Wpis z mikrobloga

@TROLLO_LOL: normalna sprawa. A ludzie którzy twierdzą inaczej to typ człowieka, który nazwie Cię #!$%@? bo założyłeś kolorową bluzę albo się uśmiechnąłeś w tramwaju.
  • Odpowiedz
@TROLLO_LOL jak najbardziej, moi rodzice wychodzą z kotami, kiedyś koty wychodziły same, ale już straciliśmy kiedyś tak dwa koty i teraz wychodzą z nimi na smyczce.
  • Odpowiedz
  • 0
@RicoElectrico: Powodzonka, u mnie zawsze jest problem z założeniem szelek a później to już z górki bo nawet nauczyłem ją na komendy reagować i jak zawołam to przylatuje do mnie dlatego zawsze jakieś małe smaczki dla niej trzymam.
  • Odpowiedz
@TROLLO_LOL: Nie przejmuj się co mówią inni. Też ze swoim co jakiś czas wychodzę. Mam go wtedy na smyczy w szelkach. Zresztą jak mój był jeszcze mniejszym kiciakiem, wzbudzał bardzo duże zainteresowanie i zachwyt (neva masquerade) u płci przeciwnej. Czasami nie mogłem przejść spokojnie, bo podchodziły a to młode laski, a to kobietki z prośbą o pogłaskanie, a to czy mogą zrobić fotkę, pytały się o rasę itp. Nie powiem, miłe
  • Odpowiedz
@TROLLO_LOL: teraz mają wolierę. Jak mieliśmy pierwszą kotkę to i tak wychodziła na spacery po ogrodzie.
Czasem ją brałam do domu rodzinnego, żeby miała odmianę. Ale i tak wolała swój teren.
Na początku to nie była pewna czy ma wyjść luzem czy nie. Teraz szelki jej nie interesują

Chętnie bym chodziła gdzie indziej, ale boję się ze względu na psy i ludzi, którzy nad nimi nie panują.
  • Odpowiedz
@TROLLO_LOL: słyszałem, że potem koty non stop się domagają wyjścia i np cały czas stoją przy drzwiach, ale moim zdaniem i tak jedyne nornalnie rozwiązanie na potrzebę wychodzenia kota
  • Odpowiedz
@TROLLO_LOL: Mój pies najchętniej pogoniłby każdego kota, ale jak ostatnio zobaczył takiego w szelkach i na smyczy, to tak zgłupiał, że aż udał, że go nie widzi. A był 2 metry od niego. ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
  • Odpowiedz
@cleopatre: Trzeba nosić gaz, ale czasami pies atakuje 'dla zabawy' a nie dla zabicia, więc wtedy odwrócenie uwagi poprzez rzucenie mu korzenia wrzoścca czy patyka kawowego (bez zapachu można w kieszeni trzymac), żwacza wołowego mogłoby dać szansę na oddalenie się, gdy on rzuci się na nową 'zabawke'

Żwacz akurat śmierdzi i się go je, ale gdyby był w lekko dziurawym woreczku no to można tak rzucić i niech rozerwą sobie woreczek
  • Odpowiedz
@TROLLO_LOL: na wsi to by mieli niezłą bekę tu kot zjada wszystko co się rusza i jest od niego mniejsze oraz ginie pod kołami zaraz po marcowaniu. Małe kotki oczywiście do rowu sąsiada albo do wora i do jeziora.
  • Odpowiedz