#anime #animedyskusja Trafiłem dzisiaj na ten materiał na YT. Serio tak to wygląda? Faktycznie od czasu do czasu opóźniają się kolejne odcinki lub przebijają się informacje o problemach animatorów ale, że aż tak? Nie mówiąc o tym, że biegiem lat anime zmieniało się w stronę jak to często ludzie nazywają "generycznej papki" pełnej cute girls i fan service. Myślałem raczej, że jest to spowodowane tego co chcą odbiorcy, teraz wygląda to bardziej jak umyślne działanie inwestorów.
@Krole: Nie chce mi się oglądać całości, ale przeskakując na szybko to zakładam, że poruszane są dwie kwestia: production committee oraz pensja animatorów. To pierwsze nie jest złe per se, są serwisy streamingowe, stacje TV, producenci figurek, koszulek, wydawcy LN/mang czy ktokolwiek inny, kto chce dawać hajs na anime = więcej anime. Czy jest to dobre to już każdy sobie oceni.
Płaca animatorów to flat rate per scena, niezależnie od jej
Tak naprawdę o ile się nie mylę to z roku na rok jest coraz więcej produkowanych animców
Dosłowne ich już #!$%@?ło, ilość generowanej papki przechodzi ludzkie pojęcie. A dobrych tytułów na rok 10-15. Covidzik trochę ich przytemperował, ale już odbijamy ( ͡°͜ʖ͡°)
@young_fifi: Tego nie zaprzeczę, anime to biznes, skoro ktoś inwestuje to musi zarobić. Podejrzewam jednak, że kończy się to naciskami jak anime ma wyglądać, lub jaki gatunek powstaje. W końcu więcej odbiorców to więcej pieniążków. /Przykładowo coś jak Mushishi, ostanie iyashi które przychodzi na myśl to Yuru Camp/
Słysząc o "kulturze" pracy Japończyków niska płaca
Spróbuj być fanem filmów. To jest dopiero masochizm, na który trzeba czekać dodatkowe 6-12 miesięcy.
@Krole: tutaj @young_fifi miał chyba na myśli fakt, że trzeba czekać na blu-ray, żeby produkcja do nas doszła po emisji w Japońskich kinach, a nie że ktoś tam się jakoś lepiej przykłada ( ͡°͜ʖ͡°)
Obecnie nie dowierzam, że są to w stanie fizycznie wykonać z tygodnia na tydzień, w szczególności
Słysząc o "kulturze" pracy Japończyków niska płaca to chyba jeden z mniejszych problemów
@Krole: Tylko weź uwagę, że anime rzadko powstaje w całości w konkretnym studiu przez ludzi tam zatrudniony. Cała branża stoi na freelancerach i wybitnym wyjątkiem było Kyoto Animation, które tworzyło w pełni swoje anime wewnątrz studia. Reszta opiera się na producentach, którzy piszą po ludziach, znajomych animatorach czy w akcie desperacji rzucają do zanimowania sceny randomom z twittera.
@kinasato: @young_fifi Dzięki za nakreślenie jak tworzenie anime wygląda od zaplecza. Fajnie poczytać kogoś kto zna ten temat bo nigdy się tym za bardzo nie interesowałem.
Na Akirze byłem w kinach więc na Boy and Heron też pewnie będę.
@Krole: Ja trochę powtarzam to co mądrzejsi mówią. Jak chcesz się dowiedzieć więcej to pozostaje sakugabooru ( https://blog.sakugabooru.com/ ) gdzie nawet wpadła najnowsza topka 2023 ( https://blog.sakugabooru.com/2024/01/03/sakugabooru-animation-awards-2023/ ), czytanie japońskiego twittera, słuchanie mądrzejszy na konwentach, wkręcenie się w środowiska discordowe etc. Osobiście temat tworzenia anime mnie nie fascynuje aż na tyle żeby to samodzielnie zgłębiać, ale jak ktoś mnie tym nakarmi no to fajnie się tego słucha.
@Krole: W kwestii staffu to w zasadzie możesz iść do gamedevu jak ci nie pasuje praca w anime. No ewentualnie do pracy w hmm... konbini ( ͡°͜ʖ͡°)
Łatwiej jest puścić randomowego isekaja i mieć pewność że otakusy to kupią bo LNka tańsza. A że to tańsze i szybsze to i lepiej puścić kilka niż jedno konkretne dzieło co ci wysypie studio bo się nie sprzeda...
