Wpis z mikrobloga

Przykład Ferrari jest najlepszy w pokazaniu ile znaczy tatuś w garażu razem ze wszystkimi swoimi znajomościami w korelacji do drugiego kierowcy nie mający nikogo poza agentem (przed przyjściem Freda). Sainz Sr. to podobna para kaloszy co prodiżak, tylko młody Carlos nie był bity i zostawiany na stacji.
Hamilton potrafił się odciąć od ojca, od tamtej pory każdy pożar wokół niego sam kontrolował. Max prawdopodobnie musi zrobić to samo - tak bym powiedział gdybym mu dobrze życzył.
Jak dla mnie mogą gnić tam wszyscy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#f1
  • 3
  • Odpowiedz