Aktywne Wpisy
Pamiętam jak 5 lat temu pracowałem w biedrze i pracowała tam też pewna studentka germanistyki zaocznie co prawda, ale jednak i była wobec mnie bardzo miła wyrozumiała itd. Kiedy pewnego dnia na messengerze po dłuższej gadce zaproponowałem jej randkę w kinie na seans planety singli 2 pod koniec 2018 roku to stwierdziła, że "nie szuka nikogo i jest jej dobrze samej" ona miała ok 158 cm wzrostu, a ja 190 cm, ale
dotankowany_noca +474
Ostatnia cyfra gdy plusujesz to twoja przyszła żona.
#p0lka #heheszki #ladnapani #glupiewykopowezabawy
#p0lka #heheszki #ladnapani #glupiewykopowezabawy
A potem następne +100k i tak w kółko
No oki, czyli na Tuska i rozsądek nie ma co liczyć, rekordowy deficyt im niestraszny, jest na bilety do kina dla emeryta, jest dla dewelopera - no i pora na CSa ;)
Dla polityka to same plusy.
Już dajcie sobie siana z tymi politykami, na zachodzie też są załadowani w nieruchy i nie jest to powód do nieustannych wzrostów.
Ale zwykły lobbing, czy grzanie gospodarki to i owszem. Problem jest taki, że wszystko co sztuczne musi kiedyś się odbić w drugą stronę, a im dalej tym bardziej będzie boleć.
Skoro koniecznie chcemy mieć tu problem z przebitymi nieruchomościami - to będziemy mieć. Widać ludziom się to podoba ;)
@del855: Nie przeglądałem oświadczeń majątkowych polityków we Francji czy Niemczech, ale przeglądałem oświadczenia naszych orłów. Uważasz, że jak ktoś ma 60-80% majątku w nieruchomościach, to będzie chętny do ruchów, które doprowadzą do spadków ich cen? ( ͡° ͜ʖ ͡°) okej
Kilka lat to hojnie z Twojej strony, bo np. 5 lat takiego zachowania jak przez poprzednie kilka lat oznaczać będzie wzrost cen o blisko 100% a to będzie znaczyć że nominalnie przegonimy naprawdę wiele miejsc w Europie zachodniej.
A.jesli tak to wypadałoby żeby pensjie za tym nadarzyły - a to będzie znaczyć no mniej nie wiecje, ale Polska straci całkowicie swoją konkurencyjność kosztowa, do tego najdroższa energia w Europie... A owe
@del855: To niestety możliwe. Dla przeciętnego człowieka nie jest istotne, ile kosztuje nieruchomość, tylko ile % wynagrodzenia wyda na ratę+czynsz. Kredyt 0% sprawi, że deweloper dopchnie kolejne 100-200k więcej w popularnych segmentach. Nie
@del855: Niekoniecznie, w Japonii czy Chinach albo Kanadzie nie nadążają. U nas też nie muszą. Zasadny argument jest ten do doganianiu nominalnych cen miast z Europy Zachodniej. I to nie średnich miast, ale znanych stolic.Pewnie duża przestrzeń może być dla Warszawy, ale dlaczego zasmrodzony Kraków miałby być droższy od Lizbony, Madrytu, Barcelony akbo Bolonii pojęcia nie mam.
No nie wiem, ludzie przez to lokują pieniądze w betonie które mogliby przeznaczyć na coś innego
I Ty w to wierzysz co tu napisałeś?
Czyli świat słyszał o problemach nieruchow w Londynie czy SF czy NYC a do tego grono dołączy Wrocław czy Kraków..... Oki :)
Czyli pensje nadal będą dołować względem cen (w top5 przynajmniej) i to rozwarstwienie się powiększy - czyli im bardziej nas nie stać, tym drożej.
Jeśli przyjmiemy wariant że logika nie ma tu nic do gadania to równie dobrze można powiedzieć że
@del855: tak. Powiem więcej. Jeśli Hetman zrobi to, co obiecał - bez limity cen/zarobków - to jestem pewien, że dokładnie tak będzie.
@del855: Chyba Ci to kiedyś pisałem - na giełdzie jest takie powiedzenie "rynek potrafi
Panie kolego, ja to tutaj próbuje wytłumaczyć że polskie IT czy ogólnie korpo dobrze żarło bo było tanie a im jesteśmy drożsi tym bliżej sufitu czytaj spadnie dynamik podwyżkę i masowe zatrudnienie to nie... To sami głusi i ślepi tutaj, myślą że rok w rok będą dostawać podwyżkę po 10-15% za to że puls mają przy biurku co będzie znaczyło że podwoja swoje zarobki w ok 7 lat, ale to że
@controll: Coś Ci się pomyliło.
Panstow (pod różnymi formami, od NBP po ministra budownictwa) może sobie stymulować rynek jak uważa,.trochę pod wyborcow, trochę pod lobbystów, trochę pod ogólnie kręcenie gospodarki - proporocje jakie ktoś sobie wyczyta to jego sprawa.
Moment zmiany musi nastąpić bo nie ma funkcji niemalejacych w gospodarce, pamiętam lata 2006-2008 - było szybciej i dynamiczniej ale narracja z grubsza ta samo - no drogo drogo, ale taniej nie będzie... Teraz mamy następna fale,