Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Przez parę lat spotykałem się z różową, która zajmowała się tzw. białą magią. Traktowałem to jako nieco niepoważne hobby, a przede wszystkim nieszkodliwe bo kręciło się wokół jakiejś tam pomocy ludziom, dziewczyna była też mocno zaangażowana w różne charytatywne inicjatywy, pomoc zwierzętam itp., generalnie nie zwracałem na to większej uwagi i traktowałem jako lekką odklejkę, ale laska podchodziła do tematu na poważnie. Robiła mi jakieś amulety, rytuały itp. i (co ważne) miała swoje "magiczne imię", dajmy na to Ruta o którym mało kto wiedział. , w tym samym czasie skończyłem studia i rozkręciłem firmę, więc ona miała dowody, że jej czary działają, ale ja w to nie wierzyłem. Parę miesięcy temu zaczęło się między nami psuć, wkurzało mnie to, że dziewczyna zostaje trochę za mną w tyle finansowo i zawodowo i zamiast się skupiać na rozwoju to bawi się w czarownice. Rozstaliśmy się tj. ja ją rzuciłem z tego powodu.

Dzień po rozstaniu poszedłem ze znajomym z byłej pracy na miasto i w jednym z klubów poznałem inną laskę, dajmy na to Wiolę. Właściwie to ona do mnie zagadała, poprosiła o insta i jeszcze tego samego wieczoru zaczęliśmy ze sobą pisać. Wiolka była przeciwieństwem mojej dziewczyny, taka ostra, wytatułowana menadżerka restauracji, też dobrze sobie radząca finansowo itp. Wydawało mi się, że na maksa do siebie pasujemy i bardzo szybko zaczęliśmy stanowić coś w rodzaju związku. Przez pierwsze dwa miesiące było kozacko, non stop seks, komplementowanie mnie itd., a jako dowód zaufania dała mi klucze do swojego mieszkania żebym mógł wyprowadzić jej psa jak ona pracuje po kilkanaście godzin. Aż pewnego razu robiąc zakupy w galerii nieoczekiwanie wpadliśmy na moją byłą. Przedstawiłem je sobie (używając normalnego imienia mojej byłej), ale od razu zauważyłem, że laski zachowywały się bardzo dziwnie. Nie patrzyły sobie w oczy, mowa ciała obydwu sugerowała, że czują się maksymalnie niekomfortowo, mimo że sytuacja nie wydawała się być aż taka zła. Od tej chwili jednak Wiolka zaczęła zmieniać swój stosunek do mnie. Pojawiły się pierwsze oznaki ghostowania, przyłapałem ją parę razy na drobnych kłamstwach, zaczęła robić kłótnie i wyrzuty o byle co, ale nie cały czas. Zapraszała mnie wciąż do siebie, albo mówiła, żebym przyjechał i poczekał na nią u niej, uprawialiśmy seks itp., ale coraz więcej czasu spędzała patrząc w telefon i widywaliśmy się znacznie rzadziej. Wiecie o co chodzi. Zależało mi na niej i starałem się o nią zabiegać, ale relacja coraz bardziej zaczęła przypominać jakąś dziwną grę, a nie relację dwojga ludzi. To mnie dobijało i doprowadziło do paru głupich akcji jak np. śledzenie jej i w konsekwencji do sytuacji sprzed tygodnia, która mnie załamała i wystraszyła do tego stopnia, że nie wiem, co robić.

W zeszłym tygodniu spytałem Wiolkę czy przyjedzie do mnie po pracy, ale powiedziała, że w ten dzień ma wolne i wyjeżdża do swojej przyjaciółki do innego miasta i wróci za dwa dni. Wiedziałem, że kłamie bo godzinę wcześniej przejeżdżałem niedaleko jej miejsca pracy i widziałem jej samochód. Zabolało mnie to i postanowiłem raz na zawsze skończyć tę relację, konfrontując ją z jej kłamstwami. Pojechałem znów pod jej pracę, poczekałem aż skończy i pojechałem za nią, ale nie pojechała od razu do domu. Najpierw pojechała do takiego alternatywnego pubu, gdzie posiedziała ponad godzinę i wyszła z jakimś typem, a potem z przystanku zgarnęli jeszcze jednego kolesia, a potem pojechali już do niej. Zagotowałem się nieźle i stwierdziłem, że zrobię jej lipę przy koleżkach, odczekałem pół godziny i postanowiłem, że tam pójdę, powiem, jej co myśle i oddam klucze.

