klubów, ale by bawić się dłużej można np. zrezygnować z kupowania z konkretnych lig, albo z wolnych transferów.
  • 0
@cooles oczywiście znam to. No ale skoro symuluje sobie grę no tovjako menago Polonii nie zrezygnuję ze zdolnego 18 latka (nie trzeba rejestrowac :)) który chce grac za kilkanaście tysi a po sezonie kupują go za 54 mln. Interes zycia :) chyba kolejny klub zrobie 100 polacy z polskich klubow :))