Wpis z mikrobloga

Mała dyskusja na dzisiaj co by tylko nie popracować ;)

Ostatnio rozmawiałem ze znajomym u którego normalne jest stawianie w wigilię na stole wódy i łojenie z kieliszków aż do odcięcia. 'Bo to święta, z rodziną można usiąść, zakąsić czymś dobrym'. I twierdzi, że to normalne że czasem się komuś film urwie, że późnym wieczorem już wszyscy bełkoczą, że rano skacowani barszczyk do śniadania piją a od 13stej kontynuują.

U mnie zawsze było odwrotnie 'z dziada pradziada' i w święta zero alkoholu przy stole. Z rodziną się spędzało grzecznie czas, jedząc, dyskutując, najwyżej pierwszego dnia świąt do obiadu jakieś winko stanęło ale też symbolicznie. Zarówno moja prababcia, babcia, mama (i może wcześniej, tego już nie wiem) uważały, że to nie czas na upijanie się ale czerpanie z towarzystwa bliskich.

Jak to wygląda u Was? Też takie skrajności?

#swieta #rodzina #pytanie #alkohol #alkoholizm (dla zasięgów ;) )

Alkohol na świątecznym stole

  • Tak 34.3% (47)
  • Nie 65.7% (90)

Oddanych głosów: 137

  • 9
@ATAT-2: u mnie było i jest tak jak u ciebie. Zero alko w wigilię, ewentualnie parę kieliszków w pierwszy dzień świąt. Z kolei u mojej żony była wóda w wigilię bo u nich niestety każde spotkanie to okazja do najebki. Nie wiem jak to się stało że żona praktycznie nie pije ¯\(ツ)/¯