Już stojąc pod drzwiami słyszałem nie tylko muzykę, ale i odgłosy seksu. Przez chwilę wahałem się czy otworzyć sobie drzwi czy nie, ale ostatecznie postanowiłem zapukać. W drzwiach nie ma wizjera, więc po chwili Wiolka podeszła do drzwi i otworzyła drzwi, a gdy mnie zobaczyła chciała zamknąć drzwi ale postawiłem nogę w progu i jej się to nie udało. W środku ujrzałem dziesiątki zapalonych świec, jakiś posążek demona, tych dwóch typów tak samo wytuatułowanych od stóp do głów, a spod jej szlafroka widziałem, że miała na klatce namalowany jakiś pentagram. Chwilę się przy tych drzwiach kłóciliśmy, mniej niż minutę, ale w końcu jeden z tych kolesi podbiegł i załadował mi bombę, a Wiolka zamknęła drzwi. Zostawiłem klucze na wycieraczce i poszedłem do samochodu i myślałem, że to koniec tej popieprzonej historii, ale zanim dojechałem do domu ta laska zaczęła mi wypisywać na whatsappie pogróżki - że jestem śmieciem, że mnie zniszczy, żebym spodziewał się najgorszego i (co wydaje mi się najdziwniejsze), że nawet ta idiotka RUTA (magiczne imię mojej byłej) mi nie pomoże, bo zadarłem z prawdziwą wiedźmą.

To stało się z zeszłą sobotę. Od tej pory straciłem dwóch ważnych klientów, rozchorowałem się i to tak jak nigdy, a dziś rano moja matka miała wypadek samochodowy (na szczęście żyje). Pisałem do byłej z pytaniem o co chodzi, czy ją zna, ale moje wiadomości do niej nie dochodzą, chyba mnie zablokowała. Wiolka wciąż do mnie wypisuje i grozi mi i mojej rodzinie chorobami i każe mi wynieść się z miasta do końca miesiąca bo powiedziała paru osobom, żeby mnie znalazły. Zastanawiam się, co się dzieje. Jestem chory, nie mam siły wychodzić z domu, nie wiem czy iść na policję czy do kościoła, czy trafilem na jakąś wiedźmę czy to po prostu #!$%@? laska.

Jeśli ktoś ogarnia tematy #magia #okultyzm #czarnamagia niech się wypowie nawet na priv, proszę.

#zwiazki #rozowepaski #logikarozowychpaskow



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: razzor91
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 17
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Pasta o zodiakarze xd No ja jestem ekspertem od okultyzmu tak się składa - nie ma czegoś takiego, wszystko co czujesz wmawiasz sobie sam. Przestań sobie wmawiać, a wszelkie klątwy przestaną działać.

Ale jak w to wierzysz to możesz poczytać jakiegoś Aleister Crowleya, prawdziwego OG a nie jakieś popierdółki. Przyzwij sobie demona ochronnego niech jej spali dom fireballem czy coś. A jeżeli ktoś ci grozi, zgłoś to na policje. O
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): nie będę z nikim się wykłócać czy to fejk czy nie fejk, wiadomo, jak ktoś nie wierzy to nie uwierzy, ale czy jest ktoś w stanie rzeczowo wypowiedzieć się o sekciarzach itp? co mogą mi zrobić, jak postępują, czy jest sens zgłaszać na policję???? #sekty #satanizm

  • Odpowiedz
jakbyś to wydał w formie książki to nastolatki sikałyby po nogach jak przy Zmierzchu.


@troglodyta_erudyta: żebyś ty wiedział! czytam te bejty oraz vejty z anonimowych i aż żal mi dupę ściska ile to grafomańskiego talentu się marnuje. dokładnie jak napisałeś: nie musi być powieść, ale wystarczy nowelka na 60 stron i kolo siedzi na hajsie, a przy okazji buduje sobie grono oddanych nasto-fanek ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
To stało się z zeszłą sobotę. Od tej pory straciłem dwóch ważnych klientów, rozchorowałem się i to tak jak nigdy, a dziś rano moja matka miała wypadek samochodowy (na szczęście żyje). Pisałem do byłej z pytaniem o co chodzi, czy ją zna, ale moje wiadomości do niej nie dochodzą, chyba mnie zablokowała. Wiolka wciąż do mnie wypisuje i grozi mi i mojej rodzinie chorobami i każe mi wynieść się z miasta do
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): Masz smsy = pokaż pogróżki policji.
A żeby odczarować klątwę, zjedz wegańską kiełbaskę, zrób 5 pajacyków i spluń 3 razy przez ramię.

Takich sytuacji jak twoja jest tysiące na świecie i w 999 innych nie zdarzają się takie zbiegi okoliczności jak twoje kłopoty z pracą czy wypadek mamy. Po prostu zbieg okoliczności.

  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): Parę lat temu bez wahania stwierdziłbym, że to fejk i gadasz pan głupoty, ale sporo się od tamtego czasu zmieniło i jestem w stanie uwierzyć w Twoją historię.

Nie słuchaj bzdur o wizycie w kościele czy egzorcyście. Nie idź na policję, chyba że chcesz zrobić z siebie idiotę. Pojawiła się tu bardzo dobra rada - opisz to, co Cię spotkało, w formie opowiadania (udowodniłeś tym postem, że potrafisz
  • Odpowiedz