Wpis z mikrobloga

@bukimi: pierwszy raz jeździłeś na wszystkich świętych? To co dzieje się na drogach jest od lat. Nie spotkać takiego na drodze to jak wygrać w lotto. Jadąc przy cmentarzach ryzykujesz że ktoś wjedzie Ci w bok, już nie mówię nawet o skrzyżowaniach równorzędnych gdzie strach jechać w ogóle.
@bukimi: Wczoraj jechałem na szczęście na pięćdziesiątce i nagle auto z na przeciwka zjeżdża na mój pas. Był ponad połowa szerokości swojego auta na moim pasie. Jako, że to było w zabudowanym tu był czas na reakcję i nie doszło do tragedii. Zdążyłem zauważyć, że za kierownicą siedział dziadek w kapeluszu. Nie umiał chyba w samochody, bo wycieraczek nie włączał a w dodatku przednia szyba zaparowana. Trąbiłem i trochę na pobocze
@bukimi: gdybyś drugi raz w roku jechał samochodem (poprzednio na Wielkanoc) to też byś tak jechał. Jak wczoraj jechałem to bałem się pustych dróg bo w jednego debila wyjeżdżającego spod cmentarza prawie wjechałem. Gość bez świateł, kierunkowskazów i zaparowane szyby.
@bukimi: Nic z tym nie zrobisz, trzeba po prostu uważać na takich ludzi, szczególnie w takie dni jak wszystkich świętych, święta majowe czy weekendy. Ja nawet wjeżdżając na zielonym zawsze kątem oka się rozglądam na lewo i prawo i być może kilka razy uniknąłem dzięki temu kolizji. Za cholerę nie wolno nikomu ufać na drodze.
Wczoraj jak szedlem to akurat przy cmentarzu taki dziadek w sejaku stoi. Po prostu stoi, z jednej strony zaparkowane auta, z drugiej tez, przed nim pusto, jednokierunkowa bez mozliwosci ominiecia a on stoi i za nim sznur aut trabiacych zeby jechal. Ale pewnie wypatrzyl jedno miejsce blisko bramy to bedzie stal i czekal zeby daleko nie isc.
Jako ze mieszkamy na drodze sluzacej jako dojad do cmentarza to nawet gruza sluzacego jako