Wpis z mikrobloga

#windows #wsl #docker #zalesie

Naczytałem się o cudowności WSL (głównie na wykopie ;) ) i na nowym kompie z fabrycznym Windowsem postanowiłem dać mu szansę. Technologia może i jest obiecująca, ale to co M$ #!$%@? z rozwojem swoich rozwiązań mrozi krew w żyłach. Zacząłem z grubej rury od razu od dockera i z kontenerem uruchamiającym aplikację na iksach i o dziwo to działa, no chyba, że akurat nie działa.

Problem polega na tym, że w losowych momentach WSL2 na którym działa Docker potrafi całkowicie odmówić posłuszeństwa, albo dzieją się istne niestworzone rzeczy.
Zlokalizowałem, że na przyczyną jest brak miejsca na dysku (po takiej wpadce nie pozostało nic innego jak przeinstalować składniki systemu ()).
Przyczyną są również aktualizacje systemu, oczywiście nie da się ich wyłączyć, ale podobno pomaga "wyłącz aktualizacje w połaczeniach taryfowych" + "ustaw to połączenie jako taryfowe". Działało przez tydzień. Przed świętami WSL przestał działać po anulowaniu pulla z dockerhuba. Po świętach działał jak niby nic.
Dzisiaj rano znowu przestał działać, po godzinach przeinstalowywania, szukania aktualizacji (których nie było) poddałem się, a po południu po którymś restarcie, na ułamek sekundy wyskoczył ekran aktualizacji systemu (bardzo nietypowy) i nagle WSL działa jakby nigdy nic, a na liście aktualizacji systemu nie ma nic z dzisiaj (WTF?).

Isuesy z WSL oraz Docker Dekstop mają setki komentarzy, wiszą otwarte latami, nikt tego nie rozwiązuje, użytkownicy dzielą się tylko informacjami jak coś zresetować do ustawień domyślnych, albo przeinstalować, wyłączyć zabezpieczenia w systemie. Jednym pomaga, drugim nie, brak jakiejkolwiek obsługi błędów, sensownych logów systemowych, czegokolwiek co zdradzałoby, że to nie jest projekt hobbistów, tylko światowej korporacji.

Czy ja jestem jakiś niedorozwinięty, mam pecha, nie radzę sobie z Windowsem? Bo mam wrażenie, że tysiące ludzi padło ofiarą halucynacji i próbuje korzystać z czegoś co ewidentnie jest ciągle we wstępnym etapie rozwoju, mimo to jest sprzedawane jako pełnoprawny produkt. Tyle się naczytałem w wojnach na OS o niezawodności Windowsa, a po miesiącu pracy na nim mam ochotę wyzerować dysk. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • 5
  • Odpowiedz
@Tytanowy: szczerze to mam wrażenie że nie radzisz sobie z Windowsem :D Opowiadasz jakieś niestworzone rzeczy. WTF z jakimś wyłączniem aktualizacji, połączeniami taryfowymi itd? :D

WSL2 jest fajny, ale nie ma co ukrywać że jest #!$%@?. Potrafi się zapętlić i #!$%@?ć ram i CPU bez wyraźnego powodu i bez restartu serwisu całego WSL nie da rady. Potrafi #!$%@?ć sobie sieć, a jak są tu użytkownicy w firmowych sieciach z VPN to
  • Odpowiedz
  • 0
@annotate: Ok dzięki, jak podziała dalej to dam temu jeszcze szansę. Najbardziej skrajne objawy jakie miałem to takie, że wsl w ogóle nie reagował jako narzędzie w terminalu, odpowiadał na pytanie o wersję, ale na inne polecenia już nie. Tak samo po restarcie kompa i nagle po kilku dniach zaczyna działać jakby nigdy nic. Dzisiaj zaczął działać ewidentnie po aktualizacji. Wcześniejsza próba reinstalacji (bez resetowania ustawień) nic nie dała.
  • Odpowiedz
@Tytanowy: następnym razem gdy to Ci się stanie zobacz czy przejdzie po restarcie serwisu LxssManager. Jeśli przejdzie to może masz podobnie jak ja - nie radzi sobie z usypianiem. Raz na jakiś czas trzeba go jebnąć. Albo to co mam na służbowych że okazjonalnie zaczyna zjadać mnóstwo zasobów i przestaje odpowiadać - to niestety pojawiło się z aktualizacjami windows gdzieś względnie niedawno (ostatnie pół roku), w poprzedniej pracy wszystko kompy z
  • Odpowiedz
  • 0
@annotate: No właśnie w ogóle nie miałem tego serwisu, a w piątek normalnie uruchamiałem Ubuntu. Usunięcie i dodanie wsl poleceniem w powershellu w ogóle nic nie dało. Teraz tego nie mam jak sprawdzić niestety.
W zasadzie z pracą na normalnej dystrybucji nie miałem ani razu problemu, za to docker desktop jak się zawiesi to jest koniec. Do tej pory myślałem, że przyczyną jest WSL, a nie odwrotnie.

A o konsumpcji ramu
  • Odpowiedz