Wpis z mikrobloga

Myśleliście o tym żeby wstąpić do jakiejś sekty? Pytam całkowicie poważnie. Rasowe przegrywy i neety mają często problem z określeniem po co żyją. Gdybyście wystąpili do sekty to:
1. Sekta daje jakiś życiowy cel w życiu do którego dąży się latami, typu życie w raju albo życie w raju na ziemi jak w sekcie Jehowa.
2. Sekta narzuca wam różne zasady życiowe dzięki czemu nie musicie wymyślać własnych zasad.
3. Sekta narzuca wam zakazy dlatego nie musicie wymyślać własnych.
4. Sekta narzuca rygor i codzienne obowiązki dzięki temu mielibyście codzienną pracę typu głoszenie.
5. Sekta organizuje regularne spotkania z innymi członkami sekty.
6. W sekcie łatwiej poznać kobietę, która też należy do sekty.
7. Mielibyście znajomych i kolegów w innych członkach sekty.
Serio, co wy na to? Są też wady typu posłuszeństwo ale czy dla przegrywa który nie radzi sobie w życiu sekta nie ma więcej zalet?
#przegryw #przegrywpo30tce #neet
  • 9
@dziobnij2: Ooo co to to nie. Już się urodziłem i wychowałem w konserwatywnej rodzinie katolickiej. Moja ultra katolicka matka nieumyślnie spowodowała moje niedowartościowanie, głównie za sprawą dążenia za teza że jesteśmy nic nie warci bez Boga. No a Jehowe bądź zielonoświątkowcy to jeszcze gorsi pomyleńcy. Zresztą wstawiles kiedys post że po części religia stała się tym kim jesteś. Więc chyba znasz już odpowiedź większości z nas.
  • 2
@Runaway28: bycie w sekcie jako dziecko, czy nastolatek, to prawdziwa tragedia, bo ryje to psychikę. Chodzi mi o to, czy dla #!$%@?/przegrywa 30+ bez celu w życiu wstąpienie do sekty to nie jest dobry pomysł. Skoro trzydziestolatek nie ma żadnego celu w życiu i jest samotny, to czemu nie?
@Runaway28: Ja przez to religijne bagno miałem spiertolone dzieciństwo i ogólnie młodość co przyczyniło się do mojego życiowego przegrywu, więc też znam to z własnego doświadczenia. Teraz gdy mam już takie a nie inne doświadczenia, omijam wszelkich dewotów szerokim łukiem. Tak jak obchodzi się goowno - żeby się przypadkiem nie pobrudzić. Religia naprawdę ryje banię i potrafi zniszczyć człowieka. Nie tylko fanatycznego wyznawcę ale również jego otoczenie.