Donejty/zbiórki dla pracowników od zachodu? Iksde. Do tego masa papierkowej roboty przy takich zbiórkach.
@LlamaRzr: Akurat takie projekty powstawały. LWA 2, Nekopara, Under The Dog. Parę miesięcy nawet gadaliśmy o tym na tagu bo pamiętam, że sprawdzałem kickstartera specjalnie. No ale to jest kropla w morzu, OVA jest martwe, ilość ONA tworzony ze zbiórek jest tak znikoma, że to pojedyncze wyjątki.
@young_fifi: Bardziej chodziło mi o samych pracowników niż stricte produkcje anime, bo takie IMO durnowate pomysły się pojawiają wśród fanów, no ale sami Japończycy by tego nie znieśli bo duma czy coś tam ;e Już więcej zbiórek było na tłumaczenia VNek a to przecież nisza w porównaniu do anime (szczególnie po wywaleniu się sprzedaży gdzieś koło 2004 w kraju macierzystym) xD
Płaca animatorów to flat rate per scena, niezależnie od jej
Dosłowne ich już #!$%@?ło, ilość generowanej papki przechodzi ludzkie pojęcie. A dobrych tytułów na rok 10-15.
Covidzik trochę ich przytemperował, ale już odbijamy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@kinasato: Spróbuj być fanem filmów. To jest dopiero masochizm, na który trzeba czekać dodatkowe 6-12 miesięcy. A to dopiero początek zalet. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@tobaccotobacco: sorka nie rozumiem
@young_fifi: Tego nie zaprzeczę, anime to biznes, skoro ktoś inwestuje to musi zarobić. Podejrzewam jednak, że kończy się to naciskami jak anime ma wyglądać, lub jaki gatunek powstaje. W końcu więcej odbiorców to więcej pieniążków.
/Przykładowo coś jak Mushishi, ostanie iyashi które przychodzi na myśl to Yuru Camp/
Słysząc o "kulturze" pracy Japończyków niska płaca
@young_fifi: ja tu widzę same plusy, serio¯\(ツ)/¯
@Krole: tutaj @young_fifi miał chyba na myśli fakt, że trzeba czekać na blu-ray, żeby produkcja do nas doszła po emisji w Japońskich kinach, a nie że ktoś tam się jakoś lepiej przykłada ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Krole: Tylko weź uwagę, że anime rzadko powstaje w całości w konkretnym studiu przez ludzi tam zatrudniony. Cała branża stoi na freelancerach i wybitnym wyjątkiem było Kyoto Animation, które tworzyło w pełni swoje anime wewnątrz studia. Reszta opiera się na producentach, którzy piszą po ludziach, znajomych animatorach czy w akcie desperacji rzucają do zanimowania sceny randomom z twittera.
Na Akirze byłem w kinach więc na Boy and Heron też pewnie będę.
Osobiście temat tworzenia anime mnie nie fascynuje aż na tyle żeby to samodzielnie zgłębiać, ale jak ktoś mnie tym nakarmi no to fajnie się tego słucha.
Łatwiej jest puścić randomowego isekaja i mieć pewność że otakusy to kupią bo LNka tańsza. A że to tańsze i szybsze to i lepiej puścić kilka niż jedno konkretne dzieło co ci wysypie studio bo się nie sprzeda...
@LlamaRzr: Akurat takie projekty powstawały. LWA 2, Nekopara, Under The Dog. Parę miesięcy nawet gadaliśmy o tym na tagu bo pamiętam, że sprawdzałem kickstartera specjalnie. No ale to jest kropla w morzu, OVA jest martwe, ilość ONA tworzony ze zbiórek jest tak znikoma, że to pojedyncze wyjątki.
Bardziej chodziło mi o samych pracowników niż stricte produkcje anime, bo takie IMO durnowate pomysły się pojawiają wśród fanów, no ale sami Japończycy by tego nie znieśli bo duma czy coś tam ;e
Już więcej zbiórek było na tłumaczenia VNek a to przecież nisza w porównaniu do anime (szczególnie po wywaleniu się sprzedaży gdzieś koło 2004 w kraju macierzystym) xD