Wpis z mikrobloga

W kwietniu dowidziałem się, że będę ojcem.

W sierpniu widziałem, że to będzie syn.

Dziś dowiedziałem się, że mój syn może nie dożyć chwili narodzin.

Jestem zdruzgotany. Totalnie zdruzgotany. Zostały dwa miesiące do porodu. Mieliśmy piękny czas wspólnie. Masaże brzucha, zachcianki, żarty z tego, że nie będę już jej więcej dmuchał balonów, bo jednego już nadmuchałem, mój ojciec zaczął inaczej ściskać mi rękę na powitanie i widziałem łzy w jego oczach po raz drugi. Nakupowaliśmy ubranek. Wybraliśmy imię. A teraz może być tak, że kopanie z brzucha i czkawka mogą być wszystkim co nam pozostanie.

Ja #!$%@?. Ja #!$%@?. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • 148
@Wisimiwur chyba najgorsza sytuacja 50/50, o jakiej czytałem w tym roku. Brrr. Srałem po gaciach w pierwszej ciąży żony, urodził się silny, zdrowy i uparty syn (ma podejrzenie aspergera, ale może mu nic nie być). A od dwóch tygodni mamy w domu córkę, totalne przeciwieństwo syna. Przy córce już się nie bałem, poza jakimiś genetycznymi gównami małego kalibru dzieci raczej bezpieczne. A może się jednak pomylili, albo wyjdzie z tego łagodna forma?
@Wisimiwur Wiem co przeżywasz. Moja córka dostała po urodzeniu 10/10 (po cesarskim cięciu) wszystko było ok i nagle przyszła pielęgniarka i powiedziała, że dziecko jest za zimne. Po jakiś 2 godzinach przyszli z papierami bez słowa i kazali żonie podpisać. Żona się zapytała co jest córce a ta wredna baba powiedziała tylko cytuje - "no co idzie na OIOM" podpisz.

Neonatolog też mówi, że nic powiedzieć nie może bo to ciężki temat.
@Wisimiwur: powodzenia chłopie - bądź silny dla żony i jeśli się uda młodego, znam przypadki wcześniaków 7 miesięcznych którym dawano małe szanse, a mają się dobrze, czego też życzę.