Wpis z mikrobloga

#squidgame
Niestety ta gra jest zbyt losowa, przez co mocno rozczarowująca. Wielu dobrych graczy odpadło przez czysty przypadek albo dlatego, że komuś się nie spodobali. W oryginalnym serialu do finału przeszedł przyjaciel głównego bohatera, który był bardzo inteligentny i przebiegły, dobrze czytał grę, o tego mi brakowało w reality show. Pamiętam do dziś druga edycję polskiego "Agenta" gdy program wygrał Bartosz Arłukowicz, wtedy jeszcze lekarz pogotowia, nie polityk. Rozpracował agenta dzięki swojej spostrzegawczości i wiedzy, grał naprawdę imponująco. Kimś takim w "Squid Game:Challenge" mogła być Bee, dziewczyna w kolorowych włosach, członkini Mensy, która poprowadziła drużynę do zwycięstwa w Statkach. Tu faktycznie wykorzystała swój potencjał, bo po prostu była dobra w tej grze. Odpadła przez pechowy rzut kością. Ja mam słabość do takich wyróżniających się jednostek i szkoda że tacy ludzie muszą polegać na szczęściu a nie własnym potencjale. Równie dobrze mogli by zwycięzcę wyłonić losując przypadkowy numerek i niewiele by to zmieniło. Mam nadzieję że w kolejnych sezonach będzie więcej konkurencji gdzie gracz jest zdany na swoje umiejętności a nie ślepy traf czy sympatię lub antypatię graczy.
  • 6
  • Odpowiedz
@waydack: Dla mnie dwa zadania były najbardziej rozczarowujące.

Pierwsze, gdy po kolei mieli wybrać spośród siebie 20 osób, które przejdą do kolejnego zadania, a chyba 12 niewybranych osób odpadało. Wtedy odpadło kilka fajnych osób i było to bardzo niesprawiedliwe.

Drugie, to zadanie podczas kolacji. To było zadanie decydujące o wejściu do finału, a zrobili z tego grę losową, którą w zasadzie mogli ustawić jak chcieli. Mogli zapalić dowolną lampkę dowolnemu graczowi,
  • Odpowiedz
  • 1
@Wykopaliskasz: To też racja. Wiele tych "zadań" budzi wątpliwości, z łatwością mogli manipulować przebiegiem gry. A przecież ideą Squid Game są równe szanse dla wszystkich graczy bez wyjątku.
  • Odpowiedz
@waydack: Ja ogólnie twierdzę i świadczą o tym różne informacje z internetu (również tu pod tagiem), że cały ten serial był mocno reżyserowany. Zawodnicy mieli pewnie płacone za sam występ ustaloną kwotę. Niektórzy odgrywali konkretne role. Główna wygrana mogła być tylko dla picu.

Traktowałem to jako serial fabularny, a nie prawdziwą rozgrywkę.
  • Odpowiedz
@Wykopaliskasz: jak dla mnie lampki w polfinale ustawione. Na 90 proc obstawialem ze pierwsza lampka bedzie szara bo gdyby byla inna to nie byloby juz drugiego wybierania lampki i tyle po konkurencji
  • Odpowiedz
Wielu dobrych graczy odpadło przez czysty przypadek albo dlatego, że komuś się nie spodobali.


@waydack: Tak jak w życiu. Mi się ten element pseudolosowości podobał bo jak w życiu to odgrywa dużą rolę - tak samo popularność. Możesz być dobry ale jak jesteś nielubiany to masz przesrane.

Nawet podobało mi się to że kobiety się zmówiły a goście byli trochę frajerami - to też adekwatnie oddaje obecną rzeczywistość.

Tam było wielu
  • Odpowiedz
że cały ten serial był mocno reżyserowany.


@Wykopaliskasz: Non stop miałem takie wrażenie i w prywatnych rozmowach ze znajomymi zawsze sugeruję, że cześć osób to byli opłaceni "aktorzy".
  • Odpowiedz