Wpis z mikrobloga

Jak chodziłem do podstawówki to wymienialiśmy się specjalnymi zeszytami. Mówiliśmy na to "złote myśli", co, z perspektywy czasu, brzmi raczej dziwnie, bo "złote myśli" to raczej się kojarzą z jakimiś powiedzonkami i mądrościami, a to było zupełnie coś innego.

W zeszycie na pierwszej stronie posiadacz umieszczał serię pytań, no i się chodziło po kolegach i koleżankach i się pytało kto chce się wpisać. I jak ktoś chciał, to wtedy taka osoba brała ten zeszyt i odpowiadała pisemnie na wszystkie pytania.

Ciekawe czy dziś ktoś jeszcze tak robi.
  • 8