Wpis z mikrobloga

Przeczytałem sobie prognozę demograficzną GUSu do 2060 roku. Powiedzieć, że jesteśmy w ciemnej dupie i mamy #!$%@?, to jak nic nie powiedzieć.

Nawet w najkorzystniejszym wariancie, zakładającym wysoką imigrację, wysoką dzietność i niską emigrację, populacja ma się skurczyć o 3 mln ludzi. W średnim — o 7 mln. W najgorszym — o ponad 11 mln osób (!!), do niecałych 27 mln.

Obecnie mamy niecałe 7 mln dzieci poniżej 17 roku życia. W 2060? Nawet najkorzystniejszy scenariusz zakłada zmniejszenie się tej liczby. Najgorszy mówi o zmniejszeniu się jej o połowę.

Liczba urodzeń, już teraz rekordowo niska, może się zmniejszyć nawet o połowę. W rekordowym roczniku w boomie lat 80. urodziło się ponad 700 tys. dzieci. Obecnie to poniżej 300 tysięcy, a może spaść do 150 tysięcy w 2060.

Ludność w wieku produkcyjnym spadnie z 22 mln obecnie do 13-16.5 mln (zależnie od wariantu).

I nie dość, że liczba osób w wieku produkcyjnym spadnie, to mocno wzrośnie liczba emerytów, z 7.3 mln obecnie do 9-11 mln (zależnie od wariantu). Liczba osób w wieku powyżej 85 lat się podwoi, bądź potroi.

W 2060 liczba emerytów w każdym województwie będzie przekraczać 30%.

Współczynnik obciążenia demograficznego, czyli ile osób w wieku poniżej i powyżej wieku produkcyjnego przypada na 100 osób w wieku produkcyjnym, wynosi obecnie około 70. W 2060? Prawie wszędzie będzie to ponad 107. Jedna pracująca osoba będzie musiała utrzymać ponad 1 osobę będącą poza wiekiem produkcyjnym.

Szykujcie się, bo to będzie ostra jazda bez trzymanki ku zagładzie i zapaści kraju.

#demografia #polska #dzieci #statystyka #gus
  • 186
  • Odpowiedz
@zmarnowany_czas: i bardzo dobrze, mamy postęp technologi nie potrzebujemy już 10 ludzi do kopania rowów bo koparki, a jak się programiści jeszcze wezmą do uczciwej pracy to nawet wyrobimy plan 20 letni w 10. ;) co będzie za 40 lat mnie nie interesuje mam nadzieję że wyprzedam majątek i uda mi się przenieść do jakieś dziczy z chatką
  • Odpowiedz
w momencie kiedy masz więcej młodych niż starych nie masz niewolnictwa.


@moll: dlaczego? Co za różnica czy młody na głowę średnio utrzymuje 0.95 emeryta, czy 1.05?

Niewolnictwo jest w każdym momencie, kiedy trzeba utrzymywać kogoś, kto już nie pracuje ani nie wnosi nic do społeczeństwa. Przy czym i emeryt może pracować - czy to zarobkowo, czy w domu (gotując, pomagając z dziećmi).

I w społeczeństwie zawsze tak było - nigdy normą
  • Odpowiedz
@zmarnowany_czas: spartaczono wszystko co było do zepsucia od upadku komuny. Już pod koniec lat 90. było wiadomo, że nadciąga ogromny kryzys demograficzny, alarmował o tym rząd m. in. Gwiazdowski jak w ZUSie pracował. Nikt nie przeprowadził reformy systemu ani nie podniósł wieku emerytalnego bo perspektywa myślenia polityków kończy się na następnych wyborach, a ekspertów nikt nie słucha bo mają niewygodne pomysły. Tusk jeden miał jaja, to mu Polacy podziękowali za takie
  • Odpowiedz
@zmarnowany_czas: demograficznie jesteśmy w czarnej, ale technologia i rozwój nie stoją w miejscu tym bardziej że potężniejsze kraje będą miały większy problem z demografią długo przed nami, a to prowadzi do gotowych rozwiązań dla nas zanim całkiem nas to zniszczy. Automatyzacja w końcu wystrzeli bo i musi (teraz nie może przekroczyć pewnej granicy bo miała by odwrotny skutek od zamierzonego dla państwa, gospodarki i społeczeństwa), a gdy to zrobi to nie
  • Odpowiedz
@BennyLava: czyli problemem z zagospodarowaniem emerytów jest to, że ich dzieci nie mają własnych dzieci. Widzisz - wszystko się zgadza i zapętla ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
mamy postęp technologi


@Sisal: który niczego na razie nie zmienia, bo nie ma on takiego wpływu na rynek pracy, jak niektórzy by chcieli, żeby miał.

