Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Jak wytłumaczyć partnerowi, że jego zachowanie przeszkadza w wyleczeniu mojej depresji?
Miesiąc temu dostałam diagnozę depresji. Ta diagnoza mnie w zasadzie ucieszyła, bo nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Nigdy nie byłam taką osobą, która ciągle źle się czuła, nie chciała wychodzić z domu. Pierwotny powód depresji (mobbing w pracy) został wyeliminowany. Niestety sama depresja została i jej skutki uboczne też. Czuję się po prostu źle. Nie mam na nic siły, jestem płaczliwa. Przez 3 miesiące siedzenia w domu przytyłam 5 kg i to też sprawia, że czuję się słabo, taka klocowata. Chodzę na terapię i biorę niewielką dawkę leków przepisaną od psychiatry oraz staram się zapełniać sobie czas nie tylko pracą, ale też tym, co lubię robić (zajęcia tańca, spotkania z przyjaciółmi, spacery po lesie).

I teraz w tym wszystkim jest mój partner, który alergicznie reaguje na moje przejawy "słabości" (celowo w cudzysłowie) i uważa, że wie lepiej. Dla niego słabością jest np. to, że jak ledwo rano wstałam, to nie wyładowałam od razu zmywarki. Po prostu wstaje i łoi mnie od góry do dołu. Mimo że mu powiedziałam, że tak przez jakiś czas będzie, że czasem nie będę miała siły na nic, a on powiedział, że jasne i rozumie. A teraz widzi, że siedzę na kanapie, to zaczyna się jazda "a ty na siłowni nie miałaś być? potem znowu będzie płacz, że dupa rośnie. siedzisz jak menel na tej kanapie, ogarnij się, a nie jesteś jednym wielkim chodzącym problemem". Nie chodzi o to, że zwraca mi na coś uwagę. On się odpala na starcie. Mimo że nie chodzi o jakiś syf w mieszkaniu, ale o drobnostki, przynajmniej z mojej perspektywy.

Czuję się jak zepsuta zabawka, którą wyrzuca się do kosza. Byłam "idealna", to było w porządku. Teraz wystarczy, że coś nie pasuje i zaczyna się gnojenie mnie. Ja się nie kłócę, nie oponuję. Nie mam siły na to. Każe coś zrobić, to wstaje i robię. Ale on nie przestaje. Jazda trwa. Nazywanie mnie leniem, głupią. To trwa. Dochodzi coraz częściej do sytuacji, że ja go błagam, żeby przestał i tłumaczę, że jeśli chce mieć znów normalną dziewczynę, to niech mi da odetchnąć. A potem to już jest krzyk, mój płacz. Ostatni raz skończył się wyjątkowo, bo ja pod naporem słuchania o tym, jakim jestem leniem i jaka jestem głupia i nic nie potrafię zrobić dobrze, po prostu zaczęłam wyć i dostałam jakiegoś ataku płaczu. Po tej sytuacji każda jazda kręci się wokół tego, że jestem wariatką. Nie wiem, jak mam mu przemówić do rozsądku. Terapeutka powiedziała, żeby mu opowiedzieć o swoich uczuciach. No nie... to nie zadziałało. Moi rodzice byli w odwiedzinach, to przez ten czas zachowywał się do rany przyłóż. I tylko wtedy. Dodam, że nie musi mnie utrzymywać. Nadal płacę połowę raty kredytu i wszystkich opłat i mimo że jestem w trakcie szukania nowej pracy, to mam spore oszczędności (dobrze zarabiałam) i nie ma problemu pod tym kątem.

