Wpis z mikrobloga

Pamiętam panel poświęcony migracji. I panią, jakąś artystkę w wieku (nie jest to może kulturalne, ale bez tej informacji opowieść będzie niepełna) zdecydowanie postbalzakowskim. Pani ta, z wielkim zaangażowaniem, właściwie radością, opowiadała o perspektywie napływu migrantów. O tym, że to są cudowni ludzie i że dzięki ich genom Europa wypięknienie. I ze zdziwieniem przyjmowała jakiekolwiek związane z migrantami wątpliwości. Na koniec stwierdziła, że oczywistym jest koniec białej rasy. I właściwie ras w ogóle. Podobne rzeczy mówi dziś Agnieszka Holland. Może bez tego błysku w oczach. Tomasz Wróblewski rozpoznaje w tych poglądach znany od ponad stulecia internacjonalizm. I przeciwstawia tradycyjnemu stosunkowi do państw narodowych.


Wbrew pozorom dyskusja o migracji nie dotyczy przyzwoitości, człowieczeństwa i tego wszystkiego, co możemy usłyszeć na przykład w związku z „Zieloną granicą”. Tu chodzi o krzewienie internacjonalizmu. Jeżeli nie chcemy, by ludzie tonęli w Morzu Śródziemnym bądź zamarzali w białoruskich lasach, wystarczy zamknąć migracyjne szlaki.


Rozmawiałem ostatnio z unijnym funkcjonariuszem zajmującym się migracją. Człowiek nie z Polski, tylko ze starej Unii, zaznaczam, żeby nie było, iż to pisowski prowokator.


Opowiadał, jak wygląda weryfikacja przybywających na Lampedusę. Ta, w związku z którą słyszymy, że wszyscy relokowani „są zweryfikowani”. Otóż pobiera się od nich odciski palców. I wypuszcza. Tyle. Mówił, że są dowody na współpracę organizacji pozarządowych z przemytnikami ludzi. Dowody wystarczające do stawiania zarzutów. Ale zarzutów się nie stawia, bo nie ma takiej woli. Mówił, że można by zamknąć szlaki tak samo skutecznie, jak zrobiła to Australia, choć w mniej radykalny sposób. Można, ale się tego nie robi. Bo nie ma woli. Mówił, że unijna polityka migracyjna prowadzona jest w sposób taki, jakby ktoś specjalnie chciał, żeby nic nie działało. Również żeby nie działała agencja, w której pracuje. Że ktoś to robi specjalnie. Nie odpowiedział, gdy zapytałem, czy można podejrzewać, że to działalność agentury jakiegoś mocarstwa. I tak powiedział za dużo. Nie trzeba agentury. Wystarczy grupa ludzi, która uważa, że szczęśliwą przyszłość nowego, wspaniałego świata gwarantuje tylko brak ras, granic, państw, płci, religii, różnic poglądów. https://plus.dziennikpolski24.pl/marcin-kedryna-nowy-wspanialy-swiat/ar/c15-17955455


internacjonalizm: https://pl.wikipedia.org/wiki/Internacjonalizm

#migracja #imigranci #zielonagranica #internacjonalizm
  • Odpowiedz