@Stulejman_Beznadziejny: ogólnie rzecz biorąc zgadzam się z tym co piszesz, tylko musimy pamiętać, że kraje, które mają to wszystko, czego u nas brakuje, są w takiej samej złej sytuacji jak my.
  • Odpowiedz
przy mechanizacji to żaden problem.


@ciemnienie: nie mogę się z tym zbytnio zgodzić, widząc jak radzi sobie mój teść, który jest generalnie w niezłej formie będąc po siedemdziesiątce, ale mimo wszystko musiał przestać hobbystycznie uprawiać pole, bo po prostu nie miał już na to sił.
  • Odpowiedz
@zmarnowany_czas: a ja mam w otoczeniu rolnika po 80, który właśnie sobie kupił nowy traktor zeby dalej zajmować się gospodarstwem i co? Emerytury i tak nie zobaczę, więc zostaw w spokoju moje pomidory i kozi ser ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@zmarnowany_czas: the truth is, the game was rigged from the start. Cały system ekonomiczny został oparty na nieskończonym wzroście. Ten wzrost potrzebuje nowych konsumentów, nowych zasobów, nowych pracowników. O ile trzecie da się zapewnić łatwo, przez technologię, drugie do pewnego stopnia też, tak trzecie nie ma prawa się udać, gdzieś nastąpi punkt kulminacyjny. Cały system emerytalny jest tak samo oparty, na ciągłym wzroście nowych uczestników. Najmądrzejsze co można zrobić, to nie
  • Odpowiedz
@moll: twierdzenie że opieka nad dziećmi w sposób nowoczesny i świadomy, z uwaga skierowana na zapewnianie ich potrzeb i umożliwienie szerokiego rozwoju, nie jest poswieceniem 1.5 osoby (liczby całą matkie i pół ojca), to zwykle lukrowanie rzeczywistości. Jak jesteś w deprywacji sennej od miesiecy, bo zależy ci na kp i nikt ci nie powie - idź odpocznij ja sie wszystkim zajmę, to jest to kurna poswiecenie, często z nadszarpnięciem wlasnych sil
  • Odpowiedz
@zmarnowany_czas: Skurczenie o 3 miliony to nie jest bycie w dupie.
To dobra perspektywa stabilnego spadku populacji.
Więcej surowców, przestrzeni, mieszkań dla tych co zostaną. Mniejsze zanieczyszczenie środowiska.
Same plusy.
Automatyzacja spokojnie pozwala zaspokoić potrzeby tych ludzi.
Ile rolnik uprawiał kiedyś?
Bo teraz wujek z synem są w stanie 120 hektarów we dwóch obrobić z dobrym sprzętem.
  • Odpowiedz
@zmarnowany_czas bardzo dobrze, że podnosisz ten problem do dyskusji. Jednak warto dodać, że jest to problem, który nie pojawi się za 5,10 czy 30 lat. To jest już poważny problem dzisiaj. Nikt nie łączy kropek, że przejechało milion Ukraińców przed wojną i kolejny milion po rozpoczęciu wojny a jakoś nikt o pracę w Biedronce się nie bije. Rynek pracy się nie załamał. W wielu miejscach po prostu nie ma pracowników, bo już
  • Odpowiedz
2, ale ostatniego słowa jeszcze nie powiedziałem w tym temacie. A co?


@zmarnowany_czas: czyli jako facet wychowasz dwójkę dzieci (na co wydasz multum kasy) i przejdziesz na emeryturę w wieku 65 lat. W tym samym czasie bezdzietna baba zaoszczędzi tą kasę (zamiast wydawać na dzieci) i przejdzie na emeryturę w wieku 60 lat.
Ten system jest skazany na wymarcie. Będzie tak jak w eksperymencie Calhouna. Nic niestety nie zrobisz.
  • Odpowiedz
  • 11
@ciemnienie: nie tyle lukrowanie co z lekka zakłamywanie. Na dziadków nie możesz liczyć, bo muszą wypracować swoją emeryturę, a nawet jak dopracują, to też nie zawsze da radę, bo nie mieszkamy już przecież na kupie - masz mieć swoje lokum i każdego zamknąć w oddzielnym pokoju. I o ile w bliskich odległościach da to radę, to przecież jesteśmy jednak my dość mobilnym pokoleniem i niekoniecznie mieszkamy blisko rodziny.

Trochę kuriozum, bo
  • Odpowiedz
  • 4
@zmarnowany_czas Dużo się zmieni przez tyle lat, wiek emerytalny może się diametralnie różnić nawet samą metoda uznawania emerytury, może już nikt nie będzie musiał pracować w 2060 bo nie będzie takiej potrzeby. Przeliczanie tego 1:1 do obecnego środowiska jest bez sensu.
  • Odpowiedz