Wpis z mikrobloga

Mireczki pijcie ze mną kompot!
Dzisiaj oficjalnie mój kot po 84 dniach przyjmowania zastrzyków i tabletek, a potem po kolejnych 84 dniach obserwacji jest ozdrowiencem!

Kot, który pół roku temu był skazany na śmierć, bo w Polsce kotów chorujących na FIP oficjalnie się nie leczy, kot który nie miał siły się podnieść, nie jadł, miał problemy ze stawami, spad z wagi w ciągu miesiąca z 7kg na 5,2kg dzisiaj jest pełnym życia, biegającym, przytulaśnym puchatym misiem :)

Najbardziej wkurza mnie to, że większość kotów da się wyleczyć, w prawdzie leczenie jest bardzo drogie, ale też bardzo skuteczne to w Polsce lek jest niedopuszczony do użytku. Leki trzeba ściągać zza granicy, ale już np. w Czechach, Austrii, Niemczech takie koty się po prostu leczy, a koszt nie idzie w naście tysięcy tylko 2-5 tys... niestety w Polsce zwierzęta trzeba uśpić....
Całe szczęście trafiłam w dobrym momencie na odpowiednich ludzi, którzy pomogli przebrnąć przez początek drogi, powiedzieli co i jak, nie krytykowali.
Dzisiaj możemy razem z Yogim cieszyć się jego nowym drugim życiem! :)

Walczcie o swoje zwierzaki bo warto.

#koty #kot #smiesznypiesek #fip #zwierzaczki
Pobierz ojaadaj20 - Mireczki pijcie ze mną kompot!
Dzisiaj oficjalnie mój kot po 84 dniach pr...
źródło: IMG_20230506_154048
  • 51
Zresztą ja też jestem zdania, że to tylko zwierzę- raczej kalkulowałbym, że szkoda mi pieniądzy.


@Nowystaryziel Po co w takim razie brać pod opiekę jakiekolwiek zwierzaka, skoro nie jest się gotowym brać za niego odpowiedzialność? Pomijając naciągaczy weterynarzy to równie dobrze mógłbyś powiedzieć, że szkoda byłoby ci pieniędzy na uśpienie schorowanego psa, bo przecież to tylko zwierze, a tygodnie agonii szybko zlecą i pies sam odejdzie. Nie mówiąc już o tym, że
@yazir: nie mam zamiaru nikomu nic zarzucać :) to są prywatne decyzje i wiem o tym, że większości ludzi będzie miało problem. Przeczytaj jeszcze raz co napisałam. Teraz leki są dużo tańsze, my mamy na prawdę dużego kota, musiał przyjmować bardzo dużą dawkę leku. Sam lek kosztował dla Yogiego 11,5 tys PLN, można było taniej, nie wiedzieliśmy o promocji że zbiórka. Ale kot który 2-3kg i nie ma fip neurologicznego będzie
@Dipolarny: zaczęło się od tego, że mniej jadł, ale jedne z weterynarzy powiedzial, że to stres po stracie brata, w święta wielkanocne zaczął kuleć na nogę, potem już poszła apatia, drgawki. Po podaniu leku kot wrócił do formy po 3 dniach...
@ojaadaj20 ja pamiętam ile się z moim najeździłem bo po kastracji miał ogromne problemy z oddawaniem moczu i piaskiem w moczu. Dwie operacje, niezliczone wizyty u weta nawet i w nocy do kliniki oddalonej o 40km bo wył i nie mógł się wysikać. Wizyty u behawiorysty bo z tego wszystkiego to przerażony był. Potem jeszcze autoszczepionki bo złapał bakterię. Na szczęście teraz już jest spokój i kotek prawie 2 lata nie ma
@DrFaithless: ten był adoptowany, poprzedniej rodzinie urodziły się dzieci i chcieli oddać kota, odkupiliśmy go za 1000 zł. Miałam wcześniej też 2 brytyjczyki z hodowli kupione za 3600 zł ale to było 8 lat temu, od tej pory ceny się mocno zmieniły
przyznam, zewstyd byloby mi zakladac zbiorke na kilka tysiecy na leczenie kota i jeszcze #!$%@?, ze poswiecilem wakacje i kilka rzeczy i nawet bez zbiorki bym to zrobil xD to czemu tego nie zrobilas bez zbiorki, poswiecajac 2x wakacje i nie kupujac 10 rzeczy? ( ͡º ͜ʖ͡º)