Wpis z mikrobloga

#randkujzwykopem Jako, ze nie randkowalem z Polkami dobre 12lat myslalem, ze cala ta ciezka sytuacja z rynkiem swin to tylko mem. Bylem na Swieta w PL i w sklepie przy kasie wpadlem na jedna taka z wieku ok 25, takie 6/10. Nic specjalnego, ale z twarzy w moim typie. Od razu pomoglem sie jej ogarnac, a na jej „zwykle przepraszam tutaj nie wystarczy”, zaproponowalem obiad albo kawe. Powiedziala, ze nie ma teraz czasu ale podala mi swoj numer i kazala dzwonic jutro.
Zadzwonilem na drugi dzien, powiedzialem ze jestem w PL tylko 2 dni jeszcze i niech poda miejsce i czas, a ja sie dostosuje.
Po 16 oddzwonila i powiedziala zebym za godzine byl w restauracji tej i tej.
Nie wiem czy zrobila to specjalnie bo o 17.00 w tej knajpce nie ma miejsc, ale jakos mi sie przypomnialo, ze w tam to szefem wszystkich szefow jest moj kiedys bardzo dobry kolega.
Zdzwonilem go na messangerze, zobrazowalem sytuacje, a ten obiecal mi stolik na 1,5godziny. Na wejsciu powital nas i wskazal stolik. Dziewcze w szoku.
Oczywiscie wybrala najdrozsze danie obiadowe. Zaplacilem w ramach przeprosin za to, ze nia wpadlem w sklepie. Gadka się kleila, zaprosila mnie na chate.
Po godzinie fajnej gadki zawinalem sie do domu, objasniajac ze jutro mam o 10lot, a ta zebysmy sie spotkali z samego rana. Wysmialem.
Nie zdarzylem dojechac na chate i smsy,
Ze dziekuje za spotkanie i takie tam. Od tego dnia wysylala glosowki, dzwonila po 2razy dziennie nawijajac po godzinie. Ja nie dzwonilem, ale odpisywalem szybko. I wiecie co? Zghostowala mnie wczoraj hahahha. Mysli, ze co? Mam do ksiezniczki 6/10 dzwonic i pytac sie, czemu sie nie odzywa? Jakis zart
  • 1