Aktywne Wpisy
erebeuzet +50
różowa uparla sie, ze wyśle młodszą córkę do komunii.
ostatnio w kosciele byliśmy 5 lat temu na pogrzebie. normalnie nie praktykujemy, choc jak obudzisz mnie w nocy to prawie każdą modlitwe z pamięci wyrecytuje. tak mnie zindoktrynowali w dziecinstwie.
Ale córka nie wie nawet kto to jezus.
świadomie nigdy nie zapoznawalem jej z tymi #!$%@?.
Starsza, którą tez różowa splugawila komunią, a ktora kazala się wypisac z religii mówi, ze niech idzie
ostatnio w kosciele byliśmy 5 lat temu na pogrzebie. normalnie nie praktykujemy, choc jak obudzisz mnie w nocy to prawie każdą modlitwe z pamięci wyrecytuje. tak mnie zindoktrynowali w dziecinstwie.
Ale córka nie wie nawet kto to jezus.
świadomie nigdy nie zapoznawalem jej z tymi #!$%@?.
Starsza, którą tez różowa splugawila komunią, a ktora kazala się wypisac z religii mówi, ze niech idzie
Malenaa +1
Jeżdżę pomagać mojej dziewczynie w przeprowadzce (razem od pół roku), malowaliśmy pokoje, trochę rzeczy przenosiliśmy. Przeprowadza się z matką, nie mają za bardzo żadnego chłopa żeby im pomógł z takimi robotami. Byłem pomagać tam 5 razy, ze 3 razy od rana do wieczora,mam jakoś 40 minut drogi do niej. Nie dają mi żadnych pieniędzy za to, tylko wyżerkę i podziękowania.
Mieszkam z rodzicami i oni twierdzą, że się daje wykorzystywać i sobie
Mieszkam z rodzicami i oni twierdzą, że się daje wykorzystywać i sobie
Kto ma rację?
- Ja 79.2% (644)
- Moi rodzice 20.8% (169)
Z racji na słaby odzew wynagrodzenie zostało poniesione z 8 500 na 10 000 brutto (junior początek kariery), a z doświadczeniem 2 lat już od 14 000 PLN brutto. Zaczęła się jazda z przeglądaniem tego co wpadło. Trzeba znać angielski komunikatywnie, wręcz biegle.
Kogo odrzucam na "dzień dobry" - ukry, ruskie oraz inne kolorowe kombinacje nawet jeśli jakoś pasują.
Wczoraj miałem 2 spotkania na szczęście online
1. rocznik 95 chłopczyk mieszkający z mamą, kotem i psem, jeżdżący rowerem.
Prezentacja kandydata: CV niby ok, typek gadał tak dużo, że moja koleżanka z HR (8/10) nie mogła mu wejść w zadanie. Nie przygotował się, nie wie nic o firmie, ale lubi podróżować, choć nigdzie nie był...
Dopasowanie do wymagań stanowiska: Zerowe, zero pojęcia o biznesie, o trendach, o wojskowości...
Pytania i odpowiedzi: Zadawał tak głupie pytania, że musze przytoczyć dwa. "Czy muszę przyjeżdżać raz w tygodniu do biura?" xD
Na pytanie o kasę powiedział "6000 złotych brutto na rękę". Na pytania po ANG "aj don't now, or maybe" xD
2. rocznik 91 dziewczyna, ale coś tam wie, mówi lepiej ode mnie po fr, co ciekawe
Prezentacja kandydata: Przygotowana, opowiedziała o prawie całym swoim związku, eh. Wypadła nawet, ok, ale z adhd to ja nie chce mieć nic wspólnego, poza tym chyba nie do końca chce robić to co w opisie stanowiska, bo myśli o czym? o podróżach! jprd
Dopasowanie do wymagań stanowiska: nadaje się, choć wymaga szkoleń i trzymania z mordę, bo gadatliwa.
Pytania i odpowiedzi: "Czy 12 000 będzie ok" "Czy mogę przyjść do biura z Rafciem (kundel)?" "Czy jest dofinansowanie do zakupu roweru?" to sensowne nawet. "Czy można pracować wieczorami?" eh.
Dostała pracę domową, ale to będzie jakaś masakra :-(
#pracait #korposwiat #rekrutacja #korpo #praca
Nie wiem też co jest złego w pytaniach o pracę hybrydową, czy nieregularne godziny pracy
jak wyglada wprowadzenie
jakiej wersji jezyka programowania uzywaja ( tutaj sie szef raz spytal czy to wazne xD)
ok czy nie ok?
Rowerem nie jeżdżę, pieska nie mam. Uległy 29 lat
@xfre: Wam HR w dupach się przewraca, skoro dla was to jest głupie pytanie, czy praca jest full zdalna, hybrydowa czy stacjonarna.
To ja nie wiem jakie pytanie nie jest głupie. O pensje pytanie też pewnie głupie.
Jeszcze na wykopie ktoś się ciebie pytał o link do ogłoszenia, to nie aktualne niby, a teraz żalisz
@lentilek: czuję Twój ból, dziś piątek ;]
Bo jeśli było że tryb hybrydowy, raz w tygodniu do biura to tak, pytanie jest głupie. A jeśli nie było tego w ogłoszeniu, lub było poprostu hybrydowo to pytanie jak ja bardziej zasadne
@xfre: I co wtedy robicie w tym kołchozie? Szef chodzi się napatrzeć na zajęte biuro, a potem wali konia w kiblu pod widok takiej ilości pracowników? Zwiększa to jakoś produktywność, czy to klasyczny "dzień gdzie trzeba jechać do biura, by spędzić pół dnia na kawce"?