Wpis z mikrobloga

Już kilka razy słyszałem o wykształconych ludziach podejmujących pracę dodatkową z rodzaju tych nie wymagających kwalifikacji. Chodzi o kogoś, kto zarabia netto takie 4k do nawet 10k, ale na weekendy zatrudnia się np: w fastfoodzie, albo jeździ rowerem na apkach delivery. Znacie takie osoby? Co sądzicie o takich działaniach?

#praca #pracbaza #studia #pracadodatkowa #pytanie #gownowpis #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #korposwiat #korpo

Czy znasz takich ludzi?

  • Znam 26.7% (62)
  • Nie znam 73.3% (170)

Oddanych głosów: 232

  • 36
@ChlopoRobotnik2137: akurat dowożenie żarcia rowerem to często 30zł+ także jak na polskie warunki to dość okej pieniądze dodatkowe. A sam kurs Ci nie zapewni kasy, bo co zrobisz? Pójdziesz na kafelkarza? Super, a gdzie zdobędziesz lata doświadczenia skoro to praca dorywcza? Skąd zlecenia? No właśnie.
@KoninaBeZiomeczka: jezdzilem przez miesiac z dowozem zarcia przed pandemia, i do takich wnioskow doszedlem. Lepiej byloby mi doksztalcic sie zeby znalezc lepsza glowna prace niz tracic czas na jezdzenie rowerem. Jedynym plusem jest to, ze mozna sobie pojezdzic rowerem a przy okazji zarobic. Ale to trzeba lubic jezdzic.
@KoninaBeZiomeczka sam tak robię. Od czasu do czasu pracuje w magazynie mimo iż normalnie pracuje jako programista. Taka praca w magazynie nie dość ze pozwala zgarnąć dodatkowa kasę to nie potrzeba przy niej za wiele myśleć. Wystarczy być dokładnym i silnym. Jest to dosyć odświeżająca sytuacja przy ciągłym siedzeniu i pisaniu kodu.
@bronx: I normalnie zatrudniasz się na weekendy gdzieś za 20 czy 25zł na godzinę? Nie wolałbyś wypoczywać albo iśc na imprezę zamiast robić za tyle? W IT pewnie masz z 3x tyle.