Wpis z mikrobloga

Nawiazując do wpisu który siedzi w gorących. Co jest złego w mieszkaniu z rodzicami?
To brzmi już trochę jak programowanie społeczeństwa.
Jak rodzice mieszkają ze mną to też jest to problem?

Z plusów:
- nie masz kredytu na całe życie
- nie mieszkasz z losowymi ludźmi w jednym budynku
- jak masz gówniaka to możesz poprosić zaufaną osobę o popilnowanie go
- jak dostaniesz udaru to znajdą cię wcześniej niż zaczniesz śmierdzieć
- jak masz kryzys to możesz chwile przetrolić, żeby się ogarnąć
Minusy:
- stara słyszy, że się ruchacie
  • 12
@k0czkodan: a to dużo zależy od warunków. Jak mieszkasz z rodzicami w jakimś większym domu i każdy ma miejsce dla siebie, i nie macie za bardzo konfliktów, to w sumie można sobie tak mieszkać. Natomiast z rodzicami na jakichś 30-50 metrach kwadratowych, w bloku, bez podwórka to bym ni hu hu nie wytrzymał. Tak samo jak nie wyobrażam sobie już mieszkania z prawie obcymi ludźmi w wynajmowanym pokoju, tak jak to
@k0czkodan: No... nie wiem jak Ty ale jednak siedzący w moim domu rodzice którzy wszystko widzą lub słyszą, w pewnych sytuacjach by mnie na pewno krępowali. Lubie czasem wstać rano i z kusiorem na wierzchu iść robić kawę, bo piżam nie uznaję. Albo nie hamować się podczas łóżkowych eskapad z różową, nie musieć od razu się zakrywać po wyjściu z pod prysznica, nie chcę żeby rodzice byli świadkami wszystkiego co dzieje
@k0czkodan: jeśli mieszkasz w fajnym domu, masz swój pokój, albo całe piętro i normalnych rodziców to mieszkać możesz sobie i do śmierci z nimi i jest zajebiście. Jeśli natomiast mieszkasz z np. z patologicznym starym alkusem i współuzależnioną matką oraz dwojgiem rodzeństwa w dwupokojowym mieszkaniu w wielkiej płycie, to #!$%@? co rusz. Są rzeczy czarne i są rzeczy białe, ale pomiędzy nimi jest całe inne spektrum sytuacji. Dlatego nie zamierzam nikogo
@k0czkodan: Patrząc po ludziach z własnego otoczenia ci co nadal mieszkają z rodzicami żyją po prostu jak wtedy gdy byli nastolatkami, nic się nie zmieniło, nic w ich życiu nie poszło do przodu tylko zamiast do szkoły chodzą do pracy.
Nigdy nie musieli w pełni odpowiadać sami za siebie, nigdy nie poznali innego życia i taki stan im odpowiada.
@k0czkodan: to że rodzice nie zawsze bedą przy nich i dla nich. Przyjdzie ten moment w życiu gdy to oni będą musieli za coś odpowiadać, coś umieć i być niezależnymi. Jeśli mają tego świadomość to spoko, jak nie to trochę kiepsko.
@thewickerman88: Ale, to w sensie co ma się zmienić? Mają sobie założyć kredytowe chomąto na łeb albo wynajmować i siedzieć na cudzym? Załadowanie się w koszty i wydatki mimo, że nikt cię z domu rodzinnego nie wygania, tylko po to by siedzieć samemu w 4 ścianach, to jest ta słynna dorosłość? To w takim razie kasyno to jest apogeum dorosłości.
Czy to wyprowadzenie się na kredytowane/wynajem, to idzie od razu w
@k0czkodan

Nie każdy ma ten luksus posiadania dobrych relacji z rodzicami. I tyle wystarczy. Wtedy minusów jest wiele więcej. Czepianie się o wszystko, nie pozwalanie ci żyć jak ty chcesz, moze nawet nadopiekuńczość, traktowanie cię nadal jak dziecko i kontrolowanie, wieczne krzyki to tylko niektóre z nich. Wielu ludziom lepiej się mieszka nawet z obcymi. Ale jeżeli ktoś ma tak miodnie, że tylko to "stara słyszy, że się ruchacie" jest dla niego