Wpis z mikrobloga

@felixos: bo masz dodatkową masę, a w MTB to masz zysk tylko na ostrych podjazdach. Ale jak ktoś kupuje rower elektryczny do turlania się po mieście, to faktycznie nie ma szans by się zmęczył.
@felixos: największym problemem w elektrykach jest degradacja trudnych technicznie podjazdów i spory problem z kulturą na szlaku części użytkowników

reszta nie jest dla mnie problemem
  • 2
@trzyes: Chwila chwila, ja nigdy bym się nie porównywał do kogoś kto na analogu zrobił taki sam dystans. Bo to jest całkiem inna jazda. 100 km na elektryku jest do zrobienia z palcem w nosie, ale własnymi mięśniami to już jest sztuka i takie osoby zawsze szanowałem.
@felixos: przed przeszkodami ryją się dziury - taka specyfika - skoro masz 85-100Nm to po prostu kręcisz ale nawierzchnia tego nie wytrzymuje (to jednak nie asfalt). efekt jest taki, że są miejsa, które na początku sezony są spokojnie do zrobienia ale już w lipcu tylko dla przekozaków albo dla nikogo poza elektrykami

kultura - cóż jest jak jest; notoryczne poganianie, rozpychanie się; choć muszę powiedzieć, że w sporej części zależy to
  • 1
@siona: Cieżko nie przyznać Ci racji, sam się spotkałem ze zjawiskiem typu: mam elektryka więc z drogi bo jadę szybciej. Ale to tak jak piszesz, najczęściej to są wypożyczone rowery i niedzielni userzy.
Tryb Eco, wspomaganie na 200 km, ale wrażenie jest takie jakbyś jechał na zwykłym rowerem XC, jednak waga elektryka robi swoje (26kg), Tryb standard, czyli Twoje nogi x2 zasięg 130km, no i max czyli nogi x3 wtedy około 80km.


@felixos: jeżdżąc po górach i robiąc jakiekolwiek sensowne przewyższenie te liczby musisz podzielić przez dwa a nawet i trzy.

kultura - cóż jest jak jest; notoryczne poganianie, rozpychanie się; choć muszę powiedzieć,