Aktywne Wpisy
l4rv4shu +80
siedze se, fajka palke i patrze w dal, spac nie idzie.
tydzien temu moj ziomek trafil do szpitala. znam go pol zycia. taka poczciwina, uczynny, serdeczny, absolutnie bezkonfliktowy. typowa 'swoja morda'.
pisal, ze chyba udar. 3 dni temu w nocy wyslal mi wiadomosc ze zwożą go do stolicy i beda mu cos z glowy wyciagac.
wczoraj bylem u niego, silny, 35 letni gosc poskladany jak kaleka. nie chodzi, ciezko mu sie wypowiedziec
tydzien temu moj ziomek trafil do szpitala. znam go pol zycia. taka poczciwina, uczynny, serdeczny, absolutnie bezkonfliktowy. typowa 'swoja morda'.
pisal, ze chyba udar. 3 dni temu w nocy wyslal mi wiadomosc ze zwożą go do stolicy i beda mu cos z glowy wyciagac.
wczoraj bylem u niego, silny, 35 letni gosc poskladany jak kaleka. nie chodzi, ciezko mu sie wypowiedziec
ngfdfgdfg +2
Jak fachowo nazwać te odległość gwintu od łba przy wkręcie bo nie wiem co mam w sklepie gadać #kiciochpyta #remontujzwykopem
Tytuł:
Final Fantasy VII: Material Ultimania
Autor:
Studio Bentstuff, Digital Hearts
Gatunek:
artbook
Ocena: ★★★★★★★★★☆
ISBN:
9781646091218
Wydawnictwo:
Square Enix Books
Liczba stron:
336
Forma książki:
książka
W oczekiwaniu na premierę FF7 Rebirth zabrałem się wreszcie za Material Ultimanię. Podzielona jest na 4 rodziały (i pół) tj. najistotniejsze grafiki wraz z ich pochodnymi, pozostałe ilustracje i wszystko co z nimi związane, szeroko pojęte materiały planistyczne i ścieżka dźwiękowa (oraz krótkie Q&A z osobami użyczającymi głos głównym postaciom w japońskiej wersji).
W pierwszej części dostajemy trochę ładniutkich obrazków, przedstawienie postaci wraz ze zwięzłym opisem, a do tego już obszerniejsze omówienie powstawania ubrań dla wszystkich co istotniejszych person. W procesie tym wagę przywiązywano do nawet najdrobniejszych szczegółów, a najdobitniej świadczy o tym fakt przygotowania rzeczywistych odpowiedników, które znacząco pomagały przy dopasowaniu kroju i animacji. Wdziankiem Rufusa za nic bym nie pogardził.
We fragmencie poświęconym ilustracjom wszelakim zostajemy nimi odsłownie zasypani. Pokazano tam mrowie wariacji ciuszków postaci w różnych sytuacjach, kilka wcześniejszych konceptów, wgląd w broń i akcesoria, masę różnorodności wyglądu normalnych ludzi, zwykłych przeciwników, już bardziej niezwykłych bossów, no i oczywiście summonów. Obok tego sporo renderów i niebrzydkich szkiców lokacji, budynków i wydarzeń. Wepchnięto tam nawet projekty graffiti napotykane w slumsach; reklamy i bibordy widziane z kolei na górnym poziomie. Wszystko okraszone krótszym lub dłuższym (m.in. w przypadku summonów) komentarzem, reakcją i stosunkiem osoby pracującej nad daną rzeczą lub też ciekawostką (gdzie - mogę się założyć - najwyżej ułamek promila graczy zwrócił na nie uwagę).
W części poświęconej materiałom "zakulisowym" twórcy podzielili się m.in. informacjami pozwalającymi zyskać nowy pogląd i kontekst do wielu rzeczy z samej gry, a właściwie nawet całego świata przedstawionego; podejściem do przenoszenia i usprawniania oryginału do obecnych standardów, wyznaczania celów, które dane fragmenty miały osiągać i co sobą przedstawiać; wglądem w działanie niektórych mechanik lub pewnych usuniętych elementów (a nawet jednego całego rozdziału). W tej części komentarza było mrowie; dostarcza on mnóstwa informacji nie tylko o samym świecie gry, ale zwłaszcza o idei przyświecającej tworzeniu Remaku i niespotykanej miłości do całego tego przedsięwzięcia, jak i samego materiału źródłowego.
Ostatni rodział - poświęcony jakże wybitnej w tej grze muzyce - oferuje dokładną listę okazji, w jakich każdy utwór występuje oraz zawiera komentarze dotyczące niektórych z nich, traktujące przeważnie o chęci oddania ducha oryginału przy jednoczesnym dodaniu nowego sznytu; stworzeniu kawałka, który jak najlepiej odda nastrój sceny (gdy brak odpowiednika w oryginale) oraz o zaskakujących trudnościach i wyzwaniach napotykanych przez kompozytorów i resztę odpowiedzialnego za ten element zespołu w tym procesie.
Mini-dodatek w formie Q&A jest raczej niepotrzebny - lwia część odpowiedzi i reakcji jest mocno przewidywalna i typowa dla tego typu formy.
Podsumowując, pozycja absolutnie obowiązkowa dla osób, którym Remake spodobał się jak cholera i chcą dowiedzieć się więcej nie tylko o samej grze, ale też (jak to w przypadku tego typu pozycji) o procesie produkcji i spojrzeć za kulisy projektu będącego owocem pasji, a nie w 100% tabelek jak u Ubiszrotu. Do tego ma ładną cenę jak na tak wypchaną krowę - 40 zielonych (sam dałem 120 naszych z groszami). Czekam z niecierpliwością na angielskie wydanie zwykłej Ultimanii. Kto to widział, żeby wersja francuska wyszła wcześniej...
Tak, jestem srogim fanem, skąd wiedział(e/a)ś?
#bookmeter #ksiazki #czytajzwykopem #ksiazkicerbera #finalfantasyvii #squareenix #artbook #artbookbookmeter