Podsumowując, muszę sobie jakoś z tym poradzić i wrócić do zdrowia. Dlaczego go nie zostawię? Typowe babskie "ja go kocham" i fakt, że przedtem było dobrze. Nie zawsze było dobrze, ale przedtem też umiałam się postawić szybko i nie przytłaczało mnie to.
#rozowepaski #zwiazki #logikarozowychpaskow #kiciochpyta



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: mkarweta
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 31
  • Odpowiedz
@mirko_anonim:
Powiedz mu wprost, że twoja choroba wiąże się z pewnymi ograniczeniami i że potrzebujesz przede wszystkim wsparcia oraz zrozumienia. Jeżeli cię nazywa leniem albo głupią, to nie wiem czy powinnaś z nim być. Ja bym się nigdy tak nie odezwał do mojej kobiety.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: miłość jest ślepa, no ale jak nie chcesz zostawić to musisz zaakceptować że tak będzie, a z czasem będzie gorzej, on się nie zmieni, a jak w złych chwilach nie masz wsparcia to słabo, nie zależy mu chyba za bardzo, jakbyście np zostali rodzicami to tez ciężki okres i wtedy też będzie podobnie pewnie. Nie jesteś od niego zależna finansowo więc masz łatwiej. Twoje życie i decyzja no ale z
  • Odpowiedz
Dlaczego go nie zostawię? Typowe babskie "ja go kocham" i fakt, że przedtem było dobrze.


@mirko_anonim: lepiej nie będzie, tylko gorzej, jak już doszło do takiego etapu. Kwestia tego czy chcesz tak żyć, bo nawet jeśli przestanie do ciebie tak mówić (a nie powinien w ogóle zaczynać takich epitetów), to i tak o tym nie zapomnisz i będzie do ciebie wracało.
  • Odpowiedz
Czuję się jak zepsuta zabawka, którą wyrzuca się do kosza. Byłam "idealna", to było w porządku. Teraz wystarczy, że coś nie pasuje i zaczyna się gnojenie mnie.


@mirko_anonim: twoja wylacznie sprawa i twoj wybor, ze nazywasz taka osobe "partnerem".
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: ciężka sprawa, przedstawiłaś to w taki sposób jakby faktycznie on był tyranem a Ty jesteś nie dość że chora to jeszcze przywiązana do niego

jak jest naprawdę to wiesz tylko Ty i on, ja już znałem takie laski wiecznie "w depresji" na "terapiach" - a problemem no niestety było ich lenistwo i nieporadność życiowa + złe decyzje

tak więc rób wszystko żeby się z marazmu wyrwać i ewentualnie zmienić partnera
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Przecież on Cię nie kocha. Jeżeli kogoś kochasz to chcesz jego dobra i nie chcesz patrzeć jak cierpi. Nie dokładasz mu, nie kopiesz, wspierasz i pomagasz stanąć na nogi. To jest serio tak proste.

Jedyna osoba, która będzie zadawać ból w takiej sytuacji, to ktoś z ładnym repertuarem swoich nieprzepracowanych problemów emocjonalnych. Zastanów się ile razy wcześniej miałaś poczucie, że na jego miłość musiałaś zasłużyć. Ile razy czułaś, że pogardza
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: koorwa, powód depresji się skończył to depresja też się powinna skończyć, a ty jeszcze narzucasz partnerowi pretensje które kiedyś ci nie przeszkadzały a po akcji z mobbingiem już tak, pomyśl jak on się musi czuć z tobą. Pomysl jak twoja depresja musiała wpłynąć negatywnie na jego psychikę, że sam może zaczynać przez ciebie odczuwać jej objawy, i mieć zwyczajnie dosyć. Nie wiesz czy może w przyszłości nie miał z depresją
  • Odpowiedz
@Aurielle: ja bym chłopa nie oceniał, zdążyło mi się żyć z leniwą babą i nie ma nic gorszego. Szerszego kontekstu nie poznamy a takie awantury za "pierdoły" to już często forma bezsilności drugiej strony, jeżeli Ci zależy na porządku w chacie i sumiennie wykonujesz swoje obowiązki a druga strona nie to doprowadza to do nerwicy. Jeżeli ktoś jest zadowolony z faktu diagnozy depresji to może również cieszyć się, że dostał wymówkę.
  • Odpowiedz